Drapieżniki - słoneczniki, co polują na promyki
słońca. Wyszczerzają pestki – poskromią je słodkie łezki,
kiedy broń wytoczy chmura, będzie niezła awantura,
pochylą się żółte głowy! Tu o pakcie nie ma mowy!
Patrzcie: już się zaczął koncert, chmura zasłoniła słońce,
bije deszczem drzewa, kwiaty, kalarepa zbiera baty,
a z nią marchew i kapusta. Okolica sina, pusta,
szare pola, łąki, sady! Dziś słonecznik nie da rady
walczyć, potem się wygrzewać,
za to może z deszczem śpiewać, od ulewy piękniej szumieć.
ale szumieć trzeba umieć, a on stracił resztki wiary,
on ze strachu ma koszmary!
Uspokój się, słoneczniku, nie rwij płatków, nie rób krzyku,
spijaj wodę, w niej jest życie,
przyjmij kąpiel należycie, a zobaczysz, jutro rano
słońce cię utuli samo.
Nie bądź groźnym drapieżnikiem,
zaprzyjaźnij się z promykiem.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
admin@osme-pietro.pl
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
A tak
- Lucile
- Posty: 4873
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
A tak
A tak, jaka ładna zabawa. Od razu zobaczyłam dwa obrazy; ten słowem namalowany przez Ciebie i „Na straganie w dzień handlowy…” Jana Brzechwy. I muszę przyznać, że ładnie mi się „spasowały”. Mówiąc językiem muzealnika - nieźle uzupełniające się, że tak powiem nie po fachowemu… „pendanty”. I jak tu gotować niedzielny rosół ze zmokniętą marchewką i kapustą, albo zupę dyniową z prażonymi pestkami słonecznika. Jeszcze „drapieżnik” wyszczerzy na mnie z talerza pestkowe kły. 

- Lucile
- Posty: 4873
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
A tak
Pisanie tekstów dla dziecięcego odbiorcy (wierszy, opowiadań, bajek) to bardzo trudne i wymagające zadanie. Od razu zostają zweryfikowane przez młodego czytelnika, lub słuchacza z całą bezwzględną i czasami brutalną szczerością przynależną wiekowi.
Dlatego tak lubię opowieści snute przez Alicję Jonasz i cieszę się, że taki zgrabny „kawałek” wyszedł i spod Twojego pióra.
Ja… chyba nie mam odwagi (albo talentu) zmierzyć się z taką formą.
Miłej niedzieli.
Dlatego tak lubię opowieści snute przez Alicję Jonasz i cieszę się, że taki zgrabny „kawałek” wyszedł i spod Twojego pióra.
Ja… chyba nie mam odwagi (albo talentu) zmierzyć się z taką formą.
Miłej niedzieli.