• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Uwolnić dusze

Opowieści pisane prozą - nie powieści
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
biegnąca po fali
Posty: 2518
Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24

Uwolnić dusze

#1 Post autor: biegnąca po fali » 06 lis 2020, 19:54

"Hanika" poznał w celi. Współwięzień miał pierdolca na punkcie ll wojny światowej. Opowiadał o niej. Czytał. Zarażał swoją pasją jak dżumą, więc, mimo zachowania wszelkich możliwych środków ostrożności, Bolo wsiąkł w tematykę, choć wcześniej miał głęboko w dupie cały ten bajzel. Wystarczał mu własny. "Kroił" kogo popadło. Czasem skopał jakąś dupę, czasem obił mordę albo rozwalił łeb. I któregoś razu ten przypadkowy łeb okazał się za słaby na Bolowe pieszczoty. Koleś odjechał karawanem, a dwa dni póżniej po Bola zajechała suka. W pierdlu trafiła mu się dwójka. Pan Franek patrzył na niego porzenikliwie i bez słowa, a kiedy wreszcie otworzył usta, to nie potrafił ich zamknąć. Jakby nie mówił od lat. Jakby Bolo był pierwszym od lat napotkanym człowiekiem, więc trzeba mu opowiedzieć wszystko, co się wie. Żeby nie przepadło. Albo żeby usłyszeć siebie, mówiącego nie do ściany, ale do żywego człowieka. Człowieka, który słucha. Słucha, bo jakie ma wyjście? Bolo nigdy nie zapytał za co pan Franek siedzi. Tamten też nie dociekał. W takich miejscach każdy ma coś za uszami. Za cudze nie ma po co zaglądać. Dla zasady. I spokojnego snu.

Różnica między "Hanikiem", a Bolem polegała na tym, że "Hanik" siedział za działalność pro polską, a Bolo za zabójstwo. Tego pierwszego osądzili Niemcy. Bóg miał widać ważniejsze sprawy, bo ani się za nim nie wstawił ani nie wskrzesił już po egzekucji. Wtedy mógłby dalej pomagać, zamiast rozsnuć się po Auschwitz gryzącym dymem. Wzlecieć donikąd. Później opaść na samo dno własnego piekła. "Hanik" by nie pochwalił takiej teorii. Ale Bolo nie był "Hanikiem". Nie zrobił sobie różańca z kawałka drewna i starego sznurka. Nie ufał odgórnym wyrokom.

Gdyby kumple z "bandy Łysego" wiedzieli co Bolo teraz czyta. Gdyby wiedzieli, że proces resocjalizacji trwa w najlepsze za sprawą księdza. W dodatku od lat nieżyjącego. Nie miałby już po co wracać do swojego miasta. Byłby nikim. Zerem, które trzeba wyprostować. Albo złamać. Wybór zawsze należy do ofiary.

Bolo nie był taki za jakiego świat go uważał. Po kilku tygodniach, spędzonych w przyciasnej celi, stwierdził u siebie klaustrofobię i stany lękowe. Czasem coś dziwnego widział. Innym znów razem słyszał podejrzane stuki i chroboty. Tylko on. A więc dźwięki pochodziły z jego głowy. Głowy w której, faktycznie, wszystko się kotłowało. Uczucia. Myśli. Obrazy. Te sprzed i po feralnej środzie. Świat skurczył się do dwóch osadzonych, kilku mebli, umywalki i kibla. I weż tu nie zwariuj w takim towarzystwie.

Z dnia na dzień było coraz gorzej. Pan Franek ględził, a Bolo, jakoś tak mimowolnie, przekładał słowa na obrazy. Wszystkie. Łącznie z gilotyną na której zginął "Hanik". Z dwojga złego, Bolo, wolał już chyba, to swoje dożywocie. W celi pełnej czołgów i wojska, które nieustannie maszerując nie dawało spać. Zajmowało prycze i każdy milimetr tego, i tak ciasnego, pomieszczenia. Czasem nie było już czym oddychać. Wtedy Bolo wpadał w panikę, a pan Franek, przecisnąwszy się pomiędzy żołnierzami, podawał mu papierową torebkę i ze stoickim spokojem powtarzał":
- Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. Powoli. Powoli i głęboko, synku.
W tym czasie ostatni mundurowi znikali za umywalką, w malejącej na oczach Bola szczelinie z której, ostatecznie, zostawała tylko rysa na pomalowanej olejną farbą ścianie.

