Moi starcy - moja sprawa

[skaranie boskie]

śmierć powinna być wyborem, dzięki czemu nie stoi w sprzeczności z nienaruszalnym prawem jednostki do wolności.

Mamy prawo decydować o kształcie naszego społeczeństwa i o własnym losie

Zauważyłem sprzeczność w tym programie. Powyższe tezy nijak mają się do następujących.

Po uzyskaniu statusu SKSoGL, najbliżsi krewni podejmują suwerenną decyzję o tym, co należy dalej z tym Skupiskiem uczynić.

Z tak wewnętrznie sprzecznym programem, na mój głos liczyć nie możesz.

A opowieść całkiem fajna, choć - jak dla mnie - zbyt łopatologicznie wciska ideologię.

[lczerwosz]

zbyt łopatologicznie wciska ideologię.

a jak w każdą dyskusję, nie tylko łopatologicznie, ale wbrew logice, wciska się antyklerykalizm i antykatolicyzm, to jest w porządku?

[szczepantrzeszcz]

zbyt łopatologicznie wciska ideologię.

a jak w każdą dyskusję, nie tylko łopatologicznie, ale wbrew logice, wciska się antyklerykalizm i antykatolicyzm, to jest w porządku?

Logikę w tym dostrzegam, tyle że motywy rozmówców nie budzą w Szczepanie entuzjazmu. Co do klerykalizmu się nie wypowiadam, nigdy nie byłem ksiedzem czy zakonnikiem, jednak jestem pewien, że katolicyzm dopuszcza dyskusję, nawet jeżeli, jak słusznie zauważyłeś, coś w porządku nie jest.

[skaranie boskie]

katolicyzm dopuszcza dyskusję

Mylisz się. Nie dopuszcza. Każe ślepo wierzyć w klechów i w ich dogmaty.
I dodatkowo każe sobie za to słono płacić.

a jak w każdą dyskusję, nie tylko łopatologicznie, ale wbrew logice, wciska się antyklerykalizm i antykatolicyzm, to jest w porządku?

czy aby na pewno w każdą?
Jeśli o mnie chodzi, staram się zawsze dyskutować na temat, którego dyskusja dotyczy.

[szczepantrzeszcz]

katolicyzm dopuszcza dyskusję

Mylisz się. Nie dopuszcza. Każe ślepo wierzyć w klechów i w ich dogmaty.
I dodatkowo każe sobie za to słono płacić.

Katolicyzm jako ślepa wiara w klechów i ich dogmaty... hm, musiałbym mocno przedefiniować swoje spojrzenie na świat, aby coś takiego w ogóle spróbować zrozumieć. Zakładam, że jesteś katolikiem i takie, a nie inne doświadczenia zdetrminowały Twój stosunek do spraw wiary, wiary wyznawanej na sposób rzymski. Ja również uważam się za katolika, ale moje doświadczenia są lepsze... pisałem w szczegółach powyżej i przy innych okazjach również. Dziwne nie jest, że gorzka ironia w tekście Gloinen trafia do mnie, do Ciebie wcale, albo w stopniu niewielkim.

[skaranie boskie]

Zakładam, że jesteś katolikiem

Byłem...

takie, a nie inne doświadczenia zdetrminowały Twój stosunek do spraw wiary

Na razie się zgadza.

wiary wyznawanej na sposób rzymski

Wiary się nie wyznaje na żaden sposób. Wiary się w ogóle nie wyznaje. Ten czasownik dotyczy religii. Wiarę się ma, czuje się ją, po prostu się wierzy. Prawdziwa wiara to pewność czegoś. Jeśli wierzysz, to zmusisz górę do marszu. I nie jest to slogan.

Jeśli chcesz o tym podyskutować, zapraszam do grupy Goście skarania.

[szczepantrzeszcz]

wiary wyznawanej na sposób rzymski

Wiary się nie wyznaje na żaden sposób. Wiary się w ogóle nie wyznaje. Ten czasownik dotyczy religii.

Na razie się zgadza. Szczepan źle napisał, bo nie chciał używać słowa "religia"... czasami, jak widać, trzeba.

Wiarę się ma, czuje się ją, po prostu się wierzy.

To również prawda.

Prawdziwa wiara to pewność czegoś.

To jest bardzo wybiórcze sformułowanie. Bardzo często zamiast do dyskusji, prowadzi do uprawiania propagandy. Prawdziwa wiara, to również zwątpienie.

Jeśli wierzysz, to zmusisz górę do marszu. I nie jest to slogan.

Nie jest. Chciałbym tak.

[skaranie boskie]

Nie jest. Chciałbym tak.

W takim razie nie mów nigdy "chciałbym". To słowo zawiera w sobie zaprzeczenie chęci. To brzmi tak, jakbyś od razu dorzucał jakieś "ale". Chciałbym, ale...
A wystarczy powiedzieć "chcę".
Ten temat też chętnie rozwinę w moim pokoju dyskusyjnym.

[szczepantrzeszcz]

Nie jest. Chciałbym tak.

W takim razie nie mów nigdy "chciałbym".

Napisałem to, co chciałem napisać. Tym razem się nie pomyliłem.

To słowo zawiera w sobie zaprzeczenie chęci.

Raczej przypuszczenie.

To brzmi tak, jakbyś od razu dorzucał jakieś "ale". Chciałbym, ale...

Zgadza się, właśnie tak brzmi.

A wystarczy powiedzieć "chcę".

Nie, w moim przypadku nie wystarczy. Dlaczego? Napisałem powyżej. W sumie jestem zadowolony z możliwości, jakie język ojczysty daje. Innymi słowy: chciałbym, aby wystarczyło powiedzieć "chcę", jednak nie wystarcza. Dla mnie wiara to proces dynamiczy - droga do Najwyższego, z reguły ciernista, która może doprowadzić bliżej albo dalej. Ponieważ zaczęliśmy nie od spraw wiary, ale od spraw instytucji, dodam, że Kościół jest zarówno instytucją, jak i wspólnotą, która moją drogę nieco ułatwia.

[skaranie boskie]

Według mnie utrudnia, a nawet uniemożliwia, ale każdy ma prawo do własnego zdania. Nigdy nie potępiam ludzi wierzących religiom, zawsze natomiast same religie. Właśnie za to, o czym wyżej.