• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Człowiek-słoń

Opowieści pisane prozą - nie powieści
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Bernierdh
Posty: 168
Rejestracja: 22 sty 2015, 15:36

Człowiek-słoń

#1 Post autor: Bernierdh » 29 cze 2018, 17:06

Zaćpał mi się ostatnio przyjaciel. Byłem na jego pogrzebie i przedawkowałem pogardę, z którą żegnał go ksiądz. Złośliwe ludzkie szepty przekształciły mi się w uszach w spiralę i tak brzmiały, brzmiały, brzmiały bez cholernego końca. Wielu ludzi nie przyszło nawet na czarno, tylko tak zwyczajnie, z ulicy. Łatwo przyszli, łatwo poszli, rzucając mimochodem coś typu:
- Jaka szkoda. Taki młody chłopak.
Plus naturalnie ploteczki:
- Podobno znaleźli go martwego pod śmietnikiem!
- Nie, nie, mi sąsiadka mówiła, że na klatce schodowej. Dwa dni go nie ruszali, bo myśleli, że spał. W końcu straż miejską wezwali, tamci pogotowie i zabrali go w worku.
Jak śmieć, jak odpad, jak płód wyjęty z macicy.
Nawet świat się nie przejął, bo pogoda po pogrzebie była tak obrzydliwie zwyczajna. Nie za ciepło, nie za zimno. Nie pada, nie wieje, nawet słońce nie praży. Niebo zachmurzone idealnie w pięćdziesięciu procentach. Pewnie księżyc pod wieczór też objawi się w połowie.
Zaś pogrzebanego spotkałem, gdy wracałem do domu.
W sumie się nawet nie zdziwiłem.
- No siemasz - powiedział. - Masz ognia?
Kiwnąłem głową, podałem mu zapalniczkę, wyciągnąłem fajki z kieszeni.
- Jak było w trumnie? - spytałem.
- Zajebiście duszno - odpowiedział, przypalając mentolowego papierosa. Zawsze śmiałem się z niego, że pali jakieś gówno dla pedałów i gospodyń domowych. Nie przejmował się, bo był z dziesięć pięter ponad to. - No a jak było na pogrzebie?
- Tak samo. - Zapaliłem swojego. - I nikt nawet nie urządził ci stypy.
- No ba! - prychnął. - A kto miałby, kurwa, urządzić? Połowa znajomych posrała się z radości, rodzina nie ma grosza przy duszy, a ciebie nikt nie lubi i nikt by nawet nie przyszedł.
- W sumie racja. Poza tym też nie mam grosza przy duszy.
Zaciągnąłem się z całych sił, wykorzystując każdy nanometr sześcienny płuc. Aż dym zamieszkał mi w gałkach ocznych, w końcówkach włosów, w paznokciach u stóp. Aż wypełnił wszystkie pory i wydostał się przez uszy. Aż mój egzystencjonalny rak porzygał się z przejedzenia.
- Czego właściwie chcesz? - spytałem.
- Chciałem sprawdzić, czy wyrzuty sumienia powiesiły cię już na żyrandolu. Gdyby to zrobiły, to chętnie bym cię trochę podyndał, by uczcić stare dobre czasy.
- To nie moja wina, że się zabiłeś, pojebie.
- Wmawiaj to sobie dalej. Jak zobaczysz dziecko tonące w Wiśle, to też pójdziesz sobie i powiesz, że to nie ty wpierdoliłeś je do wody. Taki już z ciebie typ. Poncjusz, kurwa, Piłat. Wiedziałeś, ale nie zadzwoniłeś. Urwałeś kontakt, gdy życie mi się zjebało. Udawałeś, że nie istnieję.
- To był twój wybór, stary. Ja ci nie wpychałem strzykawki w dłoń.
- Ani jej nie zabrałeś. - Splunął na chodnik żółtą, kleistą flegmą. - Mój wybór, kurwa, mówisz? Jasne. Całe życie wybieram kamień przeciwko papierowi, bo tak mi się podoba. A ludzie mówią: brawo stary, chwytaj stery swojego życia! Jak chcesz, to napierdalaj głową w ścianę!
- Wracaj do grobu i daj mi spokój - poprosiłem grzecznie.
- Żebyś dalej mógł być zjebem bez przyszłości i przeszłości? Tak jak sobie wybrałeś?
- Ja leczę się psychotropami, a nie zaleczam heroiną.
- Ja po heroinie byłem szczęśliwy, a ty po psychotropach zepsuty. Taką masz, kurwa, terapię. Unikanie, uciekanie, spierdalanie. Jak wtedy, gdy zobaczyłeś mnie na przystanku. Kaptur na głowę i chuj, wcale mnie tu nie ma. Chociaż widziałeś, że wkrótce zdechnę.
Nie odpowiadaj. Nie odpowiadaj. Nie odpowiadaj.
- Przepraszam - odpowiedziałem.
- Ciut za późno, ale dobra, niech ci będzie. - Uśmiechnął się w naprawdę obrzydliwy sposób, od ucha do ucha, jak Grinch. Zawsze się tak uśmiechał, a ja zawsze odwracałem wtedy wzrok. Bałem się, że wszystkie pryszcze na jego twarzy popękają i zaleją mnie wodospadem ropy. - Potowarzyszę ci jeszcze, chłopie. Odprowadzę cię do domu, dobra?
- Jasne. Powspominamy stare dobre czasy.
I szliśmy tak sobie, ja od strony bloków, on od strony jezdni. On opowiadając zabawne historie z naszego wspólnego życia, ja milcząc, chichocząc tylko co parę chwil. Aż w końcu weszliśmy na wyjątkowo ruchliwą ulicę. Aż zobaczyłem samochód, zapieprzający jak błyskawica.
Auto walnęło w mojego martwego ziomka ułamek sekundy po tym, jak go popchnąłem. Odrzuciło go na parę metrów, rozbiło głowę jak arbuza, a potem przejechało jeszcze po nim i zakopało w jego ciele jak w błocie. Próbowało wycofać, wywołując fontannę krwi.
I każda kropla spadła na mnie. I paliła jak pierdolony kwas.
Wszędzie był dym, wszędzie był ból i zapach palonego ciała. Próbowałem się otrzeć, ale palce grzęzły mi w roztopionej skórze. Chciałem wrócić do domu, albo pójść do szpitala, ale zabłądziłem w kłębach szarości. Nie mogłem się nawet dotknąć, bo dawno już wyżarło mi opuszki palców.
W końcu uderzyłem w jakąś szybę. Przejrzałem się w niej.
No jasne. Stopiło mi całą twarz. Wyglądałem jak jebany człowiek-słoń.