Którejś nocy przyśniła się Bolowi czerwona rzeka. Wlewała się ową szczeliną po to tylko, by wypłynąć zakratowanym oknem, za nic mając grube pręty i szybę. Pan Franek moczył w tej czerwieni kija, wyławiając, zamiast ryb, kolejne głowy. Ostatnia należała do Bola.

Obudził się mokry od potu i dusił się dłużej niż zwykle. Nie pomagała papierowa torebka, tym bardziej machina ustawiona przy drzwiach. Czterdziestokilowy nóż, błyszcząc w porannym słońcu, cierpliwie czekał, by opaść na szyję skazańca. Wyrosło toto przez noc. Wczoraj stała w tym miejscu miska. Mógłby przysiąc. Pchany nienazwaną siłą podszedł do ustrojstwa. Pogłaskał drewnianą konstrukcję, po czym, niespiesznie, przymierzył się do ramy. Leżąc, doszedł do wniosku, że wiszący nad nim nóż mógłby, ot tak, zakończyć gehennę. Uciszyć głosy i wyrzuty sumienia. Dać wolność o której tak marzył, choć wcześniej nie doceniał. Przegapił moment w którym jakaś łaskawa mu dłoń uwolniła ostrze. Zdążył jeszcze dwa razy chrapnąć i oblizać usta. Później naprawdę się obudził.

"Hanik" nie miał tyle szczęścia. A może to właśnie on je miał? Ktoś wcisnął nas w ciała i teraz dusimy się zamiast żyć. Przepychamy kolejne dni i noce jak martwe wskazówki, desperacko uczepione grobowców kukułek, które uwolnić mogą jedynie wprawne palce zegarmistrza. Ale to wymarły fach. I o ptakach też już nikt nie pamięta.

"Hanik"- ksiądz Jan Macha, ścięty na gilotynie za działalność propolską.
i przeszłość
dopóki widać ślady

AS...


za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć

witka

Awatar użytkownika
lczerwosz
Posty: 9449
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51

Uwolnić dusze

#2 Post autor: lczerwosz » 06 lis 2020, 22:37

https://pl.aleteia.org/2016/12/03/ksied ... 1942-roku/

Napisałaś świetnie. Tekst czyta się płynnie i z dużym zaciekawieniem. Nie wiedziałem nic o Haniku.
Uwaga ogólna. Podobno ludzie o znaczącej osobowości działają na otaczających go innych. Piszesz, zarażają, ale to nie to. Bolo przeżył całą serię doświadczeń, opisujesz to adekwatnie, tak samo sobie wyobrażam jego jaźń. Jego ostre obrazy jawione nie tylko we śnie, to jakby dokończenie procesów związanych z prowadzoną poprzednio działalnością przestępczą, której nie czuł w całości przez brak empatii dla swoich ofiar.

Awatar użytkownika
biegnąca po fali
Posty: 2518
Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24

Uwolnić dusze

#3 Post autor: biegnąca po fali » 06 lis 2020, 22:46

Leszku - dziękuję za przeniesienie i podzielenie się swoimi odczuciami. Proza, to nie jest coś codziennego u biegnącej. Ale zdarzają się i takie próby.
i przeszłość
dopóki widać ślady

AS...


za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć

witka

Awatar użytkownika
lczerwosz
Posty: 9449
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51

Uwolnić dusze

#4 Post autor: lczerwosz » 06 lis 2020, 23:50

Wiesz, proza u Ciebie jest jakby spontaniczna, łatwo z Ciebe wychodzi. Nie wiem, czy nie boli w czasie rodzenia, ale sprawia wrażenie. że jest naturalna. To wrażenie często jest okupione pracą autora. Jak czytelnik ma łatwo, to autor trudno. Myślę, że to będą tylko próby.
A wierszy się uczyłaś, początek nie łatwy, ale obecnie nie mam zastrzeżeń.
Jeszcze raz napiszę - Twoja koncepcja uwolnienia duszy złoczyńcy jest piękna i wiarygodna. Skłania do rozmyślań nad własną i tymi sprawami, co za uszami się gromadzą.

