• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Bolek, a sprawa polska.

Reportaże, felietony itp.
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
szczepantrzeszcz
Posty: 554
Rejestracja: 28 lis 2016, 22:03

Bolek, a sprawa polska.

#1 Post autor: szczepantrzeszcz » 09 lis 2018, 10:58

Miałem poważny dylemat, czy tekst wstawić w Hyde Parku, czy w dziale poświęconym publicystyce. Wybrałem ten drugi wariant. Wybrałem dlatego, że nie jest moja intencją dyskusja o polityce, raczej o mechanizmach, które kierują ludzkim postępowaniem. Ciekawostką może być fakt, że artykuł powstał w związku z dyskusja zapoczątkowaną przez Mistrza Bronka (bronmusa45) na innym forum.

Kilka lat temu pani Kiszczak, wdowa po znanym generale i ministrze opublikowała dokumenty, które mocno podniosły i tak wysoką temperaturę dyskusji o tym, kto pośród rozmówców jest najświetniejszy... przepraszam, o tym, czy Lech Wałęsa wielkim mężem stanu jest, czy też może jest człowiekiem skrajnie nikczemnym. Dyskusje nie ominęły literackich forów. Szczepana również nie ominęły. Głównym motywem napisania tekstu było moje stanowisko, odmienne w swojej hierarchii wartości, jak również chęć nieco mocniejszego pomachania ręką do tych, którzy nie przypisywali owym wydarzeniom tak wielkiej wagi, na jaką, zdaniem innych, zasługiwały.

Panie i Panowie, ahoj, nie jesteście sami ;)



Bolek, a sprawa polska

Zacznę od tego, że dla mnie Lech Wasłęsa nie jest postacią, jak to się szumnie zwykło mawiać, pomnikową. Ot, jeden z bardzo wielu, którzy przyczynili się do zmian. Z całą pewnością nie ten, który w imię owych zmian poświęcił najwięcej. To, co określamy dzisiaj mianem równie szumnym "transformacja ustrojowa" i co (całkiem słusznie) łączone jest z nazwiskiem Wałęsy, również budzi we mnie uczucia ambiwalentne. Z całą pewnością taka ocena stanu rzeczy nie wynika li tylko z mojej niechęci, czy ostrożności, kiedy kogoś uznaję (bądź nie uznaję) za autorytet. Raczej kilkadziesiąt lat przemyśleń i doświadczeń, począwszy od czasów Pierwszej Solidarności, kilkadziesiąt lat popartych historycznym zacięciem sprawiły, że wolę mieć własne zdanie. Nie zamierzam przyjmować opinii i postaw tylko dlatego, że ktoś coś powiedział, napisał, ewentualnie uczynił.

Tytuł artykułu nie jest ani wyrazem wrogości, ani sympatii do byłego Prezydenta. Brak cudzysłowu, w który zazwyczaj ujmuje się sympatyczne skąd inąd imię, jest również zamierzony. Bolek, w mniemaniu dość powszechnie panującym to taki ktoś, kogo nie zwykło się traktować ze śmiertelną powagą, innymi słowy taki ktoś, kto nie jest postacią dla sprawy kluczową. Nie inaczej też postrzegam wydarzenia anno domini 2016 bezpośrednio związane z osobą Przewodniczącego Wałęsy.

Zamęt wokół dokumentów, które powstały, bądź zostały przez bezpiekę sfałszowane, służy i owszem tym wszystkim, którzy nie bacząc na cenę, pragną się znaleźć w blasku jupiterów, a choćby jedynie przed radiowym mikrofonem. Służy tym wszystkim, którzy w Internecie zaspokajają swoją potrzebę głoszenia zdań kategorycznych, służy przede wszystkim tym, którzy z racji pełnionej funkcji regularnie muszą (w formie komunikatów i konferencji prasowych) wyjaśniać swoje działania, tłumaczyć się z tego, co zrobili ewentualnie z tego, czego nie zrobili. Na pewno przeoczyłem jakieś grupy, którym zamęt służy i pominąłem te, którym nie służy. Angażować się w takie dyskusje? Nie widzę sensu.

