-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
admin@osme-pietro.pl
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Mysz.
- Karma
- Posty: 1154
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Mysz.
Jesteś najlepszym, co nie spotkało mnie w życiu.
Bo gdybyśmy zbudowali dom, niech będzie, że z kart,
tektury – pewnie by spłonął, kiedy odpalałbym papierosa,
a potem zapomniał go zgasić o ziemię, przydepnąć – i usnął.
Opiekł by mnie piasek zebrany wokół, ściął się w szkło,
a dom zbudowany w ten sposób pękłby pod czyimś butem.
Pod butem kogoś, kto nie zapomniał przydepnąć.
Jesteś najlepszym, co spotkało kogoś innego.
Ja co najwyżej mogę być tą kartą, tekturą.
Trzymać cię z dala od ognia i iskier, a kiedy trzeba – być wsparciem,
niechby tak kruchym, jak ten piasek, którym gasisz pożary,
choć te rozchodzą się jak kręgi na wodzie.
Pulsują w cieniu jak zajączek ze światła a my jak te dzieci... Jak ćmy.
I chociaż sparzymy sobie palce, dłonie,
to jednak uda się czasem ogrzać je otuchą.
Jesteś najlepszym, co mnie nie spotkało.
I wzajemnie.
Myszka.
Z cyklu: Karma.
Niedźwiedź.
Maj, 2021.
Bo gdybyśmy zbudowali dom, niech będzie, że z kart,
tektury – pewnie by spłonął, kiedy odpalałbym papierosa,
a potem zapomniał go zgasić o ziemię, przydepnąć – i usnął.
Opiekł by mnie piasek zebrany wokół, ściął się w szkło,
a dom zbudowany w ten sposób pękłby pod czyimś butem.
Pod butem kogoś, kto nie zapomniał przydepnąć.
Jesteś najlepszym, co spotkało kogoś innego.
Ja co najwyżej mogę być tą kartą, tekturą.
Trzymać cię z dala od ognia i iskier, a kiedy trzeba – być wsparciem,
niechby tak kruchym, jak ten piasek, którym gasisz pożary,
choć te rozchodzą się jak kręgi na wodzie.
Pulsują w cieniu jak zajączek ze światła a my jak te dzieci... Jak ćmy.
I chociaż sparzymy sobie palce, dłonie,
to jednak uda się czasem ogrzać je otuchą.
Jesteś najlepszym, co mnie nie spotkało.
I wzajemnie.
Myszka.
Z cyklu: Karma.
Niedźwiedź.
Maj, 2021.
Ostatnio zmieniony 17 maja 2021, 22:02 przez Karma, łącznie zmieniany 2 razy.
Jagoda Mornacka.
-
- Posty: 5184
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Mysz.
Bardzo dobry, wciągający liryk. Dwa drobne błędy: Dajmy na to i raczej mógłby być tą kartą a nie kartką.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- eka
- Posty: 16787
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Mysz.
Bo nasz dom, niech będzie, że z kart, tektury - pewnie by spłonął,
gdy odpalałbym papierosa i usnął, zapominając o zgaszeniu
go o ziemię i przydeptaniu.
Opiekłby mnie piasek zebrany wokół, ściął się w szkło,
a zbudowany dom by nam pękł, pod butem kogoś,
kto nie zapomniał przydepnąć.
Z trybem przypuszczającym jest mały problem. Powtarzające się obok siebie jego końcówki - psują styl.
A tak w ogóle - mocny wiersz w dobrej klamrze.
Pozdrawiam.
przydepnąć,
- tabakiera
- Posty: 4801
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Mysz.
Mam wrażenie, że podmiot liryczny przeczuwa, że gdyby się zdarzyło, na pewno by coś spieprzył (dom pewnie by spłonął, kiedy on odpalałby papierosa.
Nie jestem osobą religijną, ale wiersz kojarzy mi się z przypowieścią o domu na skale.
Czyżby podmiot liryczny uważał, że brak mu umiejętności budowania miłości na skale, oparcia swojego szczęścia o głaz?
Bo gdy w godzinę złą wiatr powieje - to co?
No, taka pieśń religijna chodzi mi po głowie.
"Mój dom na skale będzie stać.
Zawsze stać".
A może w kruchości i niespełnieniu siła?
Nie jestem osobą religijną, ale wiersz kojarzy mi się z przypowieścią o domu na skale.
Czyżby podmiot liryczny uważał, że brak mu umiejętności budowania miłości na skale, oparcia swojego szczęścia o głaz?
Bo gdy w godzinę złą wiatr powieje - to co?
No, taka pieśń religijna chodzi mi po głowie.
"Mój dom na skale będzie stać.
Zawsze stać".
A może w kruchości i niespełnieniu siła?
- Karma
- Posty: 1154
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Mysz.
Niekoniecznie on. Może ona, a może sam wszechświat?