Awatar użytkownika
Jana
Posty: 214
Rejestracja: 02 sie 2018, 10:59
Płeć:

Uwolnić dusze

#5 Post autor: Jana » 07 lis 2020, 08:39

Temat bardzo „ryzykowny” do zainteresowania czytelnika, przynajmniej mnie, ale jest świetnie napisane. Zaciekawił, być może dlatego, że jest tu dużo więcej, nie tylko martyrologia wojenna.
Pozdrawiam.
Nie jesteś kroplą w oceanie. Jesteś całym oceanem zawartym w kropli – Rumi

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Uwolnić dusze

#6 Post autor: eka » 07 lis 2020, 12:04

Zło - tak bym zatytułowała opowiadanie i nazwała wiodący temat.
Bolo - zło w człowieku.
Wojna - zło w człowieku.
Życie - zło.

Zło tutaj karze swoje przejawy. Vide - paranoja Bola po opowieściach Franka.
A Franek jest pasem transmisyjnym. Nie tylko zła. Coś w wojnie było dobrego - ludzie pokroju Hanika. Ich walka o wartości, walka ze złem. Poza tym pan Franek (ciekawe dlaczego nie jest podany powód jego uwięzienia) ratuje Bola podczas ataków paniki. Pan Franek drugi narrator opowieści, niemniej tu ważny od wszystkowiedzącego.

Trzecioosobowy sprzedaje swoją filozofię, absurdalną egzystencję po doświadczeniach czasu Zagłady. Pointa - dusze(kukułki), z czasu (czytaj z życia) może uwolnić zegarmistrz (światła). Śmierć.
Kto miał więc więcej szczęścia? Hanik czy Bolo? Jednak lepiej żyć, głowę pod gilotynę kłaść we śnie.

Zmiana osobowości Bola:
biegnąca po fali pisze:
06 lis 2020, 19:54
Gdyby kumple z "bandy Łysego" wiedzieli co Bolo teraz czyta. Gdyby wiedzieli, że proces resocjalizacji trwa w najlepsze za sprawą księdza. W dodatku od lat nieżyjącego. Nie miałby już po co wracać do swojego miasta. Byłby nikim. Zerem, które trzeba wyprostować. Albo złamać. Wybór zawsze należy do ofiary.
Świetny fragment. Na wolności Bolo nie miałby cienia szansy na opuszczenie bandy. Zło wrzuciło go za kraty, aby wyprostować charakter. Skazało na dożywocie, ale pozwoliło dotkliwie odróżniać dobro (Hanik) od wszechpotężnej machiny zła. Pytanie: po co mu być lepszym w celi?
Może będzie oczyszczał (jak Franek) duszę/sumienie innego więźnia?

Franka na początku opka, zapewne nie bez powodu, zrównujesz z Hanikiem. Wpadłam w Twoją zasadzkę. Po kilkunastu zdaniach musiałam zacząć czytanie od początku, aż zrozumiałam.
Bardzo przemyślana konstrukcja.
Potoczny, twardy język trzecioosobowego narratora, dziwi, kiedy skrajnie zmienia się przy etyczno-filozoficznych odniesieniach. Pasuje jak ulał, kiedy kreśli zmiany w psychice Bola.

Wiesz, Ewa, masz materiał na powieść.
Warto przejść tekst pod kątem interpunkcji, brakuje wielu przecinków, ale to drobiazg.

Świetny pomysł na fabułę z autentycznej podwaliny (ks. Jan Macha), niełatwa i wnikliwa proza celująca w meandry ciemnej strony egzystencji. Brawo!
Jestem pod wrażeniem, na pewno nie zapomnę Twojego opowiadania.
Trzyma mocno.

Awatar użytkownika
biegnąca po fali
Posty: 2518
Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24

Uwolnić dusze

#7 Post autor: biegnąca po fali » 11 lis 2020, 22:52

Leszku - bo ja wiem czy proza wychodzi ze mnie spontanicznie? Chyba nie. Sporo się przy tym opku napracowałam. Najgorsze jest to, że ja w ogóle nie mam pomysłów. W tym przypadku temat był narzucony przez organizatorów konkursu. A jak już mam podany temat, to jakoś idzie. Jeszcze raz dziękuję.


Jano - pięknie dziękuję.


Ewo - jesteś świetną autorką, ale i znakomitą komentatorką. Tylko Ty potrafisz tak głęboko "wejść" w czytany tekst i w każdym znaleźć coś dobrego.
Bardzo dziękuję za tak obszerną i dogłębną analizę.
i przeszłość
dopóki widać ślady

AS...


za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć

witka

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”