• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

SKAŁA. GÓRA. SŁOŃCE.

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Karma
Posty: 1154
Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20

SKAŁA. GÓRA. SŁOŃCE.

#1 Post autor: Karma » 24 sie 2021, 20:18

Jak daleko pada lawina od gór?
Gdzieś za granicą wiecznej zmarzliny, ktoś urodził kamień.
Ten rósł przez eony, aż w końcu jednym ruchem tektonicznym,
wypiętrzył się aż po sklepienie nieba.
Pociemniało, pojawił się pierwszy błysk a potem odgłos gromu.
Trzeba zawsze liczyć sekundy pomiędzy.
Wtedy wiesz, jak jest blisko i czy wystarczy ci czasu,
żeby się schować.
Choć jesteś kamieniem, gdzie miałbyś uciec?
Tkwisz zatem po szyję w piasku. W glinie.
Słońce pada na ciebie prostopadle, topi,
Dopóki nie zmienisz się w magmę.

SKAŁA.

Kursywa.

Najpierw musiałem się o nią roztrzaskać.
Skwerek lądu widoczny z daleka,
który miał być wybawieniem od miesięcy tułaczki po słonych mirażach,
okazał się zadrą, drzazgą w oceanie.
Wbiła się po sam czubek ramienia, zaczynając od palca wskazującego,
unieruchomiła mi ręce na milę z hakiem.
Odtąd każda próba poruszenia, zdziała tyle co te kilka desek,
które zostały mi po dotychczasowych lokatorach.
Umarli?
A jeśli nawet, to czy to starość, tęsknota czy nieszczęśliwy zbieg wypadków,
spowodowany niedostateczną znajomością fauny i flory.
Umarli, a ich kości straszą zapewne gdzieś w lesie za mną,
więc nigdy już tam nie dotrę.
Umrę na samotność, tu – na rozgrzanym, kamienistym przylądku.
Po środku dróg mlecznych, z których spadają gwiazdy,
rozsiewając wokół siebie pył i brokat.
Jakże świątecznie.

Najpierw musiały się o mnie roztrzaskać.
Nadpęknięte, namokłe i nieużyteczne do tego stopnia,
że nie pozostało mi nic, jak zbudować z nich stos.
Trudno.
Może pogoda będzie mi sprzyjać i po upływie kilku dekad, zasłużę na popiół.
Do tego czasu zamieszkam w muszlach jak krab pustelnik,
czy inne żyjątka, które od tej pory będą mi rodziną.
Może będę miał szczęście, oszaleję za chwilkę i sam uwierzę w to,
że jestem jednym z nich. Że gdzieś przynależę.
Stworzymy subkulturę szczypiec i odnóg,
niepoliczalnych jak wszystko co mnie otacza.
Ktoś potem odnajdzie to miejsce i może nawet zapamięta ten widok:
Skorupy porozrzucane gdzie popadnie.
Puste, nieważne,
sypkie tą chwilową trwałością – dopóki nie dotkniesz.

GÓRA.

Z wody powstałeś, więc staniesz się w końcu pustynią.
Nieprzekraczalną granicą, zza której
powrót już nie jest możliwy.
Chyba, że znajdą cię mrówki,
poznoszą na swoich malutkich plecach
w głębiny lasu, pod koronę liści i strachu o każdy centymetr.
Ich ścieżki, to najtrwalsza ze skał.

Ze skały powstałeś, więc musisz się stać
w końcu lasem.
W każdym pniu zamieszka diabeł, lub hamadriada.
Chyba, że znajdą cię mrówki.
Wydrążą korytarze wzdłuż kory,
rzeka ich malutkich ciał zaleje twój kontynent,
staniesz się autostradą dla zapachu i ścieżek,
z których nie może już być powrotu.

Powstałeś z powrotów, z magmy i piasku.
Więc musisz się stać dziś mrowiskiem.

SŁOŃCE.

Roztop wosk.
Niech każda spójność osiągnie swoje epitafium,
przy pszczelej filharmonii,
a miód tryska z poszczerbionych skał,
wprost na płonące lodowce.

Kursywa.

Mężczyzna podnosi horyzont,
Przesuwa go o siedem stopni północnych,
chowa za pazuchę. Na potem.
Każdy z bogów, do którego mógłby się teraz zwrócić
- śpi -
więc zdaje mu się, że jest bezkarny.
Ma dobre intencje, chociaż te - tak blisko źródła ciepła - owinęły się w samozapłon.

