• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Mirabelkowe Wzgórze - List cz. I

Najbardziej wymagająca literatura
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

Mirabelkowe Wzgórze - List cz. I

#1 Post autor: Alicja Jonasz » 15 kwie 2022, 08:44

fr.1
Wydarzyło się to bardzo dawno temu, w czasach, kiedy dzieci nie znały komputerów, smartfonów ani telewizorów, a ludzie spotykali się i dużo ze sobą rozmawiali albo pisali do siebie listy. Taki list pachnący atramentem, pełen czyichś myśli, był bardzo cenny i cieszył prawie tak samo jak mikołajkowy prezent lub pachnąca wakacjami truskawka. Może nawet bardziej! Nic więc dziwnego, że każdy lubił dostawać listy. Krasnoludek też...
Kim jest Krasnoludek? Czytając kolejne karty tej książki, na pewno dowiecie się o nim wszystkiego. Kto wie, może nawet pokochacie tego skrzata równie mocno jak pewien Wielkolud z Mirabelkowego Wzgórza. Ale o tym na razie: ciii... Pokochacie i uczynicie przyjacielem. Kto wie, może pewnego dnia zaprosicie go do domu na imbirową herbatkę, którą nasz bohater wprost uwielbia, a on opowie wam swoje niezwykłe przygody. Kto wie... W bajkach wszystko jest możliwe, w tej również. Na chwilę obecną mogę zdradzić jedynie, że nie znajdziecie drugiego takiego krasnala, choćbyście przewędrowali świat wzdłuż i wszerz. To prawdziwy chwat!
Wszystko zaczęło się od tego, że Krasnoludek obudził się z zimowego snu za wcześnie i nie mógł już zasnąć, choć na dworze wciąż powiewał chłodny marcowy wiatr, w powietrzu tańczyły gwiazdki śniegu, a inni mieszkańcy Imbirowej Doliny wciąż smacznie spali zdrowym krasnoludkowym snem. Zewsząd rozlegało się tubalne chrapanie wydobywające się z tysiąca maleńkich gardzieli. Wszyscy spali, tylko nie nasz bohater. Bezustannie kokosił się na mięciutkim materacu z łabędziego puchu, przewracał z boku na bok i głośno wzdychał. Czuł, że tego dnia wydarzy się coś szczególnego, nie miał jednak najmniejszego pojęcia, co by to mogło być. W tej kwestii jego krasnoludkowe serduszko nic mu nie podpowiadało.
- Może to właśnie dzisiaj Piecuch upiecze swoje pierwsze tego roku ciasteczka imbirowe? - zastanawiał się Krasnoludek, zerknąwszy tęsknie na duży pusty półmisek stojący na szafce obok łóżka.
Ciasteczka były zawsze wyśmienite! Upieczone według pradawnej krasnoludkowej receptury smakowały wszystkim mieszkańcom Imbirowej Doliny. Pozwalały przetrwać ciężkie chwile szczególnie tym skrzatom, które miały płytki sen, cierpiały na bezsenność albo budziły się z zimowego snu zbyt wcześnie. Na chrupaniu czas płynął szybciej.
- A może dzisiaj przyleci bociuś Klekot? - Uśmiechnął się z nadzieją chwat. - Byłoby cudownie zobaczyć go znowu!
Musicie wiedzieć, że wiosna w Imbirowej Dolinie zaczyna się właśnie od przylotu bociana Klekota, który co roku o tej samej porze urządza nad osadą krasnoludków kaskaderski popis. Ach, lepszego akrobaty nie ma w całej dolinie! Co ja mówię, na całym świecie! Nic więc dziwnego, że skrzaty z utęsknieniem wyczekiwały powrotu skrzydlatego przyjaciela. Pojawienie się bociusia na niebie dla wszystkich oznaczało jedno: początek wiosny! A to przecież najukochańsza pora roku każdego krasnala.
