W moim mieście arlekin tuli się do szyby,
po policzku łza spływa – odłamek kryształu
pieści maskę woskową albo z twardej gliny.
Rozpacza głupi pajac, bojąc się godziny,
gdy przyjdzie twarz odsłonić – bezczelnie lub śmiało
w moim mieście arlekin tuli się do szyby.
Czy to sen, czy na jawie toczą się te dziwy?
Czasem rządzi zaraza, zbyt wiele się stało,
by zrzucić maski z wosku albo z twardej gliny.
Chciałby przenieść się nocą do swej Kolombiny,
lecz morowe powietrze drogi poplątało…
Płacze biedny arlekin, tuląc się do szyby.
Powszechna maskarada, co by było, gdyby
wyłączyć straszną ciszę, w tańcu pójść na całość,
depcząc maseczki z wosku albo z twardej gliny?
Danse macabre uderzył w sobie znane tryby
- w korowodzie równości miasto odrętwiało.
Przerażony arlekin tuli się do szyby,
niszcząc maskę woskową albo z twardej gliny.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
admin@osme-pietro.pl
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Maska rada
- lczerwosz
- Posty: 9449
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Maska rada
A jak opadną maski. Strach się bać. Może niektórzy mają podwójne. Z nylonu, jedwabiu i sztuczną skórę. Przyszywaną, albo na zamek błyskawiczny.
Czy ten zwariowany świat jest normalny właśnie? Moja rada - maski rada, trzeba się przed nim stale maskować. I bez przytulania, nawet do zimnej szyby.
Czy ten zwariowany świat jest normalny właśnie? Moja rada - maski rada, trzeba się przed nim stale maskować. I bez przytulania, nawet do zimnej szyby.
- eka
- Posty: 18444
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Maska rada
Mądra villanella! Emocjonalna i bardzo dopracowana kompozycyjnie w treści i budowie.
Biedny Arlekin. Nie ma prawa bytu w komedii dell' arte, już wszystko narzucone, zero wolności.
Wszyscy w maskach - jakby pośmiertnych.
Maski - temat niewyczerpany w literaturze, a tu w codzienności pandemicznej. Dotknęłaś wielu punktów, szacun.
Bardzo dobra robota, Tab.

Biedny Arlekin. Nie ma prawa bytu w komedii dell' arte, już wszystko narzucone, zero wolności.
Wszyscy w maskach - jakby pośmiertnych.
Maski - temat niewyczerpany w literaturze, a tu w codzienności pandemicznej. Dotknęłaś wielu punktów, szacun.
Bardzo dobra robota, Tab.

