• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

"Miś i Czarodziejka" cz. 3 - "O tym, jak zamieszkałem w Domu Dziecka"

Najbardziej wymagająca literatura
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

"Miś i Czarodziejka" cz. 3 - "O tym, jak zamieszkałem w Domu Dziecka"

#1 Post autor: Alicja Jonasz » 24 sie 2021, 13:02

fr.1
Drogie Dzieci, czy miałyście kiedykolwiek tak piękny sen, że po przebudzeniu pragnęłyście, aby jego treść spełniła się w rzeczywistości? Mnie właśnie taki sen się przyśnił... Sen o Czarodziejce, która pokochała mnie najmocniej na świecie, sprawiając, że misiowe serduszko poczuło się znowu potrzebne.
Kochani, nie potrafię wyrazić, jak bardzo czułem się nieszczęśliwy, rozczarowany i zagubiony, gdy po przebudzeniu zrozumiałem, że to, co przeżyłem, było tylko snem - cudownym i słodkim jak miodowy pierniczek, ale też ulotnym niczym bańka mydlana. Wszystko znikło: Domeczek pachnący miodem, Podusia Miękusia kołysząca mnie co wieczór do snu, żółw Hydraulik, mucha Bzyczka, żyrafa Basia, motocykl Czesław, psinka Zosia radośnie skacząca po ogródku, moja przyjaciółka Pat i miś Franek. Wszystko! A Czarodziejka? Ach, niemożliwe, by i ona zniknęła!
Ilekroć zamykam oczy, widzę ją, jak pochylona nade mną uśmiecha się promiennie niczym słoneczko nad łąką pełną kwiatów i pyta:
- Misiu, chcesz może ciasteczko?
Czuję się wtedy przemisiowo, tak, że mógłbym skakać, fikać koziołki, tańczyć, śpiewać i turlać się bez końca. Nie, moja Czarodziejka nie zniknęła! Czuwa nade mną! Dzisiaj jestem tego pewien, ale wtedy... wtedy byłem najsmutniejszym misiem na świecie!
Najsmutniejszym i porzuconym... Drogie Dzieci, nie pytajcie mnie, dlaczego niektórzy dorośli porzucają pluszowe misie na śmietniku. Tak, na śmietniku, jakby były pustym pudełkiem albo kawałkiem drewna! Niestety, nie znam odpowiedzi na to pytanie, choć chciałbym ją poznać, bo wtedy może przetłumaczyłbym tym dorosłym, że misie mają wrażliwe serduszko, podatne na zranienie, i że podobnie jak oni... cierpią! Tak bardzo pragnę znowu komuś zaufać...
Śmietnik, na który trafiłem, nie należał do przyjemnych miejsc. Mieszkało na nim mnóstwo starych, smutnych rzeczy, z których każda wierzyła, że pewnego dnia komuś znowu się przyda. Była tam wysłużona kanapa ze sprężynami sterczącymi z materaca, przepalony czajnik i zegar bez wskazówek. Była książka z poplamionymi kartkami, czerwony rower z jednym kołem, dziurawe buty, sznurki, pudełka i dywan przechwalający się, że wciąż potrafi latać. Byłem tam i ja, miś Porzucek.
Straszliwie burczało mi w brzuszku, a pod futerkiem zabrudzonym błotem, igliwiem i suchymi liśćmi, miałem gęsią skórkę. Nie, nie ze strachu! Bałem się tylko nocy, a najbardziej tajemniczych dźwięków rozlegających się w ciemności! Miałem gęsią skórkę z zimna i głodu... Ludzie, którzy przychodzili na śmietnik, aby pozbyć się kolejnych przedmiotów, patrzyli na mnie z niechęcią i mówili:
- Co za brudas! Jesteś brzydki! Nic dziwnego, że ktoś cię porzucił!
Brudny, brzydki miś niepotrzebny nikomu. Ach, Kochani, nie wyobrażacie sobie nawet, jak bardzo raniły mnie te słowa! Musicie wiedzieć, że słowa potrafią ranić bardziej niż cokolwiek innego.
Ostatnio zmieniony 31 sie 2021, 16:31 przez Alicja Jonasz, łącznie zmieniany 2 razy.
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

