• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Sygnalista (fragment/y)

Opowieści pisane prozą - nie powieści
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
4hc
Posty: 716
Rejestracja: 18 lut 2017, 14:19
Płeć:

Sygnalista (fragment/y)

#1 Post autor: 4hc » 02 paź 2021, 11:15

Sygnalista


Na szyi zamiast symboli religijnych noszę plakietkę korpo, żeby przejść przez bramę swojego codziennego czyśćca.
Kolejny dzień jest przeczekaniem do kolejnego dnia, wciąż chcesz by było już po, żeby było już po dniu, po dniu...
Wolność to możliwość regulacji oddechu, kiedy ból w klatce z lewej strony wykręca ciało jak mokrą szmatę sprzątaczka w szpitalu. Stałem tylko chwilę i plakietka ciążyła, a kolejny dzień wstrzymał oddech, wyregulowałem go.
Chcę ci powiedzieć, że życie jest dobre mimo wszystko, wszystko nie jest dobre mimo to, a wolność to tylko możliwość regulacji oddechu, po dniu.
Noc to tylko mrugnięcie, ciemność na chwilę i otwarcie oczu, od roku mąciłaś te mrugnięcia, żeby nagle przestać, stojąc tuż obok. Noc to tylko mrugnięcia, po dniu do dnia i już wiem, że to nie byłaś ty - nie mogłaś.
Chcę ci powiedzieć, że życie jest dobre mimo wszystko, wszystko nie jest dobre mimo to, a w moim świecie jest dziura w sercu przez którą świeci księżyc.
Opieram się o betonową ścianę, jest ciepła, a dziś pada deszcz. Schnę w deszczu o ciepłą betonową ścianę.

Jeszcze jest spokój, spokój to fundament, póki rosną tu fundamenty jest spokój - wyżej zacznie się pęd, pęd wyrośnie z fundamentów spokoju. Rozglądam się, Poznań przez większość dnia jest dla mnie dziurą w ziemi i to ostatnie szanse, żeby oglądać go w tej formie, regularny lej po bombie.
Po pracy chodzę oglądając dachy jak śniedzieją, wyszperując na elewacjach wiersze zasłonięte przez drzewa i mijam obcych, na zawsze obcych.
Tramwaj jedzie na Ogrody, a ja wracam do hostelu w stylu akademika z lat 90, pasujemy tu w tym samym stopniu, w tym samym południku.
Czasami się jest tylko na wszelki wypadek, chciałoby się pójść, ale istnieje jeszcze - co jeśli.
Deszcz moczy rzęsy, po czerwonej kamizelce spływa kropla, w protektorach grzęźnie błoto. Godziny się przez to plotą, makrama oczekiwania, kolejne supełki kroków wyznaczają kierunek w kółko, bo nie możesz odejść, musisz być na wszelki wypadek.
Moja dziura w ziemi zmienia kształty,
pracują koparki, zagęszczarki, żurawie i hałas.
Kiedy do mnie mówisz to nie odwracaj głowy, a on krzyczy do niego, bo używa wiertarki, a kiedy przestaje to już nic nie mówi.
Pracują ludzie - widzisz różnicę formy wypowiedzi?
Młodzież jak zwykle skacze sobie do gardeł, grubaski z brodą są zabawni, a ten z oczami jak ryba to pamiętam jak kiedyś latał z radiem i czuł się ważny, wczoraj usiadłem przez niego na chwilę, do radia powiedziałem, że to debile i ani rusz,
a zresztą jak chcesz to rób, ale na swoją odpowiedzialność.
Po chwili telefon z biura, czy ten operator to się z choinki urwał,
na co mówię, że to ja, że muszą być jakieś zasady, inaczej bez sensu będzie ta gra.
On, że nie wnika jak tak.
Persona non grata, ale mogę sobie pozwalać, bo to oni mnie chcą, łakną mojego spokoju i wiedzą, że jeden fałszywy ruch i mnie zjedzą. Tu nie ma miejsca na litość, tu nie ma miejsca na błędy, tu nie ma miejsca
jest dziura w ziemi
Czasami się jest tylko na wszelki wypadek
kręcisz się w kółko i patrzysz i chłoniesz,
żuraw stoi w miejscu, a obraca się świat.