Koniec kursywy.

Zamiast miodu, woda.
Zamiast wody, magma.
Zasycha na zboczach i odrywa się od nich
skrzacymi plastrami.
Wsiąka w kości palców, przesuwa środek ciężkości
o siedem stopni północnych i czmycha w kierunku horyzontu,
który słabnie.

Kursywa.

Mężczyzna sięga do kieszeni, wyciąga z niej dłoń
ubrudzoną popiołem.
Nabiera go trochę na palec i smaruje nim drzwi, okna, dach swojego domu.
Resztę rozsypuje wokół łóżka, na szczęście.
Zasypia snem sprawiedliwych, którzy toczą pod górę swój głaz.
Słońce przyświeca mu w twarz, nawet przez kotary,
więc uśmiecha się nieznacznie i opiera głowę o ostatni promyk.

Koniec kursywy.

Pszczoły zlatuja się zewsząd,
wędrówka z cieplejszych kwiatów dobiegła końca.
Tutaj założą swój ul, wierne królowej.
Zniosą jej pod stopy resztki półmroku,
kiedy na niebie mogą istnieć równocześnie Helios i Luna. Zaledwie mrówki,

Koniec kursywy.
Jagoda Mornacka.

Alek Osiński
Posty: 6557
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

SKAŁA. GÓRA. SŁOŃCE.

#2 Post autor: Alek Osiński » 27 sie 2021, 01:36

W całości chyba nawet lepiej się prezentuje niż w częściach.
I oto kolisko świata zamknęło okrąg... :ok:

Awatar użytkownika
Karma
Posty: 1154
Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20

SKAŁA. GÓRA. SŁOŃCE.

#3 Post autor: Karma » 27 sie 2021, 08:28

To w założeniu zawsze miała być całość.
W trakcie pisania jednak stwierdziłem, że może poszło mi to w nieco inną stronę niż zamierzałem, ale potem - kiedy pokazałem całość Ewie, stwierdziłem, że jednak intuicja mnie nie myliła :)
Jagoda Mornacka.

Marcin Sztelak
Posty: 5184
Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02

SKAŁA. GÓRA. SŁOŃCE.

#4 Post autor: Marcin Sztelak » 27 sie 2021, 20:01

Zdecydowanie jako całość, nasycony wiersz do granic, ale nie poza nie. Jest co czytać i nad czym rozmyślać... i świetnie.
Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
Karma
Posty: 1154
Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20

SKAŁA. GÓRA. SŁOŃCE.

#5 Post autor: Karma » 28 sie 2021, 09:11

Dzięki.
Jagoda Mornacka.

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16866
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

SKAŁA. GÓRA. SŁOŃCE.

#6 Post autor: eka » 28 sie 2021, 18:53

O! Dobra decyzja.
Całość nabiera większego ciężaru - jako 100% metafora życia.

:kofe:

PS kursywa nadal wytrąca z równowagi czytelniczej : )

Awatar użytkownika
Karma
Posty: 1154
Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20

SKAŁA. GÓRA. SŁOŃCE.

#7 Post autor: Karma » 28 sie 2021, 21:50

Inaczej, Ewo.

Przeczytaj sobie te fragmenty z kursywa zaznaczoną wizualnie i tak jak teraz, dźwiękowo. Serio nie czujesz różnicy?
Sam fakt, że kursywa musiałabyś zaznaczyć pół tekstu.

No to ma sens i już! Masz go widzieć! :D
Jagoda Mornacka.

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16866
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

SKAŁA. GÓRA. SŁOŃCE.

#8 Post autor: eka » 30 sie 2021, 20:45

Fonetyczny walor?
Marnie recytuję. Nagraj i wklej do działu viewforum.php?f=2

Awatar użytkownika
Karma
Posty: 1154
Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20

SKAŁA. GÓRA. SŁOŃCE.

#9 Post autor: Karma » 31 sie 2021, 09:23

Ja jeszcze gorzej :)
Jagoda Mornacka.

Awatar użytkownika
Lucile
Posty: 4805
Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
Płeć:

SKAŁA. GÓRA. SŁOŃCE.

#10 Post autor: Lucile » 01 wrz 2021, 21:15

Skała. Góra. Słońce.
"Poemat" w trzech odsłonach, a jednak spójna całość. Nasze jestestwo.
Chwalić nie będę, bo sam bardzo dobrze wiesz, że wiersz świetny, przemyślany i znakomicie poprowadzony.
:bravo:
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”