"Miś i Czarodziejka" cz. 3 - "O tym, jak zamieszkałem w Domu Dziecka"

#2 Post autor: eka » 25 sie 2021, 22:15

Ojej, naprawdę? Nie wierzę. Sny nie bywają tak realnie pisane. No i status Czarodziejki. Niech mu trwa, dzieje się stale.
Chyba każdy w życiu musi przejść ciężkie chwile, nawet miś Porzucek, w końcu skądś musiało wziąć się jego imię.
Alicjo, super że wróciłaś. Brakowało Twojego pisania, wzruszeń, pięknego stylu i wyobraźni.
Pozdrawiam :)

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

"Miś i Czarodziejka" cz. 3 - "O tym, jak zamieszkałem w Domu Dziecka"

#3 Post autor: Alicja Jonasz » 26 sie 2021, 15:15

fr. 2
Płakałem... Tak, misie też potrafią płakać, a ich łzy są słodkie jak miodek, mają nawet kształt kropelek miodu. Wystarczy takiego misia przytulić, pocałować w pyszczek, a od razu w serduszku robi się lepiej! Nie wiedziałyście? Niemożliwe! Misie właśnie po to przychodzą na świat, żeby tulić się do nich i żeby było słodko jak po zjedzeniu miodku! Płakałem tak długo, aż wróbelek Eustachy postanowił uwić sobie gniazdko w moim uchu i co rano, głośno ćwierkając, pluskał się w słodkich misiowych łzach jak w fontannie. Straszliwie mnie to łaskotało, więc śmiałem się, jednocześnie płacząc.
Przyjaźń? Od czasu, kiedy poznałem wróbelka Eustachego, ma dla mnie smak nasionek słonecznika, które co ranek przynosił mi, żebym nie był głodny. Ma też krótkie, krzywe nóżki i szare skrzydełka - małe, malusie, jak dwie połóweczki serca, ale zdolne unieść mnie wysoko. Moja przyjaźń ćwierka. Tak, ćwierka niczym wróbelek - podskakując i dumnie wypinając pierś! Czasem jest smutna. Wtedy leży w gniazdku misiowego ucha, milczy i czeka, żeby ją pocieszyć.
Z chwilą, gdy Eustachy zamieszkał na śmietniku, do mojego serduszka zawitała najpiękniejsza pora roku... wiosna! Tak, wiosna, choć w rzeczywistości lato miało się ku końcowi! Nagle w misiowym sercu rozkwitły kwiaty, zabrzęczały pszczoły, roztańczyły się motyle, jak to na wiosnę! Wiosna, bo przyjaciel zawsze wie, co zrobić, żeby było weselej. A to pieszczotliwie podrapie dzióbkiem za uchem, a to połaskocze po pękatym brzuszku, podzieli się nasionkami słonecznika, pogłaszcze skrzydełkiem, zaćwierka jakąś opowieść... Ach, Eustachy opowiadał piękne historie! Uwielbiałem ich słuchać, szczególnie tej o ogrodzie pełnym kwiatów. Kwiaty kojarzą mi się zawsze z pszczółkami, a pszczółki... No właśnie, zgadnijcie z czym! Tak, macie rację, Kochani! Pszczółki kojarzą się z pewnym misiowym smakołykiem, specjałem nad specjałami! To właśnie z kwiatowego pyłku pszczoły robotnice produkują miód, który trafia potem do misiowego brzuszka! Ach, chciałbym się znaleźć w takim ogrodzie wśród cudnych kwiatów i... pszczółek!
Historie, które opowiadał wróbelek Eustachy, były po prostu przemisiowe! Słuchając ich, zamykałem oczy i wyobrażałem sobie, że unoszę się nad śmietnikiem jak mój skrzydlaty przyjaciel. Unoszę się, a wszystkie rzeczy - stara kanapa, zegar bez wskazówek, rower z jednym kołem i dywan, który podobno nadal umie latać, machają mi na pożegnanie, potem stają się coraz mniejsze, bezkształtne, aż znikają zupełnie. Byłem wróbelkiem i mogłem polecieć wszędzie, nawet do ogrodu pełnego kwiatów i brzęczących nad nimi pszczółek, nawet na koniec świata, nawet... Ach, mogłem polecieć nawet do mojej Czarodziejki!
Pewnego razu, gdy jak zwykle unosiłem się w powietrzu niczym wróbelek i rozmyślałem o Czarodziejce, jakaś potężna siła znienacka chwyciła mnie za łapkę, a potem zaczęła potrząsać mną, jakbym nie był misiem, ale grzechotką. Straszliwie kręciło mi się w głowie! Ojej, co się dzieje? Czyżby dopadł mnie jastrząb albo kot, pomyślałem z mocno bijącym serduszkiem, przypominając sobie, że Eustachy przestrzegał mnie kiedyś przed tymi drapieżnikami.
- Skąd się tutaj wziąłeś, misiu? - usłyszałem zdziwiony głos. - Ho ho, ale z ciebie brudasek!
Tak, byłem brudaskiem! Może nawet największym w Polsce albo na świecie! Nie jest łatwo utrzymać higienę, gdy mieszka się na wysypisku śmieci i zamiast w wannie pełnej pachnących bąbelków, bierze się kąpiel w błotnej kałuży!
Ostatnio zmieniony 28 sie 2021, 20:02 przez Alicja Jonasz, łącznie zmieniany 1 raz.
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

