• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    "Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
    Cicero "De re publica"



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Zawsze jest jakieś usprawiedliwienie

Wszystko, co wydaje się za krótkie...
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Lucile
Posty: 4873
Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
Płeć:

Zawsze jest jakieś usprawiedliwienie

#1 Post autor: Lucile » 27 sie 2020, 23:59

Kiedy coś mnie szczególnie porusza, oburza, bulwersuje, w myślach, albo po cichutku - tak aby przypadkiem nikt nie usłyszał – szeptam; ja pierdolę. I jest to jedyne wypowiadane przeze mnie przekleństwo (nie biorę pod uwagę tych, po włosku, one się nie liczą, są przecież w obcym języku). Kiedy pozwalam sobie na takie zachowanie, zawsze staje mi przed oczami scena, jaka niegdyś rozegrała się w kuchni mojej starszej siostry.

Przy stole siedziałyśmy we trójkę: Maryla, ja oraz Zosia, wtedy już - o czym doskonale wiedziałyśmy – śmiertelnie chora.

Zosia była najmłodsza, najbardziej przedsiębiorcza, mocno stojąca na ziemi, w rękach której prawie każda czynność zamienia się w korzyść - najczęściej materialną. Konkretna, realistyczna, nie zwracająca uwagi na drobiazgi, niuanse, które mnie zbyt często spędzały sen z powiek. To ona, nie ja, odważnie, z podniesioną głową szła przez życie. I często dla podkreślenia, zaakcentowania ważnej dla niej sprawy używała mięsistego „męskiego” języka, bez względu na to kim był rozmówca. Wtedy, a piłyśmy czerwone, dobre, francuskie wino (nie pamiętam jakie - nieistotne), jakoś rozmowa się nie kleiła, nie chciałyśmy, nie umiałyśmy poruszać tematu zdrowia, a raczej choroby Zosi. I tak nie było wiadomo, jak to zrobić.

To Zosia, w pewnym momencie powiedziała, a raczej wykrzyczała z wielką złością.

- Ja pierrrdolę takie życie!

Z wyraźnym podkreśleniem „r”, prawie grasejując z francuska.

Już po śmierci Zosi, na którą w pewnym momencie dała sobie przyzwolenie, przeżywając tę pierwszą w rodzinie śmierć, napisałam:

Cień uśmiechu, spojrzenia, głosu
blednie, milknie gaśnie nas.
Tylko zdziwione, ogromniejące oczy,
z każdym dniem bardziej przejrzyste,
co widziały?

Czy myślałaś - już czas.
To już czas?

A na ścianie fotografia,
z ironicznym uśmiechem patrzysz wprost.
Piękna, radosna.
Byłaś! Choć skończył się czas.

A jak to teraz jest -
bez bólu, cierpień i ograniczeń.

Czujesz?


Więc ilekroć wyrywa mi się - ja pierdolę - natychmiast widzę zbuntowane oczy Zosi.
Wtedy, przy tym stole, ja i starsza siostra wymieniłyśmy spłoszone, ukradkowe spojrzenia i szybko zmieniły temat.

Może nie powinnyśmy.
Może to był błąd.
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
lczerwosz
Posty: 9449
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51

Zawsze jest jakieś usprawiedliwienie

#2 Post autor: lczerwosz » 29 sie 2020, 23:51

Usprawiedliwienie jest wtedy, gdy zamiast coś zrobić, nie robisz, a mówisz. Tylko co miałabyś robić. Jakiś inny błąd?

Awatar użytkownika
Lucile
Posty: 4873
Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
Płeć:

Zawsze jest jakieś usprawiedliwienie

#3 Post autor: Lucile » 30 sie 2020, 21:42

lczerwosz pisze:
29 sie 2020, 23:51
Tylko co miałabyś robić. Jakiś inny błąd?
Właśnie... sporo czasu upłynęło, a zadra - że nie stanęłam na wysokości zadania - dręczy do dzisiaj.
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „OKRUCHY PROZATORSKIE”