- tabakiera
- Posty: 5036
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Maska rada
Leszku i Eko, dzięki.
- Lucile
- Posty: 4873
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
Maska rada
Maski, maski, maseczki - temat aktualny prawie od roku. Podoba mi się Twoja transformacja tytułu „Maska-rada”. Od razu nasuwają się różnorodne skojarzenia i pod powiekami przesuwają obrazy – od potraktowaniu tego tematu w mitach (atrybut muzy Talii), starożytności (rola maski w teatrze greckim), przez komedię dell`arte, aż do koroniastego danse macabre obecnych czasów. No i jeszcze gdzieś pobrzmiewa „Bal w operze” Juliana Tuwima, nie wspominając o klasycznym japońskim teatrze No, czy maskach z karnawału weneckiego. Rozrzut ogromny, przez stulecia, geografię, kulturę i tradycje.
Czyli już na samym początku ruszyła lawina skojarzeń.
To duży plus.
U mnie w tych skojarzeniach na pierwszy plan wysunął się nieco inny, bardziej tragiczny wątek związany z maskami. Mam tu na myśli… maski pośmiertne. Swego czasu, tworząc wystawę o Fryderyku Chopinie, wzięłam do ręki jego maskę pośmiertną. I nie chodzi mi o tę powszechnie znaną, porcelanową, wg J.B. Clesingera (męża Solange, córki George Sand), ale o tę pierwszą, gipsową, sporządzoną tuż po śmierci wielkiego kompozytora, czyli tę, która bezpośrednio dotykała jego twarzy. Zastygł na miej grymas śmierci. Wstrząsające przeżycie obcowania z tym niezwykłym przedmiotem. Ból spoglądania na „odcisk” zapadniętych policzków, nadmiernie wyostrzonego nosa i śmiertelnie znużonych ust. Niemalże namacalnie poczułam chłód śmierci. Teraz, ilekroć zakładam obowiązkową maseczkę, zawsze widzę, tę, która (wg mnie) niemalże przechowuje ostatni oddech Chopina.
No i oczywiście, nie potrzeba żadnych atrybutów, by człowiek swoją twarz przyozdobił w maskę. Ogromną ilość masek. Truizm, ale jakże aktualny, w zależności od potrzeb możemy je zdejmować, jak warstwy cebuli.
I tyle w nas szczerości, co kot napłakał.
Wielkie dzięki, Tab…, za spowodowanie „osuwiska” skojarzeń, refleksji i wspomnień po przeczytaniu Twojego wiersza. Dodatkowo - a może przede wszystkim - wybrałaś dla niego trudną, wymagającą, klasyczną formę villanelli.
Szacun.
Pozdrawiam
L
Czyli już na samym początku ruszyła lawina skojarzeń.
To duży plus.
U mnie w tych skojarzeniach na pierwszy plan wysunął się nieco inny, bardziej tragiczny wątek związany z maskami. Mam tu na myśli… maski pośmiertne. Swego czasu, tworząc wystawę o Fryderyku Chopinie, wzięłam do ręki jego maskę pośmiertną. I nie chodzi mi o tę powszechnie znaną, porcelanową, wg J.B. Clesingera (męża Solange, córki George Sand), ale o tę pierwszą, gipsową, sporządzoną tuż po śmierci wielkiego kompozytora, czyli tę, która bezpośrednio dotykała jego twarzy. Zastygł na miej grymas śmierci. Wstrząsające przeżycie obcowania z tym niezwykłym przedmiotem. Ból spoglądania na „odcisk” zapadniętych policzków, nadmiernie wyostrzonego nosa i śmiertelnie znużonych ust. Niemalże namacalnie poczułam chłód śmierci. Teraz, ilekroć zakładam obowiązkową maseczkę, zawsze widzę, tę, która (wg mnie) niemalże przechowuje ostatni oddech Chopina.
No i oczywiście, nie potrzeba żadnych atrybutów, by człowiek swoją twarz przyozdobił w maskę. Ogromną ilość masek. Truizm, ale jakże aktualny, w zależności od potrzeb możemy je zdejmować, jak warstwy cebuli.
I tyle w nas szczerości, co kot napłakał.
Wielkie dzięki, Tab…, za spowodowanie „osuwiska” skojarzeń, refleksji i wspomnień po przeczytaniu Twojego wiersza. Dodatkowo - a może przede wszystkim - wybrałaś dla niego trudną, wymagającą, klasyczną formę villanelli.
Szacun.
Pozdrawiam
L

- tabakiera
- Posty: 5036
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Maska rada
Lucile, serdeczne dzięki za obszerny komentarz i podzielenie się wspomnieniami oraz refleksją.


- Leon Gutner
- Posty: 6653
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
Maska rada
Nie jest to moja ulubiona forma ale nastrój jaki stworzyłaś wersami absolutnie mi odpowiada.
Dlatego z przyjemnością.
Ukłony L.G.
Dlatego z przyjemnością.

Ukłony L.G.
- tabakiera
- Posty: 5036
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Maska rada
Dzięki, Leonie.
Czasem lubię pobawić się formami, które trzymają za pysk.
Żeby sprawdzić, czy dam radę.
No i tu akurat mi do treści villanella pasowała.

Czasem lubię pobawić się formami, które trzymają za pysk.
Żeby sprawdzić, czy dam radę.
No i tu akurat mi do treści villanella pasowała.
