No dobra.
Po pierwsze, przepraszam, bo ja się za szybko i za długo nakręcam i łapię nerwa niepotrzebnie, a potem jak mi przejdzie i przemyśle, to mi głupio.
Niemniej, zrozum.
Przez tyle lat stałaś się dla mnie ważnym czytelnikiem.
Wiernym i wnikliwym, przez co może nawet ważniejszym jeszcze. I wiem, że ta nasza koegzystencja nienaoczna, dla ciebie też jest ważna.
Stąd to ciągłe... Nie rozumiem, nie rozumieją...
No stało się. Sorki.
Parter.
Kaem.
Kamień.
I.
Punkt.
Ciężkości.
Tkanka.
Ida.
Klamra.
Nikt tak pięknie...
Sęknota.
Które?
Syndrom dostawienia
Tytuły tekstów, w których być może nie powiedziałem : tak, Ewo, to o tym jest ten tekst. Ale nie powiedziałem też inaczej.
Przejrzałem tylko pod względem naszej relacji.
Tej w twoim komentarzu - z innymi - zwyczajnie nie zauważyłem, przepraszam.
Co do kobiet... Pracuje z siedmioma i zadziwia mnie ciągle, jak potrafią wszystko obrócić tak, żeby wyszło, że ich na wierzchu. Chociaż często nie mają racji. Przeważnie wręcz.
Stąd uogólnienie, nieprzyjemne. Również przepraszam.
Ale to wszystko emocje.
A, jak wspominałem, jesteś dla mnie ważna.
A ja nie umiem i nie chce podchodzić do relacji na pół gwizdka.
Tym bardziej kiedy jesteś świadkiem tego, jak duża drogę przebyłem w pisaniu.
A co do innych - poczytaj chociażby interpretację Trzy Cztery, na Opowi - nie mówię, że są zgodne z zamysłem, ale ciekawe
Jeszcze raz przepraszam i choć się przytulić na zgodę.
Albo możesz mi dać w pysk i kopnąć w piszczel