"Miś i Czarodziejka" cz. 3 - "O tym, jak zamieszkałem w Domu Dziecka"

#4 Post autor: eka » 28 sie 2021, 18:02

Pięknie piszesz, zawsze się rozczulam.
Poza tym niezwykle plastycznie, w obrazy wchodzę jak w ciepłe masełko : )
Smutny etap życia Porzucka chyba się kończy, prawda?
Serdecznie pozdrawiam Czarodziejkę : )

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

"Miś i Czarodziejka" cz. 3 - "O tym, jak zamieszkałem w Domu Dziecka"

#5 Post autor: Alicja Jonasz » 28 sie 2021, 20:05

Dziękuję, eko, za dobre słowo i za to, że jesteś tutaj. Pisanie pomaga...
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

"Miś i Czarodziejka" cz. 3 - "O tym, jak zamieszkałem w Domu Dziecka"

#6 Post autor: Alicja Jonasz » 29 sie 2021, 18:02

fr.3
Co ten jastrząb w ogóle sobie myśli? Jastrząb? A może kot? Zamiast od razu mnie pożreć, natrząsa się ze mnie! Brudasek, phi! Nieładnie tak kogoś nazywać! Ja ci zaraz pokażę! Oczywiście nie udało mi się niczego pokazać, bo gdy tylko otworzyłem oczy, zdębiałem... Istota, którą ujrzałem, w niczym nie przypominała kota ani jastrzębia. O nie! To musiała być wróżka! Tak, śliczna wróżka, która zjawia się zawsze wtedy, gdy ktoś ma kłopoty. Zjawiła się i od razu zaczęła starannie obierać moje futerko z liści i pajęczyn.
- Z tym ptasim gniazdkiem w uchu całkiem ci ładnie! - rzekła wesoło, a potem dodała: - Mam na imię Weronika i zamierzam cię stąd zabrać. Co ty na to, misiu?
- Miś się zgadza! - zaćwierkał Eustachy, nie zapytawszy mnie nawet o zdanie. - Ćwir, ćwir! Zabierz nas stąd jak najdalej!
Musicie wiedzieć, że wróżki, podobnie jak misie, doskonale rozumieją ptasią mowę. Zresztą nie tylko ptasią! Wróżki rozumieją mowę każdego, kto potrzebuje pomocy. Weronika nie różniła się pod tym względem od koleżanek. Nie pytając już o nic, wzięła mnie na ręce i zaniosła do samochodu, w którym było bardzo przyjemnie, cieplutko i miękko.
- Teraz już jesteś bezpieczny - szepnęła, uśmiechając się słodko, a potem, gdy już otuliła mnie mięciutkim kocem, dodała: - A to się dzieci ucieszą...
Dzieci? Ojej! Uwielbiam dzieci! Jak wiecie, misie i dzieci są niczym dwie cząsteczki puzzli - pasują do siebie doskonale. Ach, nawet nie wyobrażacie sobie, jaki byłem szczęśliwy!