27.4.2018
Ostatnio zmieniony 29 cze 2018, 22:07 przez Bernierdh, łącznie zmieniany 1 raz.
"Włóż siano do jabłka i zjedz jakąś świeczkę" - T.S.

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

Człowiek-słoń

#2 Post autor: Alicja Jonasz » 29 cze 2018, 17:31

Pisanie-krzyk wwiercające się w serce; przejmujące...
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

witka
Posty: 3230
Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02

Człowiek-słoń

#3 Post autor: witka » 29 cze 2018, 19:27

Bez ekstazy.

Pisanina jak każda inna- na poklask.

Dla pozbawionych szerszego spojrzenia.

Równie dobrze można dochodzić przy powieściach dla lesbijek albo ciot.

Ich przedstawiciel w rodzimej literaturze ma nawet liczną klakę - pewnych środowisk.

A tutaj kiepski moralitet - dla mnie kryptoreklama dopalaczy i używek.

Pisać każdy może.

Opinie także.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Człowiek-słoń

#4 Post autor: eka » 29 cze 2018, 20:02

Admin pierwszego portalu na jakim dłużej pobyłam, twierdził, że tylko tekst wywołujący skrajnie odmienne opinie jest coś wart, bo dotyka prawdy, jakże dla niektórych nie do przyjęcia:)

Bardzo się cieszę, że wróciłeś z takim wyrazistym i bolącym przesłaniem o kondycji naszych sumień, zabijanych na różne sposoby i z różnych wygodnych/pragmatycznych powodów.
Skrajnie symbolicznie interpretując, można zobaczyć w duchu popchniętym pod samochód sumienie pierwszoosobowego narratora.

Uderza uniwersalizm przesłania. Pierwsze co nasunęło mi się po lekturze, to przegląd moich zaniechań wobec powinności koniecznych.
Bilans ujemny, niekorzystny wobec rodziny, przyjaciół i znajomych. Gorzko.
I pomyślałam sobie również, że Twoje opowiadanie winno być czytane i analizowane na lekcjach religii, czy etyki w szkołach, obowiązkowo na języku polskim. Ze względu na ilość katolików również na rekolekcjach, język potoczny nie powinien być przeszkodą.
Niechby dotarło jakimi jesteśmy wyznawcami ego.
Bernierdh pisze:
29 cze 2018, 17:06
- Wracaj do grobu i daj mi spokój - poprosiłem grzecznie.
- Żebyś dalej mógł być zjebem bez przyszłości i przeszłości? Tak jak sobie wybrałeś?
- Ja leczę się psychotropami, a nie zaleczam heroiną.
- Ja po heroinie byłem szczęśliwy, a ty po psychotropach zepsuty. Taką masz, kurwa, terapię. Unikanie, uciekanie, spierdalanie. Jak wtedy, gdy zobaczyłeś mnie na przystanku. Kaptur na głowę i chuj, wcale mnie tu nie ma. Chociaż widziałeś, że wkrótce zdechnę.
Nie odpowiadaj. Nie odpowiadaj. Nie odpowiadaj.
- Przepraszam - odpowiedziałem.