Służba bezpieczeństwa powstała po to, aby, podobnie jak inne państwowe agendy, dbać o interes żłobu. Jeżeli na przykład jakiś pomysłowy (i odważny) Dobromir zmajstrował maszynę poligraficzną i produkował materiały, które "godziły w podstawy", wówczas zadaniem ubeków było jak najszybciej takiego wichrzyciela wytropić, maszynę skonfiskować, a jego samego do ciurmy wsadzić. Jak to wyglądało w praktyce? Drukarnie namierzane przez bezpiekę bardzo często działały długi czas, a likwidowano je dopiero wtedy, kiedy "w firmie" zbliżał się okres rozdzielania premii i awansów. Podobnie było z konspiracyjnymi bibliotekami, dzięki którym mogłem poczytać paryską "Kulturę", albo książki w oficjalnym obiegu niedostępne. Funkcjonariuszy rozliczano z wyników. Za taki wynik uważano nie tylko wytropienie kontrrewolucyjnej działalności, ale również przyznanie do winy, oświadczenie, donos, czy choćby zobowiązanie do współpracy. Jeżeli ktoś twierdzi, że rzetelność owej "papierkowej" roboty była większa niż na przykład gorliwość, z jaką likwidowano drukarnie — jego sprawa. Jestem pewien, że ubecy, w przeważającej masie gnidy najgorszego sortu, postępowali dokładnie tak samo i taką, a nie inną, wartość mają dokumenty, które co jakiś czas stają się przedmiotem gorących dyskusji. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że istnieją również dokumenty, które mogłyby wnieść wiele więcej niż wszystko, o czym do tej pory się dowiedzieliśmy, jednak nie ulega również wątpliwości, że szukać ich należy gdzieś w okolicach Łubianki, nie w domu państwa Kiszczaków.

Myślę, że wspomniane wydarzenia (chcąc właściwe dać rzeczy słowo, nie napiszę "afera") świadczą przede wszystkim o tym, że wszystkie regulacje dotyczące spraw lustracyjnych zostały przez animatorów okrągłego stołu (czyli przez bezpiekę) dokładnie przemyślane i równie dokładnie zrealizowane. Już sam fakt, że pozbawiono nas możliwości decydowania, czy bycie tajnym współpracownikiem jest dobre czy złe, że wyznaczono do tego celu instytucje i nadano im niejasny status (jeżeli nie powiedziałeś, że kablowałeś i jeżeli znajdą na ciebie papiery, to już kandydować nie możesz), że ograniczono dostęp do owych bądź co bądź publicznych informacji, świadczy ponad wszelką wątpliwość, że nie historyczna prawda i narodowa pamięć przyświecały twórcom tego pożal się Boże "prawa".

Wdowa po wysokim funkcjonariuszu (mniejsza o samodzielność decyzji) ujawniła fakt posiadania dokumentów i jakaś grupa ludzi (były prezydent w szczególności) ma duży problem. Uwaga opinii publicznej skupia się przede wszystkim na wartościowaniu i ocenie działań osób wymienionych w owych papierach. Czy ktoś próbował oceniać i wartościować tych wszystkich, którzy byli pracownikami UB i w momencie podpisywania siedzieli po przeciwnej stronie biurka? Przypuszczam, że niewielu, a przecież ci ludzie ciągle są pośród nas, najczęściej w roli nobliwych otoczonych szacunkiem współobywateli. Is fecit cui prodest jak mawiali starożytni, ale łacina jest już martwym językiem.

Lech Wałęsa podobnie jak niegdyś bracia Kaczyńscy, a obecnie Jarosław, budzą zupełnie niezasłużone emocje i wcale nie jest istotne, czy te emocje łączą się z poparciem czy wręcz przeciwnie. Istnieje mnóstwo ludzi, którzy twierdzą (często słusznie), że przez wymienione wyżej osoby zostali skrzywdzeni. Istnieją również tacy, którzy zawdzięczają im wiele i często w jak najlepszej wierze swoją wdzięczność zamanifestować pragną. Przez pryzmat działań owych osób postrzegam obecną sytuację i z całą pewnością nie zadam sobie ani Państwu pytania w rodzaju "jak można...", bo jak widać można i jak widać, nie jesteśmy wcale (jako Polacy) w swoich działaniach wyjątkiem. Nie mam pojęcia, co się tak naprawdę wydarzyło pomiędzy na przykład panem Gwiazdą i panem Wałęsą, że się nie lubią i przed kamerami dają temu wyraz. Nie muszę dawać wiary autobiografiom poszczególnych osób, nie muszę tym bardziej potępiać osób, które się na oświadczeniach podpisały bądź zostały podpisane. Nie zadam sobie trudu, aby sądzić i to bynajmniej nie dlatego, że w Mądrej Książce napisano Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni. Po prostu mało mnie to obchodzi.