Wróżka Weronika zajęła się mną równie troskliwie jak kiedyś jej koleżanka Kopciuszkiem! Wystarczyło kilka zwinnych ruchów różdżką, wyszeptanych zaklęć, wonnych mikstur pieczołowicie wtartych w futerko i z misia kopciucha stałem się księciem! Ach, nie mogłem napatrzeć się na siebie w lustrze! Futerko czyste, mięciutkie błyszczało jak aksamitna skórka kasztana, brzuszek zaokrąglony, delikatnie, według najnowszej misiowej mody, zgrabne łapki i nóżki, pyszczek taki w sam raz, żeby się w niego wtulić. Tak, byłem księciem gotowym wyruszyć na bal!
- Wyglądasz nieźle, ćwir, ćwir! - zaćwierkał z uznaniem wróbelek Eustachy. - I pachniesz tak jakoś inaczej...
Tak, pachniałem przemisiowo - łąką i miodkiem, który zjadłem na śniadanie, obiad i kolację! Taki nakarmiony miodem miś uśmiecha się często, a jego serduszko bije tak mocno, że nie sposób go nie usłyszeć! Tik - tik, tik - tik, tik - tik! Moje serduszko biło głośno, głośniej niż ogromny dzwon na kościelnej wieży. Czułem, że jest gotowe na przyjęcie gości... Wróżka chyba też to czuła, bo gdy tylko wyspałem się i najadłem do syta, oznajmiła:
- Dzisiaj zawiozę cię do dzieci, misiu...
Z radości miałam ochotę kicać jak kangurek, turlać się i śpiewać, lecz nie było już na to czasu. Wróżka zdążyła tylko zawiązać mi na szyi czerwoną kokardę i pojechaliśmy. Gdy wróbelek Eustachy schował się w gniazdku, skąd wkrótce dało się słyszeć ciche posapywanie, przymknąłem oczy i zacząłem rozmyślać o mojej Czarodziejce. Ciekawe, co u niej słychać... Czy jest szczęśliwa w Krainie Snów? Czy się wysypia, pamięta o śniadanku? Czy nosi czapkę, gdy na dworze zimny wiatr? I czy myśli o mnie jak ja o niej, nieustannie? Ach, tak bardzo mi jej brakowało!
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

"Miś i Czarodziejka" cz. 3 - "O tym, jak zamieszkałem w Domu Dziecka"

#7 Post autor: eka » 31 sie 2021, 07:39

:)
Porzucek jest niesamowity, tyle pozytywnej energii dostarcza o poranku. Można ruszyć w dzień uśmiechniętym.
I jak tu nie doceniać dobrej literatury, no jak... skoro pozytywną energią zasila zimny, deszczowy wtorek.
Chciałabym umieć tak pisać.

