Refluksja zimowa

[biegnąca po fali]

Jerzy, ale są jakieś granice, prawda?
Dlaczego Ty za wszelką cenę próbujesz wszystkich do siebie zniechęcić? Nie rozumiem Cię. Może po prostu za głupia jestem.

[alchemik]

Od pewnego czasu zaglądam tu z kosmosu.
Już wcześniej mnie ktoś tam wykopał.
Przepraszam, Aneta.
Znów przemówiła przeze mnie gorycz.
A na tę reaguję sarkazmem.
Nie bierz sobie do serca tych wersów.
Po prostu rzygam dawnymi przyjaciółmi, bo okazali się nafaszerowani trutką na szczury.
A ponieważ nie jestem szczurem, obeszło się mdłościami.
Nie ma żadnego wyschniętego truchełka.
Wciąż żyję.
Przesadziłem z tym słownym żartem.
Ale od Mirka nie mam zamiaru przyjmować etycznych pouczeń.
Co innego od Biegającej.

Ciebie, Ewo, nie chciałbym urazić.
Widzę, jak rozwijasz swój talent i podziwiam.
Nie, nie przekraczam granic, bo mnie od nich uwolniono.
Coś z filozofii Nietzschego.
Warto poczytać w wolnym czasie.

Zrażam do siebie?!
Kogo niby?
Czyżbym miał kogoś, kogo mogę do siebie zrazić?

[refluks]

Przepraszam, Aneta.
Nie bierz sobie do serca tych wersów.
Po prostu rzygam dawnymi przyjaciółmi, bo okazali się nafaszerowani trutką na szczury.

Nie wzięłam.

Twoją przyjaciółką nigdy nie byłam, bo od początku instynkt mnie od ciebie odganiał.
I krzyczałam, żeby cię wyeksmitować z moda.
Więc nie wiem czemu mam obrywać rykoszetem za twoje animozje z innym.
Jutro mam urodziny.
Masz szansę zrehabilitować się.
Napisz wiersz.
Kocham Rosję, zimę i bywam nieznośna.

P.S. Nie napisałam tego po to, żeby z tobą dyskutować. Nie uprawiaj więc rozwlekłości, tylko napisz wiersz, starając się ubrać w słowa mą urokliwość i czar, który roztaczam. Wiem, że to bardzo trudne, może nawet niewykonalne, ale z twoim ajkju i poetycznością...

[lczerwosz]

Praca zlecona. Copywriter - kopyrajter.

[refluks]

A ty, lczerwosz, będziesz się tak na zielono bezproduktywnie plątał i tym działał mi na nerwy?
Wiersz pisz, albo coś namaluj dla mnie.

[lczerwosz]

Bliskie spotkania

leszek31a.jpg

[refluks]

Moja babka by lepiej narysowała.

[nie]

Nie rozumiem tych komentarzy ad personam. Satyra jak satyra.
Pomimo wulgarności, świetny styl naszego Czarodzieja.

[alchemik]

Aneta, nie miałem pojęcia, że jesteś Jubilatką.
Nie zrobiłbym Ci takiego świństwa.
W zasadzie, w kwestii sarkazmu, to jesteśmy siebie warci.
Być moze nikt tak jak ja nie rozumie skąd bierze się taka kolczasta skorupa.
Powoli też zaczynam rozumieć Ciebie.
Jesteś delikatna i podatna na zranienie.
Jestem nie tylko alchemikiem, co daje mi wgląd poza urynę rzek tego świata.
Ale i Jeżem, który chowa pod kolcami wrażliwe podbrzusze. ( To taka metafora i chodzi o serce)
Postaram się zrekompensować mój wylew żółci, do i tak już zanieczyszczonych wód.

Rosja, powiadasz..?
Bywałem tam zimą.
Mróz i sanie?
Czy może wolisz Kreml oszpecony czerwonymi gwiazdami?.

[alchemik]

Leszku, jeżeli to jest Twoje dzieło, to jestem pod wrażeniem.
Jurek