Czasami spóźniasz się do Poznania, więc on ucieka tramwajem, a ty przechodzisz przez peron, żeby przejść na drugą stronę ulicy i czekać na kolejny.
Jesteś uśmiechem na ponurej twarzy, tak go rozbawiła ta perspektywa, że się uśmiechał cały dzień.
Dzisiaj nosiłem czapkę z daszkiem do kasku, to nie przepisowe, ale wygodne, a przecież i tak nie noszę gumki na szyi. Zresztą, nikt nie zwrócił na to uwagi, to ja zwracam uwagę - wepnij się. Życie mnie nauczyło, że wypadki się zdarzają, a jeśli możesz to oszczędź sobie cierpień.
Śmiech z zajebię cię w tle, zaciśnięte zęby, trzaska karabinek.
Trzeba być uważnym, to była dobra praca na wtedy, która pochłania, zabiera myśli, cedzi słowa w nieustannym ćwiczeniu dykcji niezbyt rozmownego.
To tak jakbym poszedł do pracy z ogłoszenia, szukamy osób, które mają dużo czasu na sprzedaż, tak w zasadzie ja mam.

Pierwszy września, popularna rocznica wojny, początek szkoły.
-zaczekaj
-ZACZEKAJ
Nie wiem czasami czy to wina radia czy nieuwagi. Szalunek jest stalowo drewnianą ścianą, ten składa się z trzech mamutów, mamuty nie wyginęły, tu każdy ma pięć metrów wysokości i jest na trzy szeroki. Mamuty stoją na przeciw siebie, oddziela je już żelbetowa ściana. Każdy mamut ma dwa podesty, na górze i na środku, pracują na nich ludzie.
Stoją w rzędzie mamuty, siedem ich naliczyłem, na początku stado zakręca, trzy wewnętrzne wpięte w łańcuchy powoli się podnoszą, na zewnętrznych stoi człowiek.
Obserwuj ładunek.
Powoli góra. zaczekaj
ZACZEKAJ

Mamuty wybiegły do przodu izaatakowały szarżą. Nic się nie stało, widziałem strach na roześmianej twarzy, na szczęście szybko zapominamy.


Z prędkości biorą się tarcia, są dni rozmów, poznawania ludzi, ustalania granic i awarii. Awaria wbrew pozorom oznacza spokój, zmianę kompetencji.
- Komputer wyświetla, że sterownik jest niekompatybilny - całkiem zabawne, bo to drugi tydzień pracy.
Wygrzewam się w słońcu, fale włosów układają się na pobliskiej skarpie, wtapiają i mieszają się z piaskiem.

Po dziesięciu godzinach zaczynają puszczać nerwy, jednocześnie rodzi się obojętność, pewien bezwład w świadomości, że nic nie przyspieszysz, a co ma się wydarzyć to się wydarzy.
Polska, a warunki pracy, po kilku latach wzrosła pensja, którą pożarła inflacja, poza tym to w sumie nic. Dziki zachód dla przybyszy ze wschodu.
Są takie dni kiedy Poznań wita mnie wschodem słońca między drzewami i ziewaniem, bo poranek nie miał w sobie przestrzeni na kawę. Żuraw obraca się wtedy powoli i sennie, wrzesień rozleniwia zaskakującym ciepłem, a ja mam moment, żeby zauważyć jak samoloty startują tuż nad głową.
Jest spokój, szukam dla nas zajęcia i widzę jak patrzą na mnie jak na idiotę, w mniemaniu większości powinienem się gdzieś zaszyć zamiast pytać, gdzie to niesiesz? Po co się męczysz, przewiozę. Słyszę odmowę, zaburzam spokój mozolności, wzbudzam niepokój zaburzenia rutyny. Zostaję więc przy oczekiwanym ruchu, zostaję pomocnikiem z wyboru, przewiduje zapotrzebowania i wyprzedzam, staram się przyspieszyć i obserwuje, poznaję kompetencje i przydatność.
Zmiana operatora jest niepokojąca, nie znam go, ale słyszę opinię, że narwany oszołom, ale umie jeździć, znam takich, nie słuchają, nie słuchanie to kłopoty i kłopoty pojawiają się. Odpalam czarną skrzynkę nagrania z telefonu, bo "w razie co, to chuj wszystko zrzuci na mnie", znam to za dobrze.
Stoję na skarpie, dwa mamuty na dole.
-stop, nie dojeżdżaj do ściany - widzę jak dojeżdża, on chce to wstawić, on nie widzi nic, On Chce - stop, wózek do przodu. - nic, ON CHCE, między szalunkiem, a ścianą są ludzie, widzę jak powoli dwa mamuty suną by zamknąć przestrzeń, zabrać przestrzeń

- stop kurwa! Tam są ludzie, jak mówię stóp to masz słuchać! Wózek do przodu! - działa, kiedy głos w radiu monotonny i spokojny zmienia się w agresję to zawsze działa, będę miał już spokój do końca dnia, ale czarna skrzynka dyktafonu odpalona, kasowana co dwie godziny.