:kofe:

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

"Miś i Czarodziejka" cz. 3 - "O tym, jak zamieszkałem w Domu Dziecka"

#8 Post autor: Alicja Jonasz » 31 sie 2021, 11:31

eko, wspierasz mnie! :) dziękuję :) a nie zamierzasz przypadkiem otworzyć wydawnictwa? :D deszcz siura nieprzerwanie...
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

"Miś i Czarodziejka" cz. 3 - "O tym, jak zamieszkałem w Domu Dziecka"

#9 Post autor: Alicja Jonasz » 31 sie 2021, 14:03

fr. 4
Wróżka chyba odgadła, o czym myślę, bo gdy tylko dojechaliśmy na miejsce, przytuliła mnie i szepnęła:
- Misiu, twoje marzenia na pewno się spełnią...
Kochani, wróżki wiedzą o nas wszystko. Tak, wszystko! Znają nasze tajemnice, nasze grzeszki, głęboko skrywane marzenia. Nic się przed nimi nie ukryje.
- A teraz chodźmy - powiedziała z uśmiechem. - Dzieci nie mogą się ciebie doczekać.
- Chodźmy, ćwir, ćwir - przytaknął wróbelek Eustachy, wyglądając z gniazdka. - Czuję, że będzie nam tutaj dobrze, ćwir, ćwir!
Dom Dziecka stał w ogrodzie, w którym rosły najpiękniejsze kwiaty na świecie. Uwijały się nad nimi, brzęcząc radośnie, zwinne pszczółki chcące zebrać jak najwięcej kwiatowego pyłku przed jesiennymi chłodami.
- Ćwir, ćwir, ale tu smacznie, hop, hop! - zawołał wróbelek, przeskakując z jednej główki słonecznika na drugą. - I nie ma stracha na wróble, ćwir, ćwir, hop, hop!
Miałem ochotę poskakać razem z nim, nacieszyć się jego szczęściem, lecz wróżka nie mogła czekać. Musicie wiedzieć, że wróżki to bardzo zajęte istoty. Ciągle gdzieś się spieszą, pewnie do tych, którzy mają kłopoty...
- Misiu, zrobimy dzieciom niespodziankę - powiedziała ściszonym głosem. - Zapukam do drzwi i zniknę, a ty zaczekasz, aż ktoś otworzy, dobrze?
Dobrze! Dlaczego by nie! Uwielbiam niespodzianki, a te czynione dzieciom dają mi najwięcej radości!
Zapukała i znikła, a ja nawet nie zdążyłem jej podziękować. Wróżki takie już są - zjawiają się nagle jak tęcza na niebie i równie niespodzianie znikają. Wróżko, gdziekolwiek teraz jesteś, pamiętaj, że w serduszku uwiłem dla ciebie gniazdko. Zawsze możesz tam odpocząć...
Drzwi nie otworzyły się od razu. Czekałem cierpliwie, najpierw wsłuchując się w brzęczenie pszczółek i radosne ćwierkanie wróbelka skaczącego po słonecznikach, potem w stłumione kroki i głosy dochodzące z głębi budynku. Ktoś zbliżył się do drzwi, nacisnął klamkę! Ktoś rozmawiał, śmiał się! To pewnie dzieci! Za chwilę się z nimi zobaczę! Miś - niespodzianka gotowy na spotkanie! Patrzyłem z uwagą, jak drzwi otwierają się powoli, a jednocześnie próbowałem uspokoić serduszko, które biło tak mocno, jakby chciało wyrwać się z misiowej piersi. Kochani, pamiętajcie, że serduszka wiedzą więcej niż najwięksi mędrcy, dlatego warto je słuchać...
- Wkrótce was odwiedzę - usłyszałem znajomy głos, który brzmiał jak najpiękniejsza melodia.
To był głos mojej Czarodziejki!

KONIEC
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Lucile
Posty: 4805
Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
Płeć:

"Miś i Czarodziejka" cz. 3 - "O tym, jak zamieszkałem w Domu Dziecka"

#10 Post autor: Lucile » 01 wrz 2021, 19:49

Alicja Jonasz pisze:
31 sie 2021, 14:03
Kochani, wróżki wiedzą o nas wszystko. Tak, wszystko! Znają nasze tajemnice, nasze grzeszki, głęboko skrywane marzenia. Nic się przed nimi nie ukryje.
A jest najpiękniej, gdy wróżki spełniają dziecięce marzenia. :rosa:
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „UTWORY DLA DZIECI”