Mamo, gdzie się podziało niebo,
ktoś je ukradł? Nie wiedziałem, że można skraść
niebo.
Czy tata poszedł je szukać i dlatego
nie wraca?
Myślę że to moja wina, bo przecież
lubiłem strzelać z procy do przepływających
obłoków.
Obiecuję.
Już nie będę.
A jak znajdzie niebo,
to może razem z nim przyniesie też moją nogę,
bo sama powiedz - jak będę biegał na jednej?
Przyniesie, prawda?
Mamo, duszno mi
i czemu nawet ten odrapany sufit
gdzieś się zapodział,
czy to tata wraca z niebem...
---
LuBe
jeden, pięć,
dwadzieścia dwadzieścia dwa
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
admin@osme-pietro.pl
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Sześćdziesiąty siódmy dzień wojny
- Lucile
- Posty: 4805
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
-
- Posty: 481
- Rejestracja: 18 gru 2020, 19:45
- Płeć:
Sześćdziesiąty siódmy dzień wojny
Porusza, mocny tekst.
- Lucile
- Posty: 4805
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
Sześćdziesiąty siódmy dzień wojny
Jak pisać o tych barbarzyństwach zgotowanych niewinnym ludziom w Ukrainie?
Słowa więzną w gardle, dławią, bolą, a każde z nich zdaje się płaskie, małoduszne, niewystarczające. Kobiety, dzieci: ofiary i świadkowie.
Więc trzeba, koniecznie trzeba, jak tylko się potrafi, zaświadczać – nawet w ten sposób - by to bestialstwo ruskiej hordy nie zostało przemilczane, jak to stało się w Czeczeni, wielu innych miejscach, a sięgając głębiej podczas „wyzwalania po ichniemu” w 1945 roku.
Tym, którzy nie znają, polecam książkę Christiny Lamb „Nasze ciała, ich pole bitwy. Co wojna robi kobietom”.
Słowa więzną w gardle, dławią, bolą, a każde z nich zdaje się płaskie, małoduszne, niewystarczające. Kobiety, dzieci: ofiary i świadkowie.
Więc trzeba, koniecznie trzeba, jak tylko się potrafi, zaświadczać – nawet w ten sposób - by to bestialstwo ruskiej hordy nie zostało przemilczane, jak to stało się w Czeczeni, wielu innych miejscach, a sięgając głębiej podczas „wyzwalania po ichniemu” w 1945 roku.
Tym, którzy nie znają, polecam książkę Christiny Lamb „Nasze ciała, ich pole bitwy. Co wojna robi kobietom”.
- eka
- Posty: 16787
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Sześćdziesiąty siódmy dzień wojny
Wojna i dziecko... okrutne doświadczenie. Zabolał Twój wiersz.
I racja, tak trudno o tym myśleć i pisać, a trzeba.
I racja, tak trudno o tym myśleć i pisać, a trzeba.
- Liliana
- Posty: 1731
- Rejestracja: 11 lis 2011, 20:07
Sześćdziesiąty siódmy dzień wojny
Wojna w rozumieniu dziecka. Poruszające.
- Lucile
- Posty: 4805
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
Sześćdziesiąty siódmy dzień wojny
Dzieci - najbardziej niewinne ofiary wojennej nienawiści agresorów.
A świat patrzy... chyba z każdym dniem coraz bardziej obojętnie.
Lilu, dziękuję za słowo i pozdrawiam.
A świat patrzy... chyba z każdym dniem coraz bardziej obojętnie.
Lilu, dziękuję za słowo i pozdrawiam.