Bardzo natomiast mnie obchodzi, że przeciętny obywatel w dalszym ciągu nie ma możliwości podjęcia działalności gospodarczej, bardzo mnie obchodzi, że zamiast przywracania odebranego w ostatnim dwudziestoleciu prawa własności, funduje nam się na przykład ustawę o obrocie ziemią, że zamiast niezbędnego w każdym państwie wymiaru sprawiedliwości mamy w dalszym ciągu udzielne księstwa i nietykalnych książąt.

Wielkie łajdactwa małych ludzi zwykło się nazywać spiskową teorią dziejów, nazywać bezrefleksyjnie, bez przywiązywania wagi do znaczenia słów, a przecież owe działania i tak wielkimi łajdactwami małych ludzi pozostaną.

Lublin, marzec, 2016

Awatar użytkownika
Gorgiasz
Posty: 1847
Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51

Bolek, a sprawa polska.

#2 Post autor: Gorgiasz » 09 lis 2018, 13:39

Dobry artykuł, warto poczytać, zgadzam się z wieloma przedstawionymi tu tezami.
Zacznę od tego, że dla mnie Lech Wasłęsa nie jest postacią, jak to się szumnie zwykło mawiać, pomnikową. Ot, jeden z bardzo wielu, którzy przyczynili się do zmian.
Ludzie potrzebują symboli. Szczególnie spersonifikowanych. I ktoś musi wypełnić tę rolę.

szczepantrzeszcz
Posty: 554
Rejestracja: 28 lis 2016, 22:03

Bolek, a sprawa polska.

#3 Post autor: szczepantrzeszcz » 09 lis 2018, 14:10

Gorgiasz pisze:
09 lis 2018, 13:39
Ludzie potrzebują symboli. Szczególnie spersonifikowanych. I ktoś musi wypełnić tę rolę.
Ściślej rzecz ujmując ludzie potrzebują wspólnych symboli. Uniwersalnych. Problem zaczyna się wtedy, kiedy przyjęcie symbolu, bądź jego odrzucenie, wiąże się z przyjeciem bądź wykluczeniem człowieka z grupy. Ewentualnie, kiedy wiąże się z wazeliną bądź atakiem ze strony środków musowego przykazu. Takie "symbole" są niedobre. Przynoszą zniszczenie.

Gdybym chciał rozsadzić jakąś wspólnotę, wówczas przybrany w piórka bezstronnego arbitra, podrzucałbym liczne propozycje symboli spersonifikowanych, koniecznie przeciwstawnych, koniecznie takich, które można postrzegać jako jednoznacznie niejednoznaczne. Resztę załatwiliby za mnie ludzie nadęci. Oni, pragnąc w hierarchii wspiąć się wyżej, toczyliby boje na śmierć i życie. Coraz więcej maluczkich, pragnąc stać się większymi, przyłączałoby się do jednej, drugiej bądź trzeciej czy czwartej strony. Nie wiem czy jest na tym świecie jakieś państwo, kraina, plemię albo partia polityczna, która taki zabieg mogłaby wytrzymać.

SAM

Bolek, a sprawa polska.

#4 Post autor: SAM » 09 lis 2018, 15:47

Ciekaw jestem bardzo, czemu to akurat dziś - gdy już upłynęło sporo czasu od publikacji bronmusa45 - wystartowałeś ze swoimi przemyśleniami.
Czy aby na pewno swoimi, czy też pisanymi na zamówienie?
Odpowiem ciekawostką - w pewnych kręgach (nie takich znowu małych) sądzi się, że tym "poszukiwanym Bolkiem" jest ... Lech Kaczyński - i co Ty na to?

szczepantrzeszcz
Posty: 554
Rejestracja: 28 lis 2016, 22:03

Bolek, a sprawa polska.

#5 Post autor: szczepantrzeszcz » 09 lis 2018, 15:54

SAM pisze:
09 lis 2018, 15:47
Ciekaw jestem bardzo, czemu to akurat dziś - gdy już upłynęło sporo czasu od publikacji bronmusa45 - wystartowałeś ze swoimi przemyśleniami.
Bo dziś zajrzałem na forum i poczytałem. Gdybym zajrzał i poczytał wczoraj, albo jutro, zapewne termin uległby niewielkim przesunięciom.

