Pomyślę, czy nie warto rozwinąć tej wspomnieniowej iluminacji.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
admin@osme-pietro.pl
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Na krakowskie dorożki
- Lucile
- Posty: 4877
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
Na krakowskie dorożki
- Lucile
- Posty: 4877
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
Na krakowskie dorożki
Winna jestem jeszcze jedno wyjaśnienie, ale najpierw przytoczę wiersz Karla Grenzlera – poety, pisarza, tłumacza piszącego w dwóch językach; polskim i niemieckim - mojego wieloletniego przyjaciela. Wiersz pochodzi z tomu „Moje anioły – Meine Engel”:
płonąca dorożka
(miastu dorożek)
na aksamitnej scenie nocy
nieujarzmione wściekle szybkie
węże ognia umknęły
niewoli naftowej lampy
przeskakiwały z koła na koło
rysując
płomienne święte kręgi
ciągniętej przez spłoszonego konia
dorożki
podążyłem za nią
i błądzę do dzisiaj
Tak wygląda nostalgia Karla za niegdysiejszymi krakowskimi dorożkami.
Mój tekst jest czymś w rodzaju próby odpowiedzi, innego, bardziej prozaicznego ujęcia sprawy „zniknięcia” pasujących do krakowskiego pejzażu fiakrów i ich zgrabnych, romantycznych drynd.
Przyznam nieskromnie, że z Karlem od dawna wzajemnie się literacko i intelektualnie inspirujemy.
płonąca dorożka
(miastu dorożek)
na aksamitnej scenie nocy
nieujarzmione wściekle szybkie
węże ognia umknęły
niewoli naftowej lampy
przeskakiwały z koła na koło
rysując
płomienne święte kręgi
ciągniętej przez spłoszonego konia
dorożki
podążyłem za nią
i błądzę do dzisiaj
Tak wygląda nostalgia Karla za niegdysiejszymi krakowskimi dorożkami.
Mój tekst jest czymś w rodzaju próby odpowiedzi, innego, bardziej prozaicznego ujęcia sprawy „zniknięcia” pasujących do krakowskiego pejzażu fiakrów i ich zgrabnych, romantycznych drynd.
Przyznam nieskromnie, że z Karlem od dawna wzajemnie się literacko i intelektualnie inspirujemy.