Może i mogłem mocniej, bardziej
choc przecież kieszeń wypełniona po brzegi,
dalekie jak horyzont i ciepło słoneczne.
Kto spodziewał się impulsów elektrycznych,
niech pierwszy zanurzy mi głowę.
A potem przytrzyma.
Może kiedy zabraknie bodźców,
poczuję więcej niż ułamek tarcia,
tak bliski wszystkiemu, co pod ciśnieniem.
To napiera na mnie zewsząd, dusi i unieważnia
każdy rzucony kamień, który odbija się od tafli.
W nieskończoność.
A potem przemierza kontynenty,
zatacza okrąg i uderza mnie w głowę.
Aż tracę przytomność.
Wyrzuty sumienia.
Marcin Lenartowicz.
Z cyklu: Czarnoscisk.
Czerwiec, 2021.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
admin@osme-pietro.pl
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
13.06.2021
- Karma
- Posty: 1154
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
13.06.2021
Ostatnio zmieniony 15 cze 2021, 08:16 przez Karma, łącznie zmieniany 1 raz.
Jagoda Mornacka.
- tabakiera
- Posty: 5037
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
13.06.2021
Zawsze można bardziej, mocniej, inaczej.
Takie bicie się z myślami to rzecz normalna w pierwszym stadium żałoby, straty.
Normalna, ale każdy przeżywa ją bardzo, indywidualnie i niepowtarzalnie.
Długa droga do pogodzenia się.
Człowiek żyje jak umie najlepiej, radzi sobie z problemami tu i teraz, zgodnie ze swoim stanem, sumieniem, świadomością.
Z perspektywy czasu łatwo coś sobie wyrzucać, tak jak wypomina się błędy decyzji wpływających na historię.
Łatwo oceniać i biczować albo samobiczować z perspektywy czasu.
Tak więc kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Cholera, a jednak rzucają - problem ze spojrzeniem we własne oczy.
Rzucasz - i kamień jak bumerang wraca.
Takie boksowanie się z poczuciem popełniania zła, brania go na siebie, a przecież to echo, to to, co kiedyś oko za oko, co z bólu, co w złości. A co cy było, gdyby reagować inaczej? Może byłoby gorzej? Święci nie jesteśmy, w raju nie żyjemy.
Takie bicie się z myślami to rzecz normalna w pierwszym stadium żałoby, straty.
Normalna, ale każdy przeżywa ją bardzo, indywidualnie i niepowtarzalnie.
Długa droga do pogodzenia się.
Człowiek żyje jak umie najlepiej, radzi sobie z problemami tu i teraz, zgodnie ze swoim stanem, sumieniem, świadomością.
Z perspektywy czasu łatwo coś sobie wyrzucać, tak jak wypomina się błędy decyzji wpływających na historię.
Łatwo oceniać i biczować albo samobiczować z perspektywy czasu.
Tak więc kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Cholera, a jednak rzucają - problem ze spojrzeniem we własne oczy.
Rzucasz - i kamień jak bumerang wraca.
Takie boksowanie się z poczuciem popełniania zła, brania go na siebie, a przecież to echo, to to, co kiedyś oko za oko, co z bólu, co w złości. A co cy było, gdyby reagować inaczej? Może byłoby gorzej? Święci nie jesteśmy, w raju nie żyjemy.
Drugiego mi pozbyłabym się.
- Karma
- Posty: 1154
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
13.06.2021
Pozbyłem się.
Cóż.
Masz trochę racji.
Ale tu chodzi bardziej o to, że może za mało mi żal?
Że powinienem odczuwać tę stratę bardziej.
A wszystko jakoś tak strasznie szybko stało się normalne.
Pozornie.
Cóż.
Masz trochę racji.
Ale tu chodzi bardziej o to, że może za mało mi żal?
Że powinienem odczuwać tę stratę bardziej.
A wszystko jakoś tak strasznie szybko stało się normalne.
Pozornie.
Jagoda Mornacka.
-
- Posty: 5196
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
13.06.2021
Tak to już jest, zawsze można było inaczej, lepiej, czasu się nie cofnie i chyba dobrze. Wciąż chcielibyśmy coś ulepszać...
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- Karma
- Posty: 1154
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20