autor: skaranie boskie » 07 cze 2019, 19:52
Znacie to porzekadło?
Kto najgłośniej krzyczy: Łapać złodzieja!?
No to popatrzmy sobie, jak cwaniacy z PiS zdobywają kasę na wyborczą kiełbasę.
Pamiętacie, jak kiedyś niedobry rząd Tuska przeniósł część środków z Otwartych Funduszy Emerytalnych do ZUS-u? Na pewno pamiętacie, bo przecież PT posłanki i posłowie z PiS niemal wszystkie włosy sobie z głów powyrywali, biadoląc nad rzekomą niedolą okradzionego ludu pracującego miast i wsi.
Czy aby na pewno rząd PO-PSL rzeczywiście coś ukradł?
Moim zdaniem cały ten pomysł z OFE był od początku chybiony, a jedyne, na co te fundusze zarabiały to ich własny zysk. Łatwo było obliczyć, że kasę powierzoną OFE można było o wiele korzystnie ulokować na zwykłej lokacie bankowej. Ale mniejsza o to. Tuskowi przenieśli część środków do ZUS i to wszystko. Przeciętny Kowalski stracił tylko tyle, że obiecaną emeryturę pod palmami będzie musiał sobie obejrzeć w telewizorze, co zresztą miałoby miejsce również, gdyby kasa pozostała tam, gdzie była. Cały bowiem pic z OFE polegał na tym, że najpierw ZUS przelewał do nich część składki obywatela, który takową chęć wyraził, po czym OFE za zgromadzone pieniążki kupowały... Nie uwierzycie! Obligacje Skarbu Państwa. To i tylko to, bo ustawa zabraniała im inwestować gdziekolwiek indziej. Zmiana, poza uszczupleniem stanu posiadania, wprowadziła również zakaz inwestowania w obligacje, nakazywała zaś inwestować na giełdzie. To akurat miało sens, bo kupowanie obligacji tylko po to, żeby rząd za nie finansował emerytury stanowiło istne błędne koło i samonapędzającą się spiralę długu publicznego. Jakby jednak nie było, fakt pozostaje faktem - część zgromadzonych w OFE środków trafiła z powrotem do ZUS-u. Ludzie mogli czuć się pokrzywdzeni, nawet, jeśli w rzeczywistości nie byli.
Minęło kilka lat, nastała wyjątkowo dobra zmiana, która lekką ręką zaczęła rozdawać kasiorkę z budżetu. Niestety, żeby wydawać, trzeba najpierw zarobić. No, można pożyczyć, ale kiedyś będzie trzeba oddać, a tu w skarbcu jeno halny na przemian z trąbami powietrznymi, co to je globalne ocielenie przywlokło. Cóż robić? Jak to co? Przecież ścieżka już przetarta. Jest jeszcze kilkaset miliardów w OFE. Jak się do nich dobrać? Plan jest chytry i zarazem genialny. Władza otóż wykombinowała, że zlikwiduje OFE, a pieniądze przeniesie każdemu, kto w określonym terminie nie zadecyduje inaczej na coś, co się będzie nazywało Indywidualne Konto Emerytalne. Inna opcja, to przeniesienie do ZUS, ale tę należy zadeklarować, przy czym deklaracja obwarowana będzie tyloma koniecznymi do wykonania czynnościami, że mało kto się w tym połapie, a jeśli już się połapie, to mu się nie będzie chciało. I o to chodzi. Jeśli bowiem nasz Kowalski, czy też inna Nowakowa, nie zadeklaruje chęci przeniesienia do ZUS, z mocy ustawy trafi do IKE. Niby nic, dalej forsa będzie odkładana, z jednym zastrzeżeniem. Za przeniesienie do IKE państwo PiS pobierze sobie niewielką opłatę. Bagatela - 15 %.
Myślicie, że to koniec przekrętu, jaki szykuje Wam prawe Prawo i sprawiedliwa Sprawiedliwość? Och w jak strasznym jesteście błędzie. Dziś państwo gwarantuje każdemu obywatelowi, który wykaże się odpowiednim (mężczyźni 25, kobiety 20 lat) stażem pracy, wypłatę emerytury minimalnej brutto w wysokości 1100 zeta. Dotyczy to tych, którzy, pomimo lat pracy, nie nazbierali dość składek, by tę kwotę osiągnąć. Po wejściu w życie nowego prawa, każdy, kogo pieniądze trafią z OFE na IKE, dostanie tylko tyle, ile zgromadził ze składek, a jak mu będzie mało, to ewentualnie kopa w dupę na dokładkę, albo przyspieszony kurs umierania w prezencie.
Cóż - dziwić się nie ma czemu. Zawsze tak było, że wszyscy chcieli od nas tego, co mamy najlepsze - naszych pieniędzy. Zastanawia mnie tylko dlaczego złodzieje z PiS robią masę szumu wokół swoich obietnic, różnych piątek, plusów itp., w sprawie natomiast finansowania tychże milczą, jak zaklęci...
Głosujcie na PiS, to partia, która ochoczo obdaruje Was waszymi pieniędzmi. A, że przy okazji coś sobie uszczknie? Nikt wszak nie jest doskonały.
