Czynność

[Hardy]

(Zabawy słowem. - Czym czy kim? - oto jest pytanie, nie zawsze słowo polskie celnie odpowie na nie)


Pilot nadział dziś pilotkę,

kolarz jeździ na kolarce,

w tan literat z literatką...

ja zaś nie wiem, czy to rzecz jest,

czy też żwawe, ludzkie harce.

[eka]

Nie zadowoli Cię moja podpowiedź.
Nadziewanie i jeżdżenie - rzeczowniki odczasownikowe.
Tan - rzeczownik.
Pewnie o tym wiesz.

I tak, tak wiem - Fredro dajmy na to - ale nie za to zabłysnął, zaistniał w literaturze.
Nie da się balansować, sprośność to szmira.

[Hardy]

Nie zauważyłaś, iż nie tyle chodzi o rzeczowniki itd., tylko o wieloznaczność słów, homonimy, zależnie od kontekstu?

Co do reszty - mam inne zdanie niż Twoje, Eko.
Jeżeli widzisz w tym sprośność, to różnimy się w ocenie. Trochę uśmiechu, a nie armaty. Nie lubię wiktoriańskiej hipokryzji, gdyż to ona jest szmirą. Za to lubię się bawić słowem polskim.

[eka]

ja zaś nie wiem, czy to rzecz jest,
czy też żwawe, ludzkie harce.

Nie podejrzewam Ciebie o zastanawianie się nad przynależnością do jakiej części mowy należą takie wyrazy jak: pilot - pilotka, kolarza - kolarka, literat - literatka czy tan.
Natomiast, wiem z doświadczenia, wiele osób ma problem z nazwami czynności. To rzeczowniki? Niemożliwe!
Czy to rzecz jest, czy też żwawe ludzkie harce
Tak, jeżdżenie i nadziewanie to rzeczowniki. Odczasownikowe.

A używanie homonimu, czy czynienie homonimem jakiegoś słowa, określa cechy użytkownika mowy.
Wiktoriańska pruderia milczała na temat aktu seksualnego. Jak widzisz, ja nie.
Mierzi mnie takie przaśne, by nie rzec, prostackie 'homonimowanie'. Urzeczowianie spłycające.

Ale oczywiście... każdy sobie rzepkę skrobie.

[tabakiera]

Pilot - człowiek
Pilotka - człowiek lub czapka

Kolarka - rzecz (rower) lub kobieta, która jeździ na rowerze

Literatka - kobieta tworząca literaturę lub szklaneczka do trunków.

Nie wiadomo - czy literatka, kolarka, pilotka to osoby, czy rzeczy.
Rzeczowniki to nazwy osób i rzeczy.

Nie bardzo wiem, co mają do tego rzeczowniki odczasownikowe, tu jest gra wieloznacznością.

Nie powiem, że myśl to niebanalna i dzieło przeogromne.
Trzy pierwsze wersy ok, dwa końcowe bym przemyślała.
Bo, moim zdaniem, sposobem wyrażenia myśli zarządził rytm i rym.
Czytelnik domyśla się, o co chodzi, ale nie jest to jasno i w sposób czytelny powiedziane.
O, np. rzecz - liczba pojedyncza.
A przecież wiele rzeczy wymieniasz.
Sama zmiana liczby niewiele jednak by wniosła, tu trzeba podumać.

[Hardy]

Eka, czasem przerost uczoności gubi sens i przekaz. Rzeczowniki odczasownikowe? Ok, ale jednocześnie "jeżdżenie, nadziewanie" to czynności i o to mi chodziło. Twoje kręcenie nosem mnie nie rusza.

Ciebie mierzi to, co naturalne u ludzi? Mnie nie. Możesz bujać dalej w obłokach i ochach i achach w stylu "mojaś ty, jam ci ja". Ja zaś będę pisał po swojemu, bez wiktoriańskiej hipokryzji. Mierzi mnie za to np. kłamstwo, obłuda i właśnie wiktoriańska obłuda.

[Hardy]

Tabakiero, oczywiście, że chodzi o grę słów, wieloznaczność, kontekst. Zawsze można coś poprawić.
Czasem zostawiam niedopowiedzenia. Uważny i inteligentny czytelnik "się domyśli"

[eka]

Eka, czasem przerost uczoności gubi sens i przekaz. Rzeczowniki odczasownikowe? Ok, ale jednocześnie "jeżdżenie, nadziewanie" to czynności i o to mi chodziło. Twoje kręcenie nosem mnie nie rusza.

Nie musi, wręcz zalecam spokój, aby zastanowić się nad tym, skąd ten dylemat podmiotu:

ja zaś nie wiem, czy to rzecz jest,
czy też żwawe, ludzkie harce.

???

Ciebie mierzi to, co naturalne u ludzi? Mnie nie. Możesz bujać dalej w obłokach i ochach i achach w stylu "mojaś ty, jam ci ja". Ja zaś będę pisał po swojemu, bez wiktoriańskiej hipokryzji. Mierzi mnie za to np. kłamstwo, obłuda i właśnie wiktoriańska obłuda.

Chwila.

[eka]

Tu odpowiedź na pierwsze pytanie:
viewtopic.php?f=138&t=2524

Ja zaś będę pisał po swojemu, bez wiktoriańskiej hipokryzji. Mierzi mnie za to np. kłamstwo, obłuda i właśnie wiktoriańska obłuda.

Nikt Ci zabronić nie może, ale Ty czytelnikowi też nie możesz zabronić przedstawiania własnego zdania. Nie jest tak, że jeżeli ktoś nie gustuje w porównywaniu zbliżenia kobiety i mężczyzny do nadziewania lub jazdy na kolarce - jest wiktoriańskim obłudnikiem. Totalnie błędna teza.

[Hardy]

Eka, ja wykorzystałem homonimy, Ty skręciłaś komentarze w całkiem inną stronę - gustów. Znaczy - w stronę niezwiązaną z zamysłem i przekazem facecji.
Możesz oczywiście pisać, jak chcesz, ale na tej płaszczyźnie nie dogadamy się.
Miłego wieczoru.