• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Mój ojciec II: Święty Mikołaj

Miejsce na wszelką satyrę pisaną wierszem - fraszki, limeryki, tudzież dłuższe formy prześmiewcze
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Zewediach
Posty: 92
Rejestracja: 23 wrz 2018, 13:57

Mój ojciec II: Święty Mikołaj

#1 Post autor: Zewediach » 04 lis 2018, 11:08

Mój ojciec…

Mój ojciec miał niezwykle stresującą pracę.
Zarabiał mało. Nie stać nas było na dacię.
Już dziesięć lat był asystentem projektanta.
Nie otrzymał nigdy jakiegokolwiek granta.
Zwykł pić alkohol oraz krzywdzić mnie i mamę.
Starczył zły dzień w pracy, by czekało mnie lanie.
Czasem jednak obiecywał swoją poprawę.
Mieliśmy na to nadzieje nikłe i marne.

Szóstego grudnia, chcąc niespodziankę wywołać,
W ubiór Mikołaja postanowił się przebrać.
Siedliśmy w pokoju. Spytał, czy byłem grzeczny.
Wyciągnął z worka na śmieci prezent dość liczny.
Dostałem piżamę, majtki oraz łakocie,
Komiksy oraz „Pszczółkę Maję” na kasecie.
Ucieszyłem się oraz zacząłem wygłupiać.
Począłem ojca-Mikołaja wypytywać:
Spytałem, dlaczego ma oczy jak mój tato
I bliznę na brwi, którą zrobił sobie w lato.
Mikołaj spojrzał na mnie bardzo zaskoczony.
Przez chwilę milczał. Potem westchnął przygnębiony.
Wyczułem wódkę zza doklejonego wąsa.
Nie musiał se przyczepiać czerwonego nosa…
Potem zaczął zdejmować swój strój Mikołaja.
Przeczuwałem, że kroi się poważna haja.
Z narastającą pasją zrzucał części stroju,
Gdy podeszła mama, zaprawiona już w boju.
Ojciec chwycił ją, podniósł i o tapczan cisnął.
Gorący mocz między nogami mi wytrysnął.
„Czy wy każdo zabawa musicie spierdolić?!
Nawet krisbaumu nie umicie dobrze stroić!”
W stronę choinki latały moje prezenty.
Taśma wysunęła się z rozbitej kasety.
Gdy do magnetowidu szczątki taśmy wpychał,
Mama wstała i szepnęła mu coś do ucha.
Ojciec poszedł z nią do kuchni już spokojniejszy.
Liczyłem na koniec wrażeń na dzień dzisiejszy,
Lecz z kuchni dobiegały dźwięki niespokojne.
Czerwone spodnie Mikołaja miał spuszczone.
Włochaty tyłek trząsł się w falbanach spódnicy.
Takie już potrzeby mieli alkoholicy…

ODPOWIEDZ

Wróć do „RADOSNA TWÓRCZOŚĆ”