Kamizelki odblaskowe dają ciepło tylko latem, kiedy upał potem kropla po kropli tworzy strąki z włosów pod kaskiem. Kamizelki są żeby żuraw widział, żuraw omijał, choć tragedia zdarzyć się może i tak, więc nie stój pod ładunkiem kurwa! halo, uwaga! wypierdalaj stamtąd!

Kurwa jest tylko okrzykiem bojowym, okrzykiem siły, przecinkiem i przystawką rozmowy. Kurwa w konkretnym kierunku wywołuje młotki do buntu, młotki grozy, które wbijać chcą w ziemię, wbijać chcą w beton, rozbić na atomy by nie pozostał ślad.

Schodzę do podziemi i zdejmuję kask, kamizelkę odkładam, tu jest bezpiecznie, strop chroni, nie docierają promienie słoneczne. Ciszę za chwilę rozerwie huk, propan wyrzucany dyszą, propan odpalony kielichem wyrzuca płomień aż dyszę, roztapiam asfalt pod stopami, zrolowany asfalt turlam i smagam płomieniem, płomieniem że huk że nic nie słyszę. Trzymam w dłoni mały silnik odrzutowca, roztopiony asfalt oblepia podeszwy, gorąc gotuje stopy, a wszystko to by było co jeść.
W czeskiej hucie szkła dają do śniadania butelkę piwa, temperatura wypaca alkohol w mig. Tu nie wolno, za to mam wentylator by nie tonąć w spalinach, mieć czym oddychać, czymś więcej niż dym. Mam wentylator o mocy która wymiotłaby książki z półki, który nawet w największy upał martwy by stał, bo za duży wiatr, za zimno w twarz. Tu tylko mieli gorąc, wygania dym i płomień ciut rozprasza i topi się asfalt i toczy się gra.
Tu beton już stężał, na zewnątrz pomocnik go stale polewa by przy twardnieniu nie spękał i puść te łańcuchy kurwa! , żuraw nie przewozi ludzi, a po żurawiu łazi jakiś ludzik nikt go nie widzi, bo po co, po metalowych stężeniach bez asekuracji, bo po co bo po co, po coś jest tylko szybko szybko, i modlitwa codzienna by się diabeł nie cieszył gdy spieszą się wszyscy, a twoim zadaniem jest gasić ich głupie pomysły, na szczęście schowałem się do piwnicy i topię asfalt, taka gra, a nogi coraz cięższe, jutro asfalt od butów oderwę, wszystko jutro
zapomnę.
moje zdanie to moje zdanie

nie lubię poezji - lubię placki

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Sygnalista (fragment/y)

#2 Post autor: eka » 03 paź 2021, 08:57

Poeta do szpiku kości, więc prozą poetycką o nużącej, wyniszczającej doby, zwyczajnej, ciężkiej pracy. Na tle.
Ciekawe, bardzo, wchodzenie w Twoją głowę.

:kofe:

Awatar użytkownika
4hc
Posty: 716
Rejestracja: 18 lut 2017, 14:19
Płeć:

Sygnalista (fragment/y)

#3 Post autor: 4hc » 03 paź 2021, 09:44

Miałem dylemat gdzie to wrzucić, czy proza poetycka, a może reportaż, czy cykl, bo jest tego więcej.
Cześć z tego txt ukaże się w "Blizie", bo wygrał konkurs w Gdańsku na krótką prozę.
moje zdanie to moje zdanie

nie lubię poezji - lubię placki

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Sygnalista (fragment/y)

#4 Post autor: eka » 03 paź 2021, 13:20

O! Gratki, 4hc!
Prozę poetycką zobaczymy w wielu powieściach, i od dawna. Żaden zarzut co do lokalizacji na forum, po prostu stwierdziłam fakt zastosowania tej formy w Sygnaliście.

Awatar użytkownika
4hc
Posty: 716
Rejestracja: 18 lut 2017, 14:19
Płeć:

Sygnalista (fragment/y)

#5 Post autor: 4hc » 03 paź 2021, 18:06

Słaby jestem w tradycyjnej prozie,
moje zdanie to moje zdanie

nie lubię poezji - lubię placki

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”