-
- Nasze rekomendacje
-
-
CO WARTO PRZECZYTAĆ W PIERWSZEJ KOLEJNOŚCI?
Dziś polecamy
wiersz Krokusa "Bezwzględna teoria chwili"
Motto dnia:
"Wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. Wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - Marek Aureliusz
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
Sugeruję używanie przycisku Aktywne tematy Pozwala widzieć wszystkie nowości
Polna.
- Karma
- Posty: 813
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Polna.
Ukrop, że tylko schować się
w cieniu źdźbła.
Z pszenicznych kłosów wytrząsnąć kurz,
niech tańczy w promiennych strugach - jak ja,
wyczekująca spotkania ze stwórcą.
Kręcąc się w koło, wciąż i wciąż
zagarniać w halkę sypkie tumany,
niech wzbiją się ze mną wyżej i wyżej
aż dojrzysz nas w blasku południa - kochany.
I zetkną się w tańcu kroki jak szept,
jak obietnice w pośpiechu rzucane,
kiedy do szczęścia wystarczy nam być
pod białym niebem, pod chmur parawanem.
Które czernieją z każdą minutą,
zgarniając wilgoć z wszystkiego wokół:
w tym z naszej skóry lepkiej zmęczeniem,
aż taniec skończy się, sięgając grobu.
Osuniesz się w połać złocistych pereł,
opadniesz razem z pierwszymi kroplami.
Odnajdę w tym radość i smutek zaledwie,
więc legnę obok - pomiędzy żebrami.
Powrócę w to miejsce z samego początku,
gdzie bóg uraczył nas jednym ciałem.
I w wodach gruntowych zanurzę stopy,
a gdy odpoczną już, zadam pytanie:
Którędy teraz?
w cieniu źdźbła.
Z pszenicznych kłosów wytrząsnąć kurz,
niech tańczy w promiennych strugach - jak ja,
wyczekująca spotkania ze stwórcą.
Kręcąc się w koło, wciąż i wciąż
zagarniać w halkę sypkie tumany,
niech wzbiją się ze mną wyżej i wyżej
aż dojrzysz nas w blasku południa - kochany.
I zetkną się w tańcu kroki jak szept,
jak obietnice w pośpiechu rzucane,
kiedy do szczęścia wystarczy nam być
pod białym niebem, pod chmur parawanem.
Które czernieją z każdą minutą,
zgarniając wilgoć z wszystkiego wokół:
w tym z naszej skóry lepkiej zmęczeniem,
aż taniec skończy się, sięgając grobu.
Osuniesz się w połać złocistych pereł,
opadniesz razem z pierwszymi kroplami.
Odnajdę w tym radość i smutek zaledwie,
więc legnę obok - pomiędzy żebrami.
Powrócę w to miejsce z samego początku,
gdzie bóg uraczył nas jednym ciałem.
I w wodach gruntowych zanurzę stopy,
a gdy odpoczną już, zadam pytanie:
Którędy teraz?
Ostatnio zmieniony 12 sty 2021, 08:43 przez Karma, łącznie zmieniany 1 raz.
Jagoda Mornacka.
-
- Posty: 6156
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Polna.
No, całkiem udany tekst, trochę sielsko anielski
ale trochę i mroczna otchłań kryje się za jego rogatkami.
Nieco mi nawet przypomina Leśmianowskiego Śmidrygę i Midrygę : )
Pozdrawiam
ale trochę i mroczna otchłań kryje się za jego rogatkami.
Nieco mi nawet przypomina Leśmianowskiego Śmidrygę i Midrygę : )
Pozdrawiam
- eka
- Posty: 13274
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Polna.
Karma rymotwórcza, lekki szok:)
Nic - wykreśliłabym z 1. wersu, bo nic nie wnosi, a jeżeli zostanie, to o przecinek się prosi.
Druga strofa - chyba najbardziej leży. Zapisanie ruchu bardzo obrazowe, widzę to.
Mam jak Alek skojarzenie z Leśmianem.
Biblijna aluzja (jedno ciało), tęsknota do powrotu w jedność. Miłość do zmarłego dokąd prowadzi? Z uniesień ducha w prozaiczne pytanie. No jak być ponad chmurami i wodach gruntowych. Bardzo lekkuchny turpizm:)
Rozłożą Ci balladę na czynniki pierwsze w rodzimym gnieździe, więc ode mnie tyle.
Podoba się:)
Nic - wykreśliłabym z 1. wersu, bo nic nie wnosi, a jeżeli zostanie, to o przecinek się prosi.
Druga strofa - chyba najbardziej leży. Zapisanie ruchu bardzo obrazowe, widzę to.
Mam jak Alek skojarzenie z Leśmianem.
Biblijna aluzja (jedno ciało), tęsknota do powrotu w jedność. Miłość do zmarłego dokąd prowadzi? Z uniesień ducha w prozaiczne pytanie. No jak być ponad chmurami i wodach gruntowych. Bardzo lekkuchny turpizm:)
Rozłożą Ci balladę na czynniki pierwsze w rodzimym gnieździe, więc ode mnie tyle.
Podoba się:)
- eka
- Posty: 13274
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Polna.
Początek tak mnie nastroił i stąd błędna interpretacja.
Czyli kochany ma dojrzeć stwórcę i ukochaną, spotkać się i umrzeć, a ona zaraz po nim, w jego żebrach się ułoży.
Ot, liryczna wymówka przed kontaktem:)
Pojedyncze rymy w wolnym nie czynią wiersza rymowanego.
A może nie zauważyłam Twoich rymowańców.

- Karma
- Posty: 813
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Polna.
Rymowance to nie tylko rymy na końcu wersów.
Te wewnętrzne i skrajne nawet - również.
Dla mnie, jeśli wiersz płynie od rymu do rymu i te - nawet wewnątrz wersu, czy na początku tego - nadają mu rytm, jest to wiersz rymowany.
Tylko po mojemu.
Ja nie lubię po utartych ścieżkach. Sam je sobie tworzę.
Podobnie reguły i (zapomniałem słowa)
A tekst traktuje o Południcy.
Więc w sumie masz trochę racji z tą śmiercią.
Z kontaktem mniej.
To, czym się owy kontakt skończy to już inna kwestia.
Pozdrawiam
Te wewnętrzne i skrajne nawet - również.
Dla mnie, jeśli wiersz płynie od rymu do rymu i te - nawet wewnątrz wersu, czy na początku tego - nadają mu rytm, jest to wiersz rymowany.
Tylko po mojemu.
Ja nie lubię po utartych ścieżkach. Sam je sobie tworzę.
Podobnie reguły i (zapomniałem słowa)
A tekst traktuje o Południcy.
Więc w sumie masz trochę racji z tą śmiercią.
Z kontaktem mniej.
To, czym się owy kontakt skończy to już inna kwestia.
Pozdrawiam

Jagoda Mornacka.
- eka
- Posty: 13274
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Polna.
Tyle że aby mieć rację, musisz sprawić, aby inna osoba przyjęła zasady Twojej poetyki:)
Jejku... ile odkryć przed Tobą w kwestii osiągania rytmu w wierszach. Powodzenia!
Szkoda, że bohaterka polną Południcą, magia miłości po grób prysła. Wredny demon, czekający na wiatr.
Pozdro.