- A może do drzwi zapuka ciotka Makabra z Omszonego Jaru? - struchlał Krasnoludek i mimowolnie szczelnie okrył się kołderką, jakby miało to uchronić go przed wizytą nieznośnej kuzynki.
Kim jest ciotka Makabra? Powinnam od razu was przed nią ostrzec. Pojawiała się w Imbirowej Dolinie raz do roku, znienacka, i tylko sobie znanymi sposobami stawiała wszystkie krasnoludki w gotowości do sprzątania. Tak, do sprzątania! Wyobrażacie sobie? Trzeba było przewietrzyć krasnoludkowe chatki, przeczyścić kominy zatkane sadzą, wytrzepać pościel, mięciutkie dywaniki, zgarnąć z podłogi okruszki imbirowych ciasteczek, pozamiatać izbę i obejście. O nie, tego żaden porządny krasnal nie mógł znieść! Pęczniał ze złości, lecz ciotka Makabra była nieubłagana! Targała za uszy każdego skrzata migającego się od roboty.
- Ach, mam nadzieję, że cioteczka śpi jeszcze smacznie... - westchnął Krasnoludek, przeganiając złe myśli. - To musi być coś innego, na pewno coś innego...
I było... Wleciało do izby, gdy tylko Krasnoludek uchylił okiennice, żeby wpuścić do środka odrobinę świeżego powietrza. Wleciało wraz z podmuchem chłodnego wiatru i od razu zawładnęło duszą naszego skrzata!
- Ojej, co to? - zakrzyknął, widząc, jak bielutki płatek unosi się pod sufitem, a potem zaczyna powoli opadać, aż znalazłszy schronienie w gniazdku kołdry, nieruchomieje.
- Co to? - powtórzył Krasnoludek, uważnie przyglądając się niespodziewanemu gościowi. - Na pewno to nie płatek śniegu, choć podobny w barwie i delikatności. Na pewno nie puch łabędzi, choć równie lekki i piękny...
Ach, to płatek mirabelki! Krasnoludek znał te kwiaty doskonale, mimo że drzewa, które je rodziły, nie rosły w Imbirowej Dolinie, lecz na wzgórzu wznoszącym się nieopodal krasnoludkowej osady, w krainie straszliwych wielkoludów.
Płatki przylatywały z wiatrem i otulały krasnoludkowy świat tak obficie, iż tonął on w bieli niczym w śniegowej kołderce. Niektóre skrzaty myliły tę biel właśnie ze śniegiem. Zawijały się wówczas w puchowe pierzynki i zasypiały smacznym krasnoludkowym snem, budząc się dopiero wówczas, gdy ciotka Makabra na swej czarodziejskiej miotle wlatywała przez komin do chat i bezlitośnie polewała leniuchujące krasnale wodą ze Źródła Szarej Codzienności.
Wróćmy jednak do chwili, gdy do izby naszego bohatera przez uchylone okno wpadł mirabelkowy płatek. Wyglądał jak większość płatków przylatujących do doliny - był nie większy od Krasnoludka, bielutki i delikatny niczym puch spod ogona Łabędzia Hipolita i... no właśnie! Miał w sobie coś, co czyniło go jedynym w swoim rodzaju. Otóż, na jego atłasowej powierzchni ktoś napisał list. Tak, list! Nie przesłyszeliście się! Mirabelkowy płatek był listem, a wiatr listonoszem, który dostarczył pocztę pod właściwy adres, choć taki nie widniał obok tekstu. Musicie wiedzieć, że to był list zaczarowany, czyli taki, który zawsze trafia tam, gdzie trafić powinien - do serca tej jedynej, wybranej spośród milionów, istoty.
- "Marzę o tym, żeby ktoś mnie pokochał. Z pozdrowieniami Maluch" - przesylabizował Krasnoludek.
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2022, 16:34 przez Alicja Jonasz, łącznie zmieniany 5 razy.
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Mirabelkowe Wzgórze