I po tym, co razem ze sobą przeszli, pozornie czasem się raniąc, mówiąc o słowo czy dwa za dużo - to trwało to najdłużej godzinę. Dwie. Trzy godziny, które były ich limitem. Granicą, której nie potrafili przejść bez siebie nawzajem.
Tyle o sobie wiesz, na ile cię sprawdzą.
A oni sprawdzali się na wszelkie możliwe sposoby.
I chociaż teraz, z pewnych życiowych względów ta granica potrafi być liczona w tygodniach nawet, to tylko dlatego, że wiemy, że jesteśmy. Ze wystarczy myśl i ona zostaje odwzajemniona. W tej samej chwili.
Nawet teraz.
Pisząc te słowa, myślę o niej i mam takie delikatne drgawki w zgieciu przy łokciu. I wiem, bo sprawdzałem to wielokrotnie, że to znak, że i ona o mnie myśli.
Gdybyśmy byli razem, wzięli ślub - moglibyśmy coś zepsuć, coś mogłoby pójść nie tak. No jak to w życiu.
A jeśli już mowa o skale, to my w tym momencie jesteśmy górą. Jądrem ziemi.
Nasze przywiązanie do siebie jest niezniszczalne.
Bo rozdzielić nas nie mogłaby nawet śmierć.
I jestem tego pewien.
To taka relacja, kiedy ktoś jest częścią ciebie, nieoderwalna. Jest ważniejszy niż Ty, nawet w twojej głowie.
I to jest wzajemne. I to też wiem.
Skała. Góra.
Słońce.
To z tego gatunku relacja jest.
Choć ona jest z kimś innym i jest szczęśliwa.
Przez co i ja również.
Heh. Jak łatwo być ze sobą, będąc w jakimś formalnym, społecznie uzgodnionym związku.
A ile z nich nie ma tego, co mamy my.
My zbudowaliśmy tę relacje nie na skale, ale na własnych żebrach.
Dzięki za czytanie dziewczyny.
Oby ktoś was kiedyś kochał tak, jak ja ją.
Jak my siebie.
I po tym, co razem ze sobą przeszli, pozornie czasem się raniąc, mówiąc o słowo czy dwa za dużo - to trwało to najdłużej godzinę. Dwie. Trzy godziny, które były ich limitem. Granicą, której nie potrafili przejść bez siebie nawzajem.
Tyle o sobie wiesz, na ile cię sprawdzą.
A oni sprawdzali się na wszelkie możliwe sposoby.
I chociaż teraz, z pewnych życiowych względów ta granica potrafi być liczona w tygodniach nawet, to tylko dlatego, że wiemy, że jesteśmy. Ze wystarczy myśl i ona zostaje odwzajemniona. W tej samej chwili.
Nawet teraz.
Pisząc te słowa, myślę o niej i mam takie delikatne drgawki w zgieciu przy łokciu. I wiem, bo sprawdzałem to wielokrotnie, że to znak, że i ona o mnie myśli.
Gdybyśmy byli razem, wzięli ślub - moglibyśmy coś zepsuć, coś mogłoby pójść nie tak. No jak to w życiu.
A jeśli już mowa o skale, to my w tym momencie jesteśmy górą. Jądrem ziemi.
Nasze przywiązanie do siebie jest niezniszczalne.
Bo rozdzielić nas nie mogłaby nawet śmierć.
I jestem tego pewien.
To taka relacja, kiedy ktoś jest częścią ciebie, nieoderwalna. Jest ważniejszy niż Ty, nawet w twojej głowie.
I to jest wzajemne. I to też wiem.
Skała. Góra.
Słońce.
To z tego gatunku relacja jest.
Choć ona jest z kimś innym i jest szczęśliwa.
Przez co i ja również.
Heh. Jak łatwo być ze sobą, będąc w jakimś formalnym, społecznie uzgodnionym związku.
A ile z nich nie ma tego, co mamy my.
My zbudowaliśmy tę relacje nie na skale, ale na własnych żebrach.
Dzięki za czytanie dziewczyny.
Oby ktoś was kiedyś kochał tak, jak ja ją.
Jak my siebie.
Jagoda Mornacka.
-
- Posty: 6557
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Mysz.
Ciekawe dywagacje o relacjach między stworzeniem
i stworzycielem, bo odbywają się na płaszczyźnie
wzajemności, tylko nigdy do końca nie wiadomo
komu się upiecze, a kogo będzie piekło w dołku ; )
Pozdrawiam
i stworzycielem, bo odbywają się na płaszczyźnie
wzajemności, tylko nigdy do końca nie wiadomo
komu się upiecze, a kogo będzie piekło w dołku ; )
Pozdrawiam
- eka
- Posty: 16787
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Mysz.
Tylko tak można coś nieodwołalnie potwierdzić.
Tzn. powinieneś też być w stałym związku, bo chyba ona to przetrzyma.
Z jednej strony nie zniszczy ich proza życia, ale... no wiesz, nie powinno być lęku o nic, jeśli to aż takie uczucie.
Życzę Wam szczęścia.