SAM pisze:
09 lis 2018, 15:47
Czy aby na pewno swoimi, czy też pisanymi na zamówienie?
Na to pytanie musisz Samie odpowiedzieć sam. Mnie odpowiedź nie interesuje.

SAM pisze:
09 lis 2018, 15:47
Odpowiem ciekawostką - w pewnych kręgach (nie takich znowu małych) sądzi się, że tym "poszukiwanym Bolkiem" jest ... Lech Kaczyński - i co Ty na to?
Nic.

SAM

Bolek, a sprawa polska.

#6 Post autor: SAM » 09 lis 2018, 19:14

No więc już wiem - Twoje odpowiedzi są ... bardzo jednoznaczne.

Awatar użytkownika
Lucile
Posty: 4805
Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
Płeć:

Bolek, a sprawa polska.

#7 Post autor: Lucile » 10 lis 2018, 18:38

szczepantrzeszcz pisze:
09 lis 2018, 14:10
Ściślej rzecz ujmując ludzie potrzebują wspólnych symboli. Uniwersalnych. Problem zaczyna się wtedy, kiedy przyjęcie symbolu, bądź jego odrzucenie, wiąże się z przyjeciem bądź wykluczeniem człowieka z grupy. Ewentualnie, kiedy wiąże się z wazeliną bądź atakiem ze strony środków musowego przykazu. Takie "symbole" są niedobre. Przynoszą zniszczenie.

Gdybym chciał rozsadzić jakąś wspólnotę, wówczas przybrany w piórka bezstronnego arbitra, podrzucałbym liczne propozycje symboli spersonifikowanych, koniecznie przeciwstawnych, koniecznie takich, które można postrzegać jako jednoznacznie niejednoznaczne. Resztę załatwiliby za mnie ludzie nadęci. Oni, pragnąc w hierarchii wspiąć się wyżej, toczyliby boje na śmierć i życie. Coraz więcej maluczkich, pragnąc stać się większymi, przyłączałoby się do jednej, drugiej bądź trzeciej czy czwartej strony. Nie wiem czy jest na tym świecie jakieś państwo, kraina, plemię albo partia polityczna, która taki zabieg mogłaby wytrzymać.
Szczepanie, dosadna, akuratna i, niestety, prawdziwa ocena oraz diagnoza społecznej kondycji homo sapiens, nie tylko tych spod naszej długości i szerokości geograficznej.

Pozdrawiam
L
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Admin
Posty: 14774
Rejestracja: 29 paź 2011, 00:50

Rocznica 17 września 1939 roku ...

#8 Post autor: skaranie boskie » 10 lis 2018, 19:35

Przeczytałem artykuł przekierowany tu linkiem i w głowę zachodzę, jak to się stało, że na niego wcześniej nie trafiłem.
No, nieważne, został przeczytany i ku mojej uciesze, nikt go nie skrytykował. Mam cichą nadzieję, że tak pozostanie, autorowi bowiem wielki szacunek się należy, który mu niniejszym oddaję, za spokojne i wyważone podejście do spraw, które jeszcze długo w społeczeństwie emocje budzić będą.
Teraz się trochę powtórzę.
Co do samego imć Bolka - mam mieszane uczucia. Nie wiem, na ile prawdziwe są rewelacje o jego współpracy i - szczerze mówiąc - nie zamierzam tego dochodzić. Jeśli nawet był wystawiony przez bezpiekę do roli, którą spełnił, to chwała zarówno jemu, jak i bezpiece. Rzadko zdarza się zmiana ustroju bez rozlewu krwi, a u nas się zdarzyła. Z góry proponuję zamknięcie twarzy krzykaczom, którzy za chwilę wyskoczą z kopalnią "Wujek", Przemykiem, czy innym Popiełuszką. Tak mała ilość ofiar, w dodatku ofiar na - w znacznym stopniu - własne życzenie, to właściwie nic, jeśli przyrównamy je do rewolucji bolszewickiej, czy choćby niewinnego zburzenia Bastylii. A przecież wymierne skutki były podobne, choć odwrotne.

