• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

"Kot Czarownicy" rozdz.IV - Na strzelnicy

Najbardziej wymagająca literatura
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

"Kot Czarownicy" rozdz.IV - Na strzelnicy

#1 Post autor: Alicja Jonasz » 01 sty 2021, 17:57

do pierwszego
do poprzedniego
Nagle jakaś niezwykła, magiczna siła porwała mnie z wycieraczki i uniosła w górę. Nie zdążyłem nawet pisnąć, a już targała mnie w dół po schodach, zaciskając zębiska na moim uchu. Ach, jakże się bałem! Oto ogromna, kudłata bestia unosiła mnie w nieznane, a ja nie mogłem nic zrobić, w żaden sposób się obronić! I pewnie umarłbym z przerażenia i bólu, gdyby nie nagły ratunek.
- Reks! Reks! Do nogi, pieseczku! - rozległo się czyjeś wołanie. - No chodź! Idziemy na spacer! Reeeks, do nogi!
Na te słowa bestia zwana pieseczkiem Reksem stanęła jak wryta i rozdziawiwszy pysk, wypuściła mnie z niewoli, po czym głośno szczeknęła, aż świat się zatrząsł, podskoczyła w miejscu i jak szalona pognała po schodach w górę, całkowicie o mnie zapominając. Zostałem sam na zimnej posadzce, wystraszony i zagubiony, z nadszarpanym uchem.
Spojrzałem w górę na piętrzące się schody, i o mało co nie wybuchnąłem płaczem. Łezki same cisnęły się do oczu, szybko jednak wziąłem się w garść i postanowiłem dokonać tego, co na pierwszy rzut oka wydawało się niemożliwe dla małego pluszowego misia - za wszelką cenę wrócić tam, skąd uprowadziła mnie kudłata bestia. Moja czarownica pewnie czeka i może martwi się, że ją porzuciłem? Jednocześnie ganiłem się w myślach: Ech, Fasol, Fasol, zejdź na ziemię! Przecież to ona porzuciła ciebie. Pozwoliła, aby ten pożal się Boże czarodziej wyrzucił cię z domu! Daj spokój! Nikt tam na ciebie nie czeka. Mimo to zacząłem cierpliwie gramolić się na górę, schodek po schodku, pocąc się i stękając.
Najpierw łapki! Raz, dwa, trzy! I podciągamy się! O tak! Właśnie tak! Brawo! A teraz uwaga! Pora na brzuszek i nóżki! Ojej, wspinanie się z wydętym bębenkiem to nie lada wyzwanie! Nie poddawałem się jednak, wchodziłem coraz wyżej i wyżej, aż w końcu dotarłem na sam szczyt schodów i już miałem z radości zawołać "hura!", gdy coś niespodzianie ucapiło mnie za naderwane ucho i uniosło w powietrze, jakby miało do czynienia nie z misiem, lecz piórkiem. Czyżby wrócił pieseczek Reks, kudłata bestia o ostrych kłach? Ach, co za łobuz! Chyba nie da mi dzisiaj spokoju! Jakież było moje zdziwienie, gdy zamiast głośnego szczeknięcia usłyszałem:
- Co tutaj robisz, mały? Chodź, przydasz mi się jako fant na strzelnicy!
A potem nagle zrobiło się ciemno i bardzo bardzo ciasno. Nie mogłem poruszyć ani łapkami, ani nóżkami. Na dodatek naderwane uszko bolało, jakby ktoś przypiekał je na patelni, a brzuszek wydawał z siebie dziwne dźwięki "plum plum".
- Jesteś głodny, mój kochany brzucholku? - zapytałem go szeptem. - Obiecuję, że zrobię wszystko, żebyśmy jak najszybciej wrócili do domu...
Niestety, nie dane mi było dotrzymać obietnicy, bo kiedy znów zrobiło się jasno, a ja wreszcie mogłem rozejrzeć się dookoła, zrozumiałem, że powrót do domu nie będzie łatwym zadaniem. Brzuszek chyba też to zrozumiał, bo zamiast po swojemu plumkać, najpierw jakby zapadł się w sobie, a potem zamilkł.
- Będziesz fantem na strzelnicy! - usłyszałem ten sam gruby, zachrypnięty głos, którego właściciel ucapił mnie za nadszarpane ucho i przyniósł w to dziwaczne miejsce. - Nadasz się na sto procent!
Fantem? Ojej, byłem już kotem i muszę przyznać, że nieźle radziłem sobie w tej roli, lecz fantem ani razu! A co będę musiał robić? Może koci grzbiet? Tak, koci grzbiet wychodzi mi doskonale! Dobrze też mruczę i miauczę! Mam tylko kłopot z ogonkiem... za nic nie chce mnie słuchać i ciągle wpadam przez niego w tarapaty!
- Od dzisiaj jesteś fantem numer siedem! - poinformował mnie właściciel grubego zachrypniętego głosu, przyklejając do mojego brzuszka kartkę z cyferką. - Siedź tutaj i czekaj!
Tak po prostu mam czekać? Czekać i nic więcej? A co z miauczeniem? Umiem też świetnie mruczeć i robić koci grzbiet! Mógłbym też zademonstrować numer z ogonkiem! Tym razem na pewno się uda! Wystarczy tylko odpowiednio napiąć brzuszek i powoli wypuszczając powietrze, unieść ogonek, zakręcić nim w tę i we w tę, a potem... trach! No właśnie... Znowu spaliłem ten numer! Chyba nigdy się nie nauczę...
- Mały, nie rób już tak nigdy więcej! - dobiegł mnie zduszony głos. - Nigdy więcej! Siedź tutaj i czekaj!
Czekałem, a czekając, bardzo się nudziłem. Po cichutku wsunąłem się więc w fant numer pięć - mięciutką czerwoną skarpetkę, i zacząłem marzyć o lepszym świecie, czyli takim, w którym nie ma złych czarodziejów, tylko sami dobrzy. Ach, świat byłby wtedy wspaniały! Zamknąłem na chwilę oczy, a kiedy znów je otworzyłem, po cieplutkiej i miękkiej skarpetce nie było już śladu. Był za to ból i okropny przeciąg! To właściciel grubego zachrypniętego głosu trzymał mnie za nadszarpane ucho i machając mną jak chorągiewką, coś komuś tłumaczył:
- Mówię panu, że to siódemka! Trafił pan w siódemkę! A oto śliczny misio dla córeńki!
do następnego
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 05 sty 2021, 20:35 przez Alicja Jonasz, łącznie zmieniany 13 razy.
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

"Kot Czarownicy" rozdz.IV - W wesołym miasteczku

#2 Post autor: eka » 01 sty 2021, 21:47

Czyta się. Wraca kraina sprzed wielu lat:)

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

"Kot Czarownicy" rozdz.IV - W wesołym miasteczku

#3 Post autor: Alicja Jonasz » 03 sty 2021, 19:27

jak się czyta, to i pisać "cza" :jez:
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

ODPOWIEDZ

Wróć do „UTWORY DLA DZIECI”