seksmisja 2

[lczerwosz]

Sztuczną łatwiej zaprogramować na dobrego chrześcijanina i patriotę

po chińsku? Chrześcijan przecież tam prawie nie ma. Nie słyszałem, aby mieli poparcie rządu Chin i partii tym bardziej.

[mirek13]

Icze, uwolnij skrzydła fantazji i intelektu
Programować będzie Czarnek z Jędraszewskim i Kają Godek

[lczerwosz]

iii, bajdurzenie

[mirek13]

Pewnie dlatego, że wysoce prawdopodobne.
Taka licentia poetica zbliżających się czasów.

[eka]

Sztuczną łatwiej zaprogramować na dobrego chrześcijanina i patriotę.
Chińska elektronika jest gut.
Baba jest nieprzewidywalna ze swoimi genami

Normalnie seksista

A im, tzn. głośnej większości, prawdziwe chrześcijaństwo i patriotyzm tylko przeszkadza.
Stawiam tezę, że albo nie przemyślałeś, albo się mocno zacietrzewiłeś. : )

[mirek13]

Prawdziwe chrześcijaństwo samo się skazuje na zagładę.
Nie potrzeba do tego tęczowych, lewaków, czy inszych wynalazków.
Stąd ostatni wers.
Albo wróci do korzeni i się odnowi w zgodzie ze współczesnym światem (zapewne można znaleźć jakiś kompromis), albo go nie będzie.

[lczerwosz]

w zgodzie ze współczesnym światem (

A skąd taka pewność, że współczesny świat jest pozytywną ze wszechmiar ostoją. Gdyby był ostoją i miał tego świadomą pewność, to nie szedłby na kompromisy, tylko żądał podporządkowania swoim wartościom. Inna spraw, że nikt nie może być pewien, że ma absolutną rację, a jak jest pewien, to brak mu co najmniej dystansu do siebie i samokrytycyzmu. Albo nie żądał od innych jedynie samodoskonalenia czy wręcz świętości.
Ale współczesność, to ciągłe zmiany, poszukiwanie nowych form i treści. Wyścig o popularność, poparcie, zatem wyścig o władze i pieniądze. Władza to też przewodnictwo duchowe. Historia pokazała, że ludzie idą za przywódcami, wierzą im. Oczywiście nie bezgranicznie, spadają z piedestału żywe posągi, są i rewolucje. Ale formuła zbudowana z grupy ludzi i jej przywódcy ogólnie działa, jak wśród dzikich zwierząt. Podobnie, jeśli człowiek pochodzi od małpy (w uproszczeniu).
Mówisz, że chrześcijaństwo ma wrócić do korzeni. A co to znaczy? Do nauczania Chrystusa i jego apostołów? A temu ktoś zaprzeczył, że trzeba przywrócić to nauczanie. A może trzeba uwspółcześnić? Ale co? Język, czy treść? Dobro i zo zmieniły we współczesnym świecie tak bardzo znaczenie, że trzeba je dopasować do zgodnośći ze wpółczesnym światem. Czy miłość także? A może chodzi o zabijanie?
Wiem, trzeba pewnie wrócić do ubóstwa. Rozdać majątki, zwłaszcza kościelne, w tym zabytki, dokumenty. Zburzyć kościoły i gromadzić się w grotach? Albo w Internecie, jeśli ma być współcześnie. Najlepiej zamknąć w kirchach z zakazem głoszenia ewangelii w miejscach publicznych. Dotyczyłoby to także Islamu, Judaizmu.
Znieść prawo kościelne, zaprzeczyć wszystkim dogmatom, regulacjom organizacyjnym? Przywrócić małżeństwa księży? I papieży również. Czy znieść i papieża?
No i gdzie ma być ten kompromis? Chrześcijaństwo ma ustąpić, ale jak daleko? Kto tego zażąda, określi granice, kto sformułuje nowy konsensus. Kompromis powstaje w wyniku targowania, walki na argumenty merytoryczne i pozamerytoryczne, siłowe. Jeden żąda, drugi broni. Strategicznie powinien też atakować, ale ma z tym moralny problem. Więć ma przegrać, oddać wszystko, nadstawić policzek.

Nie potrzeba do tego tęczowych, lewaków, czy inszych wynalazków.

Czy chrześcijaństwo będzie opiłowywanie? Chętni do pomocy już są. Pilniki również. Dlaczego nie zaczynacie?
Myślę, że praca już wre.
Motłoch krzyczał - to jest wojna. Czy wojna prowadzi do kompromisu.

