Czerwony człowieczek z sygnalizacji świetlnej ma na imię Radek, wyprężony na baczność, niezależnie od kierunku wiatru. Nawet gdy deszcz drąży asfalt, a ja korzystając z okazji umywam ręce. W końcu zawsze mam przygotowany kamień i na szczęście na amen zapchane kanaliki łzowe.
Ale za, dajmy na to lat dwadzieścia, będę odrobinę mądrzejszy.Może nawet bardziej niż bakterie w mojej łazience, więc zapiszę się na kurs samby i zdecydowanie częściej będę korzystał z rzadko używanych liter alfabetów.
Na razie spokojnie smażę naleśniki na zardzewiałej patelni. Dziękuję, nie tańczę. Choćby to była ostatnia okazja.
Światła powoli gasną, wciąż nie wiem kiedy się kończą zapusty. I dlaczego śledzie są postne.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
admin@osme-pietro.pl
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Karnawał i fiesta na ulicach
- Lucile
- Posty: 4878
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
Karnawał i fiesta na ulicach
Marcinie,
zarówno tytuł tej pełnej symboli prozy poetyckiej, jak i puenta - a już szczególnie „zapusty” - natychmiast przywiodły mnie do obrazu Pietera Bruegla starszego, z 1559 r. „Walka postu z karnawałem”.
Czy niesłusznie?
No to spójrzmy.
W Twoim tekście i na wspomnianym obrazie użyte są wprawdzie inne atrybuty (oprócz śledzi), ale i tak odczyt, a przede wszystkim odczucie kierują w tę samą stronę, wskazując na wyraźny podział: światło czerwone, czyli musi być i zielone (jak na sygnalizację uliczną przystało), zakaz i pozwolenie, dobro i zło? A może tylko dwie strony ludzkiej natury - taki pojedynek - która zwycięży?
Oręż na wspomnianym obrazie to atrybuty dwóch głównych postaci symbolizujących temat. Rożen z nabitym nań pieczystym w ręku „karnawału” i łopata piekarska (w kształcie wiosła, na którym widzimy śledzie - synonim lat nędzy i głodu) trzymana przez wychudzonego ascetę.
A w Twoim mini: kolor czerwony (ostrzeżenie?) przypalona patelnia (czy nie nawiązanie do wiosła na malunku Bruegla) samba, ale także śledzie - kolejny, wyraźny trop. A przecież dobrze wiemy, że najtrudniejsza jest walka ze swoimi własnymi demonami. Te najtrudniej pokonać; są nasze, niepokorne, czasami wydaje się nam, że już oswojone, ale to one rządzą, a podążanie za nimi jest może i bolesne, ale jakżeż frapujące. Wprawdzie bohater w Twoim tekście wyrzeka się tańca (asceta na obrazie), ale ja i tak widzę, wyczuwam niezgodę na to i mocowanie się oraz wewnętrzne rozedrganie.
I cóż z tego, że „Radek” - stojąc niewzruszonym - tańczyć nie może.
Dobrze mi się czytało.
Pozdrawiam
L
zarówno tytuł tej pełnej symboli prozy poetyckiej, jak i puenta - a już szczególnie „zapusty” - natychmiast przywiodły mnie do obrazu Pietera Bruegla starszego, z 1559 r. „Walka postu z karnawałem”.
Czy niesłusznie?
No to spójrzmy.
W Twoim tekście i na wspomnianym obrazie użyte są wprawdzie inne atrybuty (oprócz śledzi), ale i tak odczyt, a przede wszystkim odczucie kierują w tę samą stronę, wskazując na wyraźny podział: światło czerwone, czyli musi być i zielone (jak na sygnalizację uliczną przystało), zakaz i pozwolenie, dobro i zło? A może tylko dwie strony ludzkiej natury - taki pojedynek - która zwycięży?
Oręż na wspomnianym obrazie to atrybuty dwóch głównych postaci symbolizujących temat. Rożen z nabitym nań pieczystym w ręku „karnawału” i łopata piekarska (w kształcie wiosła, na którym widzimy śledzie - synonim lat nędzy i głodu) trzymana przez wychudzonego ascetę.
A w Twoim mini: kolor czerwony (ostrzeżenie?) przypalona patelnia (czy nie nawiązanie do wiosła na malunku Bruegla) samba, ale także śledzie - kolejny, wyraźny trop. A przecież dobrze wiemy, że najtrudniejsza jest walka ze swoimi własnymi demonami. Te najtrudniej pokonać; są nasze, niepokorne, czasami wydaje się nam, że już oswojone, ale to one rządzą, a podążanie za nimi jest może i bolesne, ale jakżeż frapujące. Wprawdzie bohater w Twoim tekście wyrzeka się tańca (asceta na obrazie), ale ja i tak widzę, wyczuwam niezgodę na to i mocowanie się oraz wewnętrzne rozedrganie.
I cóż z tego, że „Radek” - stojąc niewzruszonym - tańczyć nie może.
Dobrze mi się czytało.
Pozdrawiam
L
- eka
- Posty: 18495
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Karnawał i fiesta na ulicach
No ale że co? Radek - pełna gotowość do pracy na rzecz społeczeństwa, a w opozycji nieproduktywny narrator, który chce ciut zmądrzeć za dwie dekady? Myśli, że wtedy będzie już potrafił korzystać z karnawału w Rio i pisać o radości?:)
Dobrze czytam?
Dobrze czytam?

Spacja zwiała, już szaleje w sambie.