• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Krzysio, cz.7/7

Opowieści pisane prozą - nie powieści
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Hardy
Posty: 1354
Rejestracja: 06 sie 2017, 14:32
Płeć:

Krzysio, cz.7/7

#1 Post autor: Hardy » 07 wrz 2021, 07:23

cd.

– Krzyś, kurr… chodź ze mną. Przede mną idź. Na pierwsze piętro. – Spojrzałem, sam wściekły, na otaczający nas wianuszek junaków. Nie wyglądali na przyjazny wobec swojego kolegi tłumek. – Koniec zabawy albo robotę wam znajdę do wieczora. No już.

Niechętnie, ale rozstąpili się. Wszedłem, wraz z podchorążymi i członkiem kadry, za Kawalerskim do budynku. Na schodach prawie zderzyliśmy się ze zbiegającymi Szedłowskim i Dedukiem.

– Żyje ten cholernik?! – Deduk pierwszy wrzasnął, chwycił swojego kumpla za ramiona i potrząsnął nim. – Co ci odpierdoliło?!

Ten tylko wzruszył ramionami i, prawie śmiejąc się, odparł: – A bo ja wiem? Wiesz, jaki jestem. Już mi minęło.

– Dobra, dzięki, panowie. Deduk, jesteś wolny, później sobie porozmawiasz. Nie dzisiaj. Szedłowski, ty ze mną.

Weszliśmy na dyżurkę członka kadry. Wziąłem klucz od izolatki i poleciłem jemu:

– Szedłowski, krzesło i pod izolatkę. Masz klucz, zamknij go i co pół godziny będziesz sprawdzał, czy Krzysiowi znów coś nie odbija. Jakby co, melduj dyżurnemu. Żeby mi się tam żaden z junaków nie kręcił. Odpowiadasz osobiście.

– Panie komendancie, zna mnie pan przecież.

– Znam. – Uśmiechnąłem się lekko. Już było po wszystkim, trochę się uspokoiłem. – Ale muszę to powiedzieć.

Siadłem za biurkiem i przedzwoniłem do pułkownika Suleja. W pośpiechu i poprzednim rejwachu kompletnie o tym zapomniałem. „Jeszcze mi głowę zmyje, że dopiero…”, ale nie dokończyłem myśli, gdyż w słuchawce usłyszałem już głos komendanta. Pokrótce zrelacjonowałem całe zdarzenie. Przez chwilę milczał. Wreszcie odezwał się:

– Jak teraz z nim? Potrzebny mój przyjazd? Albo Hubera?

Zastanowiłem się chwilkę Miałem trochę dokumentów do wykonania, więc mogłem je teraz zrobić.

– Myślę, że nie ma już potrzeby, panie pułkowniku. Wiadomo, jak z nim. Odbije mu i potem mija. Mam trochę papierów do roboty. Z dwie godziny zostanę i przypilnuję. Jakby co, to przedzwonię. Dyżurni też przypilnują.

– Dobrze. Jutro rano go rozliczę.

Odłożyłem słuchawkę i już chciałem wpierw zejść do stołówki, aby napełnić burczący z głodu żołądek, kiedy przypomniałem sobie o jeszcze jednej sprawie. „Wejście na dach”! Po kilku sekundach wszedłem do izolatki. Na mój widok Krzysio dziarsko podniósł się z łóżka.

– Obywatelu komendancie, junak…

– Wystarczy. Czym otworzyłeś kłódkę od klapy dachu? Czym?!

Widocznie nie wyglądałem w tym momencie na dobrotliwego wujka, gdyż Krzysio od razu sięgnął do kieszeni i wyciągnął kawałek wygiętego drutu. Wyjąłem mu z dłoni i przypatrzyłem się. Nie wyglądał on na profesjonalnie wykonany wytrych; ot, zwykły, ręcznie wygięty kawałek metalowego pręta.

– Kto go zrobił? Lewicki? – rzuciłem. Sam w to nie wierzyłem, aby nasz spawacz wykonał taką prymitywną robotę. Kawalerski natomiast był na to zbyt dobrym ślusarzem; pamiętałem dorobione klucze, kiedy sprowadził panienki na święta wielkanocne.

– Nie, obywatelu komendancie. Ja sam.

– Takie badziewie? Wszystko wszystkim, ale nie wstyd ci?

– Obywatelu komendancie, to ja od ręki. Nagle mnie coś na dach pchało. To i kawałek drutu ja miał. Ta kłódka to gwoździem moment i otwieram.

Tyle to sam już wiedziałem. Miałem dowód w ręku. „Kto z nas mógł jednak przypuszczać, że któremuś z junaków tak odbije, aby na dach włazić i po nim biegać?” – przemknęło mi przez głowę.

– Jutro rano staniesz do raportu u komendanta Suleja. Dzisiaj kolację zjesz tutaj. Szedłowski ci przyniesie.

* * *

… Znowu przez miesiąc junacy dyżurni byli zwolnieni z utrzymywania w idealnej czystości wspólnych pomieszczeń i sanitariatów. Przez kilka nocy przetrzymaliśmy jednak Krzysia w izolatce, a w ciągu dnia Szedłowski chodził za nim krok w krok, aż wszystkim innym ze „stanu osobowego oddziału” minął na niego nerw.

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Krzysio, cz.7/7

#2 Post autor: eka » 07 wrz 2021, 07:47

A wiesz, pocieszające jest to, że tak wszyscy się na Krzysia wkurzyli.
Chcę wierzyć, że poza sprawieniem osobistego kłopotu, po prostu zależało im na jego życiu.
Obojętność w takiej sytuacji źle by rokowała na dorosłość junaków.

Dobre opko, które ja opublikowałabym w całości : ), bo przyznam się bez bicia, że wiele szczegółów z poprzednich odcinków uleciało z pamięci.
Stylizacja językowa też niczego sobie.

:kofe: należy się extra mocna. Zasłużyłeś.

Awatar użytkownika
Hardy
Posty: 1354
Rejestracja: 06 sie 2017, 14:32
Płeć:

Krzysio, cz.7/7

#3 Post autor: Hardy » 07 wrz 2021, 17:29

Eka, to była już końcówka ich dwuletniej służby, więc mimo wszystko się zżyli ze sobą. Znaczy junacy :)
Tych opek o zdarzeniach w oddziale jest dużo więcej; tylko część publikowałem. Z prostej przyczyny - to cały manuskrypt, ukończony ale jeszcze niewydany jako książka. Naq razie mam co innego, ważniejsze na głowie, więc musi odleżeć. Może w przyszłym roku wyjdzie.

Kawa? Z chęcią :) :kofe:

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Krzysio, cz.7/7

#4 Post autor: eka » 11 wrz 2021, 14:51

Życzę finału w postaci pachnącej farbą książki. Może do tego czasu skusisz się na opublikowanie drobnego wyimka z manuskryptu? Fajnie by było, również z powodu pierwszeństwa nad czytelnikami materialnej opcji.
Pozdrawiam : )

Awatar użytkownika
Hardy
Posty: 1354
Rejestracja: 06 sie 2017, 14:32
Płeć:

Krzysio, cz.7/7

#5 Post autor: Hardy » 13 wrz 2021, 19:29

Kilka moich książek wspomnieniowych już się ukazało, ukaże się i ta. Może w przyszłym roku najpilniejsze sprawy zostaną u mnie załatwione i wezmę się za nią. A w międzyczasie zaczynam powolutku skrobać kolejną z mojego cyklu. Czasem coś tu wrzucę :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”