Alpdrück.

[Karma]

Jesteś zaledwie płatkiem,
co niesiony wiatrem osiadł na koszuli tak,
że ta parzy skórę i chciałoby wyrwać się z niej,
zerwać jak kwiat, który cię zrodził.

Zmieniasz stan skupienia, jakbym był piaskiem .
Jakby można zdmuchnąć mnie z ramion,
przemieniając tym samym w coś, czym się karmisz.
Bo wystarczy przecież otulić odpowiednio
- rozpalić do granic rozpoznawalności -
w ciepły kocyk obróć więc twarz i te wargi,
które po raz pierwszy odezwały się po imieniu.
Zabierz je z powrotem, niech nikt nie odgadnie
którędy do domu, choćby był o sto kroków.

Odnajdziemy koniec, wśród stokrotek
spotkamy się wzrokiem i zamkniesz na mnie garść.
Wystarczy pocałunek - ledwo dotyk tętna,

bym chciał.

z cyklu: Bestiariusz
Luty, 2019
Jagoda Mornacka
Basi Derlak

[Marcin Sztelak]

Dobry liryk, tylko tytułu jakoś nie rozumiem, chyba zbyt przewrotny w stosunku do treści.

Pozdrawiam.

[Karma]

Tytuł wystarczy sobie przekopiowac w Google, drogi imienniku i już się wszystko wyjaśnia.
To tekst z cyklu bestiarskiego. Nasz polski odpowiednik jakoś za bardzo jednoznacznie mi się kojarzył, więc trochę go zgermanizowalem. Poza tym, fajnie mi brzmi.

Dzięki za czytanie.

No, chyba, że już sprawdziłes znaczenie i dalej nie widzisz powiązania. Wtedy nic nie poradzę

[Alek Osiński]

Kosz mar. Ale całkiem przyjemny. Pierwsza cząstka jak dla mnie najlepsza.

[Karma]

Redefinicja trochę. Dzięki