Erudyta z samego Krakowa
chciał się bić z warszawiakiem na słowa.
Kreśląc miejsce i porę,
sam wyprawił się w pole.
Warszawianin na dworze się chowa.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
admin@osme-pietro.pl
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Ziomek
- eka
- Posty: 18444
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Ziomek

Wyprowadzić w pole (zmylić kogoś, oszukać).
Wyjść na pole - małopolski (i chyba bieszczadzki) frazeologizm - wyjść na otwartą przestrzeń.
Wyjść na dwór - mazowiecki, to samo znaczący.
Dwa pierwsze zręcznie wykorzystane przez warszawiankę

Trzeci do nobilitacji mieszkanki naszej stolicy po całości, bo jakże cudnie użyto go w ostatnim wersie, co najmniej - szlachcianko! : )
Btw, przy kim siła i decyzyjność, tego język staje się normą.
Na pole - to już dziś regionalizm. Regionalizmy się bronią, no i dobrze. Ale to stracona walka, chyba że normatywny język jakąś formę sobie upodoba, wchłonie, i tak ona przetrwa.