#2 Post autor: eka » 16 kwie 2022, 19:24

Alicja Jonasz pisze:
15 kwie 2022, 08:44
ciotka Makabra na swej czarodziejskiej miotle wlatywała przez komin do chat i bezlitośnie polewała leniuchujące krasnale wodą ze Źródła Szarej Codzienności.
Ode mnie ciotunia Makabra właśnie sobie wyleciała, uff... : )
Cudne nazwy własne, masz dar. Ja wciąż duchem tkwię w Sarniej Dolinie, ale z ogromną przyjemnością pozwiedzam Imbirową i Mirabelkowe Wzgórze. Tym bardziej, że kwitnące mirabelki niemal wchodzą w okna moich pokoi i kuchni.

Traktuję tę baśń jak prezent od zajączka :)
Oczywiście jej sobie nie zawłaszczam, Mirabelkowe Wzgórze pomnaża się w oczach czytelników.

:kofe:

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

Mirabelkowe Wzgórze

#3 Post autor: Alicja Jonasz » 17 kwie 2022, 20:37

fr.2
Uwielbiał dostawać listy, sam w ciągu swojego stuletniego życia napisał ich wiele, lecz ten wydawał mu się nadzwyczajny - nie tylko ze względu na materiał, którego użyto zamiast tradycyjnego papieru wyrabianego z Drzewa Dobrych Wieści, lecz również z powodu treści.
- Marzę o tym, żeby ktoś mnie pokochał - powtórzył Krasnoludek w zamyśleniu - Z pozdrowieniami Maluch...
Kim jest Maluch? Nasz chwat był pewien, że zna wszystkich mieszkańców Imbirowej Doliny - krasnoludki żyjące w Grzybowym Gaju, Ptasich Gniazdach i Drzewnych Dziuplach oraz te osiadłe w Skalnych Szczelinach i Ślimaczych Domkach. Wśród nich nie było jednak ani jednego skrzata o imieniu Maluch, choć przecież żaden nie grzeszył wzrostem. Nie brakowało za to imion typu: Wielka Broda, Ogromny Nochal albo Długie Wąsiska. Naszego bohatera nazywano zaś Wielkim Śpiochem, mimo że ostatni zapadał w sen zimowy i pierwszy budził się na wiosnę.
Kim jest Maluch? Musicie wiedzieć, że pytanie raz postawione będzie domagało się odpowiedzi dopóty, dopóki nie zostanie udzielona. Według Księgi Porad dla Stuletniego Krasnala ukrycie pytania bez odpowiedzi w Kufrze Rzeczy Niepotrzebnych grozi przykrymi konsekwencjami. Jakimi? Tego Księga nie wyjaśniała. Zgodnie z jej zapisami pytanie należy odpowiednio pielęgnować - najlepiej kilkakrotnie w ciągu dnia wymówić głośno i wyraźnie, bez bełkotania. Dobrze jest też od czasu do czasu zamknąć oczy i wsłuchać się w głos serca, gdyż ono wcześniej czy później wyjawi, co czynić z pytaniem dalej.
- Kim jest Maluch? - zawołał Krasnoludek tak dziarsko, iż Echo, które w zimie drzemało w kominie, przebudziło się i zaczęło powtarzać: - Kim jest Maluch? Kim jest Maluch?
Wkrótce wszystkie sprzęty stojące w izbie naszego chwata podchwyciły te słowa i kołysząc się w ich rytm, powtarzały zgodnym chórem:
- Kim jest Maluch? Kim jest Maluch?
Szeptał je zegar wiszący na ścianie, lampa z nocnej szafki i kufer stojący w kącie. Krasnoludek wsłuchiwał się w te głosy i czuł, że w jego serduszku narodziła się Zagadka. Postanowił ruszyć jej tropem...
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Mirabelkowe Wzgórze - List cz. I

#4 Post autor: eka » 18 kwie 2022, 18:52

:kofe:

Awatar użytkownika
Lucile
Posty: 4805
Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
Płeć:

Mirabelkowe Wzgórze - List cz. I

#5 Post autor: Lucile » 20 kwie 2022, 11:41

Alicjo,
jak to dobrze, że sięgasz do "Kufra Rzeczy Niepotrzebnych" i dzielisz sie z nami perełkami, jakie z nich wydobywasz.
To szczególnie potrzebne i cenne w tym trudnym i okrutnym czasie wojny - tak blisko... za miedzą.
:rosa:
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

Mirabelkowe Wzgórze - List cz. I

#6 Post autor: Alicja Jonasz » 24 kwie 2022, 12:42

Luci, eko :)
"Mirabelkowe Wzgórze" to mój kolejny projekt pisany z myślą o dzieciach. Mam trochę pozaczynanych książek i wypadałoby wziąć się za ich dokończenie. Udało się wydać już trzy książki dla dzieci. Dziękuję Wam za dobre słowo i to, że przychodzicie, czytacie, wspieracie komentarzem. Pozdrawiam Was serdecznie! :)
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

ODPOWIEDZ

Wróć do „UTWORY DLA DZIECI”