Na koniec słów kilka do gnębicieli Lecha Wałęsy. Porozmawiam z Wami, wielcy we własnym jeno mniemaniu, gdy zaliczycie kilkunastominutową owację na stojąco przed połączonymi izbami Kongresu i Senatu Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, któremu to państwu z taką wielką i niepohamowaną ochotą włazicie w dupę!

No, teraz mogę się napić! Zapraszam wszystkich. :beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

SAM

Bolek, a sprawa polska.

#9 Post autor: SAM » 10 lis 2018, 21:33

Do wypowiedzi skaranego mogę jedynie dodać, że zasługi jednego Wałęsy dla Polski i świata na zawsze pozostaną nieporównanie większe w stosunku do "zasług" obydwu Kaczyńskich wraz z całym PiSem, dołączając do niego wcześniejsze PC.

szczepantrzeszcz
Posty: 554
Rejestracja: 28 lis 2016, 22:03

Bolek, a sprawa polska.

#10 Post autor: szczepantrzeszcz » 10 lis 2018, 21:53

Lucile pisze:
10 lis 2018, 18:38
niestety, prawdziwa ocena oraz diagnoza społecznej kondycji homo sapiens,
Dlaczego "niestety"? Mgło, popatrz na "Altanę", popatrz na Tadź Mahal, posłuchaj dziewiatej symfonii Antoniego Dworzaka. Problem i pragnienie, aby było lepiej, pozostanie, jednak żal mniejszy będzie :)

Lucile pisze:
10 lis 2018, 18:38
nie tylko tych spod naszej długości i szerokości geograficznej.
Szczepan się cieszy, że ktoś zauważył. Szczepan nie czuje się samotny.

skaranie boskie pisze:
10 lis 2018, 19:35
Przeczytałem artykuł przekierowany tu linkiem i w głowę zachodzę, jak to się stało, że na niego wcześniej nie trafiłem.
Analizując problem w kategoriach wieczności, artykuł dodałem przed chwilą.

skaranie boskie pisze:
10 lis 2018, 19:35
...ku mojej uciesze, nikt go nie skrytykował.
Krytyka też coś wnosi. Szczepan potrafi zrozumieć również tych, którzy oceniają Lecha negatywnie.

skaranie boskie pisze:
10 lis 2018, 19:35
autorowi bowiem wielki szacunek się należy, który mu niniejszym oddaję
Zadowolony autor powiększył objętość i dziękuje serdecznie :)

skaranie boskie pisze:
10 lis 2018, 19:35
...podejście do spraw, które jeszcze długo w społeczeństwie emocje budzić będą.
Masz rację. Sprawa biskupa Stanisława ze Szczepanowa najlepszym Twych słów przykładem.

skaranie boskie pisze:
10 lis 2018, 19:35
Z góry proponuję zamknięcie twarzy krzykaczom, którzy za chwilę wyskoczą z kopalnią "Wujek", Przemykiem, czy innym Popiełuszką.
Zamykanie twarzy nie jest dobrym pomysłem. Łatwo zagubić przedmiot dyskusji i miast na temacie, skoncentrować spory na własnym ego.

skaranie boskie pisze:
10 lis 2018, 19:35
Tak mała ilość ofiar, w dodatku ofiar na - w znacznym stopniu - własne życzenie, to właściwie nic, jeśli przyrównamy je do rewolucji bolszewickiej czy choćby niewinnego zburzenia Bastylii.
Ofiary na własne życzenie najłatwiej znaleźć pośród palących papierosy. Twierdzę, że ofiary, o których wspomniałeś, to osoby, które dołożyły znaczącą cegiełkę, niekiedy dużą cegłę, do tego, aby lepiej było.

skaranie boskie pisze:
10 lis 2018, 19:35
...kilkunastominutową owację na stojąco przed połączonymi izbami Kongresu i Senatu Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, któremu to państwu z taką wielką i niepohamowaną ochotą włazicie w dupę!
Ten kierunek polskiej polityki zagranicznej mi się akurat podoba, chociaż myślę, że to temat znacznie szerszy, temat na inny wątek.

skaranie boskie pisze:
10 lis 2018, 19:35
No, teraz mogę się napić! Zapraszam wszystkich. :beer: :beer: :beer:
Napić się możemy. Trudniej będzie zrozumieć, ale łatwiej zaakceptować. Może właśnie na tym ludzkość budowała uniwersalizmy i imperia?

ODPOWIEDZ

Wróć do „DOKUMENT I PUBLICYSTYKA”