Z tego dworca, który nigdy nie powstał,
wciąż odchodzą pociągi, o niepełnej godzinie.
Wyznaczanej kurantem, ochrypłym
od ciągłego powtarzania znaków
na niebie i ziemi.
Tu straszy wypaleniami niegdysiejszych ognisk
na kartoflisku. Milknącym drżeniem
pobliskiego torowiska wciąż odprawiamy
modły.
Bóstwa w kolejarskich czapkach maszerują
w kierunku rynku odgwizdać odjazd:
Proszę wsiadać, drzwi zamykać. Ostatnia okazja.
Jednak zostaję na peronie, wydmuchując kółka.
Unoszą się swobodnie zacierając ślady gwiazd
i przetartych szlaków.
Wywróżone dawno temu.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
admin@osme-pietro.pl
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Obrazki z podkładów
- Lucile
- Posty: 4805
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
Obrazki z podkładów
Dobry - pełen „sekretnej mgiełki” niedopowiedzeń - wiersz.
Skojarzył mi się z opowiadaniem „Ślepy tor” z książki Stefana Grabińskiego „Demon ruchu”.
Pozdrawiam
L
Skojarzył mi się z opowiadaniem „Ślepy tor” z książki Stefana Grabińskiego „Demon ruchu”.
Pozdrawiam
L
- eka
- Posty: 16866
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Obrazki z podkładów
Nie wiem, nie potrafię odczytać tej rozbudowanej metafory. Intryguje, zmusza do drążenia jej środka, ale... zero pewności.
Podkłady. Tory, torowiska, dworzec, którego nie ma, odjazd o niepełnej godzinie, kuranty, wypalenie ognisk na kartofliskach, marsz bóstw w kolejarskich czapkach na rynek (?)... I ostatnia zwrotka...
Pomyślałam o dobrowolnej śmierci, tych którzy weszli do wagonów.
O twórczości, która nie powinna mieć utartych torów ani bóstw zarządzających podróżą.
Ten wiersz przyciąga, grawitacyjna niewiadoma, ale nie... zostanę poza podkładami, na kartoflisku.
Podkłady. Tory, torowiska, dworzec, którego nie ma, odjazd o niepełnej godzinie, kuranty, wypalenie ognisk na kartofliskach, marsz bóstw w kolejarskich czapkach na rynek (?)... I ostatnia zwrotka...
Pomyślałam o dobrowolnej śmierci, tych którzy weszli do wagonów.
O twórczości, która nie powinna mieć utartych torów ani bóstw zarządzających podróżą.
Ten wiersz przyciąga, grawitacyjna niewiadoma, ale nie... zostanę poza podkładami, na kartoflisku.