[mirek13]

Icze, rozpisałeś się i nawet momentami dobrze. Szczególnie w obszarze definicji świata i socjologicznych aspektów przywództwa w stadzie.
Bo jesteśmy stadem. Tylko z blichtrem cywilizacji na pierwotnych mózgach. Taka cieniutka pozłotka.
A co do sprawy chrześcijaństwa masz anachroniczne i nieco dogmatyczne podejście. I brak Ci swobody intelektualnej przez co cytujesz i interpretujesz mnie wprost.
Zarówno wiersz jak i komentarze.
W powrocie do korzeni chrześcijaństwa wcale mi nie chodzi o zejście do grot (uczepiłeś się metafory katakumb, a to tylko metafora).
Chcesz to odmawiaj dwa razy dziennie różaniec, chodź na jutrznię i buduj drugi Licheń.
Jeśli uważasz, że to jest istotą prawdziwego chrześcijanina, choć dużo lepszym chrześcijaninem może być tęczowy lewak w lateksowych majtkach.
Taki kościół jak istnieje teraz jest skazany na zagładę, a rzeczywistość możesz sobie zaklinać do woli.

[lczerwosz]

Anachronizmem jest raczej odwoływanie się do konfliktu o mitycznych Prawdziwych Polaków, to było w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Chodziło wtedy o żydowskie pochodzenie polskich obywateli, a łatka raz przyczepiona Katolikom, pozostała.

Chcesz to odmawiaj dwa razy dziennie różaniec, chodź na jutrznię i buduj drugi Licheń.

Mam do tego prawo, nic Tobie do tego. Możesz się śmiać z Moherów, ale jakoś nikt nie wyśmiewa niewierzących jako ułomnych umysłowo, niezdolnych do uczuć i emocji religijnych. To pewna intelektualna dysfunkcja, czyż nie? I zbyt płytkie rozumienie świata, zadufanie w swoją wiedzę i rozum. Można by tak, można, ale nie o to nam chodzi, więc dyskutujmy na pewnym poziomie.
Nie przypisuj mi zdań, których nie wypowiedziałem, bardzo o to proszę. Nie zdefiniowałem prawdziwego chrześcijanina, a zwłaszcza nie odnosiłem się nigdy do tego w jakich majtkach ma paradować. To jest anachroniczne pojmowanie wiary. I pomylenie z poplątaniem.

Taki kościół jak istnieje teraz jest skazany na zagładę, a rzeczywistość możesz sobie zaklinać do woli

Wiesz, powiem bez agresji, są na świecie ludzie, którzy tkwią poza Kościołem, jednak swój cenny czas poświęcają stale Kościołowi. Może doznali krzywdy lub upokorzenia i nie potrafią sobie z tym dać rady. Może ktoś bliski, a może są to po prostu prawi, dobrzy ludzie, co nie godzą się na zło. Może chcieliby je naprawić, więc wskazują, gdzie, według nich, ono jest położone. Ale nikt ich nie słucha, broni się niesłusznie, zamiast tego antagonizuje się i tworzy się konflikt ludzi pomiędzy sobą. A chodziło o problem.
A może ci niewierzący chcą być ważniejsi. Ich niewiara powinna być według nich górą, jako nowoczesne, naukowe pojmowanie świata. A wierzących lekceważą jako po prostu głupich. Nie wiem. Z jednej strony droczę się z Tobą, ale...
Co do obrony, to taką "przegraną sprawą", jest pedofilia w Kościele. Jest ona nie do obrony, a do wyczyszczenia! Ale Kościół nie jest skazany na zagładę, ale reformę.

[mirek13]

Tak się składa, że doświadczam w autopsji tego konfliktu, więc mi nie pisz o anachronizmie.
A wiersz jest jaki jest. Może się podobać lub nie i ze względu na wartość poetycką i ze względu na niesiony przekaz.
To mój przekaz i moja opinia o świecie.
Zdecydowanie źle czytasz to, co jest pomiędzy wersami, ale takie prawo odbiorcy.
Ja używam słowa "zagłada", bo to, co jest dzisiaj w warstwie kulturowej, treściowej, światopoglądowej i zwyczajnie ludzkiej nie ma nic wspólnego z naukami Jezusa.
Oczywiście gęby są pełne jego słów, ale rzeczywistość i prawdziwe ich stosowanie przeczy im na każdym kroku.
Nie mamy co się przekonywać.
Zostaniemy przy swoim zdaniu, a przyszłość pokaże kto ma rację.