:kofe:

Awatar użytkownika
Gorgiasz
Posty: 1847
Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51

Człowiek-słoń

#5 Post autor: Gorgiasz » 29 cze 2018, 20:39

Ciekawy tekst. Wymowny. I do zastanowienia (jacy jesteśmy, a jakimi chcemy się widzieć). Znamienne metafory, bardzo dobre zakończenie.
Byłem na jego pogrzebie i przedawkowałem pogardę z którą żegnał go ksiądz.
Byłem na jego pogrzebie i przedawkowałem pogardę, z którą żegnał go ksiądz.
- No ba! - Prychnął.
- No ba! - prychnął.
Jak chcesz to napierdalaj głową w ścianę!
Jak chcesz, to napierdalaj głową w ścianę!

witka
Posty: 3230
Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02

Człowiek-słoń

#6 Post autor: witka » 29 cze 2018, 20:49

Typowa spychoterapia - wszyscy be , bez szerszego kontekstu
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka

Awatar użytkownika
Bernierdh
Posty: 168
Rejestracja: 22 sty 2015, 15:36

Człowiek-słoń

#7 Post autor: Bernierdh » 29 cze 2018, 22:03

@Alicja Jonasz
Dziękuję :)

@witka
Dzięki, że wpadłaś i zostawiłaś ślad.
Równie dobrze można dochodzić przy powieściach dla lesbijek albo ciot.
Nie jestem pewien o jakich powieściach mówisz. Jeśli o tych poruszających temat homoseksualizmu, to wydaje mi się, że zdecydowaną większość (jeśli nie wszystkie) z nich czytają też osoby hetero.
A tutaj kiepski moralitet - dla mnie kryptoreklama dopalaczy i używek.
Powiem ci szczerze, że dla mnie ten tekst raczej nie jest o używkach. Dragi miały otworzyć drogę do innego tematu. Ale masz oczywiście prawo odbierać to opko tak, jak ci się podoba :)

@eka
Ogromnie ci dziękuję :)

@Gorgiasz
Piękne dzięki, błędy natychmiast poprawiam :)
"Włóż siano do jabłka i zjedz jakąś świeczkę" - T.S.

Awatar użytkownika
Lucile
Posty: 4805
Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
Płeć:

Człowiek-słoń

#8 Post autor: Lucile » 29 cze 2018, 22:23

Człowiek- słoń, bo pamięta?
Wiemy, że słonie mają doskonałą pamięć. Cechuje je nie tylko to, że nigdy nie zapominają, ale także ogromna zdolność do odczuwania emocji i empatii.
Znawcy twierdzą, że świadomość śmierci wśród słoni jest zbliżona do ludzkiej.
Silnie odczuwają stratę członka stada (rodziny) i podobnie jak my, ludzie, szczątki zmarłych składają w jedno wybrane miejsce – cmentarzysko, które od czasu do czasu odwiedzają, składając hołd zmarłym.

Tak mnie intuicja poniosła, w nawiązaniu do tytułu.
Człowiek – słoń, pamiętający swoje mroczne „alter ego”?

Pozdrawiam
L.
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Człowiek-słoń

#9 Post autor: eka » 29 cze 2018, 23:09

Dragi to tylko jedna z opcji czasowo znieczulająca wrażliwych, którym nie dane było w miarę bezpieczne życie z minimalnym komfortem trwania. Można na ich miejscu równie dobrze wstawić w opko np. alkohol.

Finał, który łączy się z tytułem, a jak wiemy koniec warunkuje wcześniejsze zdarzenia, odsyła chyba do znanego filmu Lyncha. Tyle, że owo nawiązanie komplikuje ocenę bohatera. Czyżby haniebny czyn (tu wepchnięcie kogoś, nawet niechby ducha, pod samochód) naznaczało wyjątkowością?
Bohater filmu nie był winny, cierpiał ostracyzm, wyszydzanie, zarzucano mu, że nie jest człowiekiem... o to chodzi?
Gdyby jednak przyjąć tę wykładnię, usprawiedliwiamy każdy egoizm. I niemal każdy jest wykluczony z człowieczeństwa za nie swoje winy, bo dbanie o siebie przede wszystkim narzuciły nam twarde reguły walki o byt, a ewolucja na tej planecie altruizm toleruje wobec tego, co się opłaca puli genów, tylko i wyłącznie.
Ciekawe, co też chcesz powiedzieć Autorze, bo możliwa jest inna interpretacja. Taki symboliczny kontakt z krwią zabijanego człowieka, może nas odmienić, najpierw spalić w poczuciu winy, a następnie odrodzić na jego (zamordowanego) podobieństwo (opis nieforemnej twarzy z trądzikiem). Stajesz się nim, czujesz się jak chłopak wyrzucony poza nawias.

Nie wiem.

Awatar użytkownika
nie
Posty: 1563
Rejestracja: 03 paź 2014, 14:07
Płeć:

Człowiek-słoń

#10 Post autor: nie » 30 cze 2018, 21:03

W trakcie pomyślałem, że obaj nie żyją, a ich spotkanie to pogawędka duchów.
Wyrzuciłbym parę wulgaryzmów i to najbardziej obrzydliwe zdanie. Tekst i bez tego jest mocny, jak każdy twój.
Najlepsza końcówka.
Okres ważności moich postów kończy się w momencie ich opublikowania.

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”