W katar zapadam jak studnię bezdenną,
w kościach mnie łamie, przed oczami ciemność,
o łyk gorzały błagam nadaremno.
Katar w moim wieku to już nie przelewki,
żegnajcie hoże i powabne dziewki,
przyjdzie wam teraz obierać marchewki.
Wiem, pokonała mnie jesienna plucha,
wieczorne chłody, nocna zawierucha
w której to pewnie czai się kostucha.
Leżę niemocą śmiertelną złożony,
rumianek wystygł dawno zaparzony,
z kuchni nie mogę dowołać się żony.
Jeszcze nadzieja gdzieś plącze się skrycie,
może się uda uratować życie
snem, konopiami i solidnym piciem.
Ufam, że jedynie alkohol pomoże
opuścić wreszcie to boleści łoże
co i daj Boże.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
admin@osme-pietro.pl
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.