Już tylko na zmiętej pościeli tak samo perlą się paciorki zerwanego naszyjnika, jak i łzy Lukrecji pohańbionej przez syna Tarkwiniusza Pysznego - siódmego króla Rzymu. A sztylet - przy pomocy którego została zniewolona, stał się narzędziem oczyszczenia z hańby jej zadanej - do dzisiaj złowrogo błyszczy w kącie malowidła potomka farbiarza tkanin, mistrza manieryzmu Tintoretto* - Farbiarczyka Wenecjanina.
Chociaż Sekstus Tarkwiniusz w domu złego demona pokazał prawdziwą twarz - nie, nie całą tylko profil - to i tak na Forum Romanum bielą jaśniejące martwe ciało Lukrecji stało się krzykiem wiodącym Rzym ku republice.
U prawdziwych mistrzów bywa tak, że ludzi od ich wizerunków różni tylko oddech.
---
• William Szekspir, “The Rape of Lucrece”, poemat , 1594.
• Jacopo Tintoretto – „Tarkwiniusz i Lukrecja” (1578-1580), olej na płótnie, wym. 171 x 151,5 cm, Art Institut of Chicago.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
admin@osme-pietro.pl
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
The Rape of Lucrece* (drabble z przypisami)
- Lucile
- Posty: 4873
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
- lczerwosz
- Posty: 9449
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
The Rape of Lucrece* (drabble z przypisami)
No, nie znałem, nie pamiętałem. Przyjrzałem się. Gdzie jest ten sztylet?
- Lucile
- Posty: 4873
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
The Rape of Lucrece* (drabble z przypisami)
Leszku, spójrz uważnie bliżej prawego, dolnego rogu obrazu. Niech Twoje spojrzenie idzie w dół po prawej (bardzo kształtnej) nodze Lukrecji. Tuż przy stopie zobaczysz ostrze długiego, ozdobnego sztyletu.
Widzisz?
- Lucile
- Posty: 4873
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
The Rape of Lucrece* (drabble z przypisami)
Miło mi, elka, że Ci się spodobało. Dziękuję.
Tę mitologiczną scenę opartą na rzymskim podaniu (Owidiusz Fasti” i Tytus Liwiusz „Dzieje Rzymu od założenia miasta”) przedstawiającą Lukrecję (cnotliwą małżonkę Tarkwiniusza Kollatinusa) w najtragiczniejszym momencie życia, podejmowało w swojej twórczości wielu artystów: malarzy i literatów, by wymienić tylko tych czołowych: Tycjan, Rembrandt (dwukrotnie), Cranach Starszy, Parmigianino, czy wspomniany przeze mnie Tintoretto. No i oczywiście w literaturze to – Szekspir.
Moje zainteresowanie tą historią (dziejącą się ponad dwa i pół tysiąca lat temu – i nieważne, czy tylko legendarną) zaczęło się od całkiem nieznanego obrazu, poruszającego ten temat, a mianowicie: płótna o wym. 80 x 52 cm, nieznanej proweniencji, niesygnowanego, z końca siedemnastego wieku, przechowywanego w zbiorach Muzeum UJ. Ten obraz przedstawia moment samobójstwa Lukrecji. Pełen ekspresji i dramatyzmu o niemal „gorącej” kolorystyce: czerwień, czerń, złocistość półnagiego ciała bohaterki i jako przeciwwaga czysta biel muślinu przykrywającego jej nagość oraz zimny błysk sztyletu skierowanego w pierś.
Istotnie, płótno Tintoretta zrobiło na mnie największe wrażenie, a co ciekawe, nawet kolorystyką nawiązuje do obrazu z Collegium Maius. Oczywiście, ten z Krakowa powstał około 100 lat później; być może nieznany artysta widział dzieło mistrza Jacopo.
Odnośnie niedostrzeżonego przez Ciebie, Leszku, sztyletu. Szczególnie uważnie przyjrzałam się im na wyżej wymienionych płótnach - i co ciekawe – wszystkie są do siebie podobne – jeżeli się różnią, to przede wszystkim długością ostrza. Rękojeść jest zazwyczaj złocista i ozdobna, to – rzekłabym – sztylety z górnej półki.