Znacie to porzekadło?
Kto najgłośniej krzyczy: Łapać złodzieja!?
No to popatrzmy sobie, jak cwaniacy z PiS zdobywają kasę na wyborczą kiełbasę.
Pamiętacie, jak kiedyś niedobry rząd Tuska przeniósł część środków z Otwartych Funduszy Emerytalnych do ZUS-u? Na pewno pamiętacie, bo przecież PT posłanki i posłowie z PiS niemal wszystkie włosy sobie z głów powyrywali, biadoląc nad rzekomą niedolą okradzionego ludu pracującego miast i wsi.
Czy aby na pewno rząd PO-PSL rzeczywiście coś ukradł?
Moim zdaniem cały ten pomysł z OFE był od początku chybiony, a jedyne, na co te fundusze zarabiały to ich własny zysk. Łatwo było obliczyć, że kasę powierzoną OFE można było o wiele korzystnie ulokować na zwykłej lokacie bankowej. Ale mniejsza o to. Tuskowi przenieśli część środków do ZUS i to wszystko. Przeciętny Kowalski stracił tylko tyle, że obiecaną emeryturę pod palmami będzie musiał sobie obejrzeć w telewizorze, co zresztą miałoby miejsce również, gdyby kasa pozostała tam, gdzie była. Cały bowiem pic z OFE polegał na tym, że najpierw ZUS przelewał do nich część składki obywatela, który takową chęć wyraził, po czym OFE za zgromadzone pieniążki kupowały... Nie uwierzycie! Obligacje Skarbu Państwa. To i tylko to, bo ustawa zabraniała im inwestować gdziekolwiek indziej. Zmiana, poza uszczupleniem stanu posiadania, wprowadziła również zakaz inwestowania w obligacje, nakazywała zaś inwestować na giełdzie. To akurat miało sens, bo kupowanie obligacji tylko po to, żeby rząd za nie finansował emerytury stanowiło istne błędne koło i samonapędzającą się spiralę długu publicznego. Jakby jednak nie było, fakt pozostaje faktem - część zgromadzonych w OFE środków trafiła z powrotem do ZUS-u. Ludzie mogli czuć się pokrzywdzeni, nawet, jeśli w rzeczywistości nie byli.
Minęło kilka lat, nastała wyjątkowo dobra zmiana, która lekką ręką zaczęła rozdawać kasiorkę z budżetu. Niestety, żeby wydawać, trzeba najpierw zarobić. No, można pożyczyć, ale kiedyś będzie trzeba oddać, a tu w skarbcu jeno halny na przemian z trąbami powietrznymi, co to je globalne ocielenie przywlokło. Cóż robić? Jak to co? Przecież ścieżka już przetarta. Jest jeszcze kilkaset miliardów w OFE. Jak się do nich dobrać? Plan jest chytry i zarazem genialny. Władza otóż wykombinowała, że zlikwiduje OFE, a pieniądze przeniesie każdemu, kto w określonym terminie nie zadecyduje inaczej na coś, co się będzie nazywało Indywidualne Konto Emerytalne. Inna opcja, to przeniesienie do ZUS, ale tę należy zadeklarować, przy czym deklaracja obwarowana będzie tyloma koniecznymi do wykonania czynnościami, że mało kto się w tym połapie, a jeśli już się połapie, to mu się nie będzie chciało. I o to chodzi. Jeśli bowiem nasz Kowalski, czy też inna Nowakowa, nie zadeklaruje chęci przeniesienia do ZUS, z mocy ustawy trafi do IKE. Niby nic, dalej forsa będzie odkładana, z jednym zastrzeżeniem. Za przeniesienie do IKE państwo PiS pobierze sobie niewielką opłatę. Bagatela - 15 %.
Myślicie, że to koniec przekrętu, jaki szykuje Wam prawe Prawo i sprawiedliwa Sprawiedliwość? Och w jak strasznym jesteście błędzie. Dziś państwo gwarantuje każdemu obywatelowi, który wykaże się odpowiednim (mężczyźni 25, kobiety 20 lat) stażem pracy, wypłatę emerytury minimalnej brutto w wysokości 1100 zeta. Dotyczy to tych, którzy, pomimo lat pracy, nie nazbierali dość składek, by tę kwotę osiągnąć. Po wejściu w życie nowego prawa, każdy, kogo pieniądze trafią z OFE na IKE, dostanie tylko tyle, ile zgromadził ze składek, a jak mu będzie mało, to ewentualnie kopa w dupę na dokładkę, albo przyspieszony kurs umierania w prezencie.
Cóż - dziwić się nie ma czemu. Zawsze tak było, że wszyscy chcieli od nas tego, co mamy najlepsze - naszych pieniędzy. Zastanawia mnie tylko dlaczego złodzieje z PiS robią masę szumu wokół swoich obietnic, różnych piątek, plusów itp., w sprawie natomiast finansowania tychże milczą, jak zaklęci...
Głosujcie na PiS, to partia, która ochoczo obdaruje Was waszymi pieniędzmi. A, że przy okazji coś sobie uszczknie? Nikt wszak nie jest doskonały.