Pozdrawiam
L
Tę mitologiczną scenę opartą na rzymskim podaniu (Owidiusz Fasti” i Tytus Liwiusz „Dzieje Rzymu od założenia miasta”) przedstawiającą Lukrecję (cnotliwą małżonkę Tarkwiniusza Kollatinusa) w najtragiczniejszym momencie życia, podejmowało w swojej twórczości wielu artystów: malarzy i literatów, by wymienić tylko tych czołowych: Tycjan, Rembrandt (dwukrotnie), Cranach Starszy, Parmigianino, czy wspomniany przeze mnie Tintoretto. No i oczywiście w literaturze to – Szekspir.
Moje zainteresowanie tą historią (dziejącą się ponad dwa i pół tysiąca lat temu – i nieważne, czy tylko legendarną) zaczęło się od całkiem nieznanego obrazu, poruszającego ten temat, a mianowicie: płótna o wym. 80 x 52 cm, nieznanej proweniencji, niesygnowanego, z końca siedemnastego wieku, przechowywanego w zbiorach Muzeum UJ. Ten obraz przedstawia moment samobójstwa Lukrecji. Pełen ekspresji i dramatyzmu o niemal „gorącej” kolorystyce: czerwień, czerń, złocistość półnagiego ciała bohaterki i jako przeciwwaga czysta biel muślinu przykrywającego jej nagość oraz zimny błysk sztyletu skierowanego w pierś.
Istotnie, płótno Tintoretta zrobiło na mnie największe wrażenie, a co ciekawe, nawet kolorystyką nawiązuje do obrazu z Collegium Maius. Oczywiście, ten z Krakowa powstał około 100 lat później; być może nieznany artysta widział dzieło mistrza Jacopo.
Odnośnie niedostrzeżonego przez Ciebie, Leszku, sztyletu. Szczególnie uważnie przyjrzałam się im na wyżej wymienionych płótnach - i co ciekawe – wszystkie są do siebie podobne – jeżeli się różnią, to przede wszystkim długością ostrza. Rękojeść jest zazwyczaj złocista i ozdobna, to – rzekłabym – sztylety z górnej półki.
Pozdrawiam
L
- Lucile
- Posty: 4873
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
The Rape of Lucrece* (drabble z przypisami)
Pisząc ten tekst, jeszcze nie wiedziałam, że w Skarbcu Koronnym na Wawelu - za jakiś czas - będzie można podziwiać niewielkie arcydzieło związane z tematem mojego drabbla "Tarkwiniusz i Lukrecja", a mianowicie klejnocik niegdyś będący broszą do męskiego nakrycia głowy, z czasem przerobioną na zawieszkę. Końcem szesnastego wieku, wraz z ustaniem mody na tego typu ozdoby, przerabiano je na wisiorki zazwyczaj noszone na wstążce, lub łańcuszku.
Miły dla mnie zbieg okoliczności.
A samo wawelskie, jubilerskie dzieło jest godne większej uwagi. Owalna, reliefowa plakietka obrazuje scenę „Violentia muliebris” - gwałtu na Lukrecji, szanowanej rzymskiej patrycjuszce. Postacie nań przedstawione odlane zostały w złocie; szczegółowo, w pełnym dynamizmu ruchu i pokryte wielobarwną emalią. Taka perfekcyjna praca świadczy o niebywałym kunszcie nieustalonego szesnastowiecznego złotnika. Podobną broszę wymieniono w spisie inwentarza kosztowności króla Zygmunta Augusta, z roku 1576:
Medaglia na niey figura Violentia muliebris, około niey Tabliczek Rubinowych dwoye, Tabliczek Dyamentowych Trzy, Rubinek a ziarno Schmaragdowe.
Taka ciekawostka.
Miły dla mnie zbieg okoliczności.
A samo wawelskie, jubilerskie dzieło jest godne większej uwagi. Owalna, reliefowa plakietka obrazuje scenę „Violentia muliebris” - gwałtu na Lukrecji, szanowanej rzymskiej patrycjuszce. Postacie nań przedstawione odlane zostały w złocie; szczegółowo, w pełnym dynamizmu ruchu i pokryte wielobarwną emalią. Taka perfekcyjna praca świadczy o niebywałym kunszcie nieustalonego szesnastowiecznego złotnika. Podobną broszę wymieniono w spisie inwentarza kosztowności króla Zygmunta Augusta, z roku 1576:
Medaglia na niey figura Violentia muliebris, około niey Tabliczek Rubinowych dwoye, Tabliczek Dyamentowych Trzy, Rubinek a ziarno Schmaragdowe.
Taka ciekawostka.