*
- Licho wie o czym te bąki myślą, jeśli w ogóle myślą! – prychnęła mysz – Szlajają się całymi dniami po pastwiskach albo gnojnikach i kto ich tam jeszcze wie po czym, potem wespół z gzami opijają się bydlęcą krwią i zawracają głowy swoim panienkom. Takie mają życie. Proste i radosne, jak bzyczą, co wcale nie znaczy, że są z niego zadowolone. Kiedy mają trochę wolnego czasu ziewają i patrzą spode łbów na świat, przemyśliwając kogo by tu znienacka uciąć, bo to je rozśmiesza. Szczury próbowały to wykorzystać i skaptować je do własnych dalekosiężnych celów Szczęśliwej Powszechnej Wspólnoty, jednak nic z tego nie wyszło, bo bąki nie potrafiły się skupić na szczurzych racjach. Z nudów dotkliwie pocięły im ogony kończąc tym samym obiecujące ( według szczurzej propagandy ) negocjacje. Oczywiście nie ma racjonalnych powodów żeby się zajmować bąkami, jednak stanowią dla mnie pewną zagadkę egzystencjalną, której sensu nie potrafię zrozumieć i to mnie rozdrażnia domagając się poznawczego zaspokojenia. Tymczasem bąki bączą sobie bezkarnie. Do czasu, do czasu… – wycedziła nie przypuszczając nawet, że właśnie solidaryzuje się ze szczurami, które także rozpoczęły badania ( naukowe, a jakże! ) nad zachowaniami bąków.
*
- Wieczór po upalnym dniu jest jak woda z lodem, do której jeśli doda się parę listków mięty, to ma się napój z najwyższej półki napoi. Ekskluzywny, jak niektórzy sądzą. Wodę mam, mięty tu pod dostatkiem, a chłód właśnie nadpływa od rzeki; w szklance wieczoru są więc wszystkie konieczne ingrediencje. Teraz można już zasiąść w błogim nicnierobieniu i gapić się w „zorze zachodu, którymi raczy nas gasnące słońce”, aż przyczłapie sen i szepnie: „ Czas do łóżeczka kochanie. Do łóżeczka…” – powiedziała sobie Felicja rozsiadając się na progu.
*
- Coś ty dziś wierzbo taka niespokojna? Hałasujesz, skrzypisz, chrzęścisz...
- Nie rozpraszaj mnie! – zaszeleściło wściekle drzewo – W nocy już zaczęłam o tym myśleć…
- A, to dlatego tak mnie dzisiaj gniotło… – wtrąciła mysz.
- Myślałam długo i zrozumiałam oczywistość – ciągnęła wierzba nie zwracając uwagi na słowa myszy – że my drzewa nie możemy pozwolić na to by za nas decydowano! Drzewo powinno mieć prawo wyboru, czy chce rosnąć tradycyjnie, czy też korzeniami w górę. Nikt nie ma prawa za niego decydować, szczególnie wtedy, kiedy jest jeszcze niedorozwinięte! Jak podrośnie, niech samo decyduje! – rozszumiała się wierzba tak groźnie jak podczas nawałnicy.
- Acha…Taaak… Czyli mamy tu niewątpliwy zawrót liści, albo nawet gałęzi i tylko pień jeszcze trzyma się znośnie …No cóż, upał już od tylu dni … Czyli, ja biegnę poszukać sobie jagódek, a ty się trochę ochłódź wiatrem … – rozstrzygnęła mysz dyplomatycznie i smyrgnęła w dół.
- Nikt nie ma prawa! – piekliło się za nią drzewo.
*
„My raz tak, a raz wspak” – pod taką rozsądną dewizą szły w pochodzie żuki gnojne trąbiąc beztrosko zadkami. Kredo zawarte w niesionym haśle uważały za złoty klucz do wygodnego sytego życia; własnego i przyszłych pociech ukrytych jeszcze w toczonych gnojowych kulkach…” - odświeżała sobie mysz w pamięci dawne parady.
*
- Co to pani stonoga jakiś katar złapała? Nie przypominam sobie, żeby go pani miała kiedyś.
- Bo i nie miałam, i nie mam. To ta tam na górze w swojej dziupli eksperymentuje. Jakieś wywary robi, a teraz wytrzepała swój plecak. Pani nie przypuszcza nawet jaki był kurz; jak jaka burza piaskowa. I żeby to był chociaż zwykły kurz, a ten pochodził ze sproszkowanych kwiatów konwalii. Pani moja, taż to działa jak tabaka, o której opowiadał mi dziadek żółw! Kichałam z godzinę, albo i lepiej. Tak tu się robi, moja pani!
*
- No co jest? Co jest?! Cicho mi tu zaraz! Nie macie się gdzie karmić smoluchy tylko akuratnie nad moim domem? – strofowała mysz młode kawki, które przyszwendały się skądś i gwałtownie domagały obiadu od rodziców. Naturalnie kawki nie zwróciły na jej piski najmniejszej uwagi, więc po godzinie wsłuchiwania się w ich gardłowe wrzaski Felicja postanowiła osobiście je przegnać. Z mozołem wlazła prawie na czubek wierzby żeby przegryźć gałąź na której siedziały. Zeszło jej z tym długo, bo ptaszyska poderwały się i odfrunęły dopiero wtedy gdy gałąź zaczęła trzeszczeć i pękać, nieomal zrzucając mysz na ziemię. (– Nnno – westchnęła wtedy z wymęczoną satysfakcją. ) Niestety natychmiast wróciły, kiedy zlazła do siebie. Obwiązała więc obolałą głowę mokrą szmatą, uszy zatkała pszczelim woskiem i postanowiła ich nie zauważać.
*
Mysz leżała w rozłogach lekarskiego rumianku i rozcierała w łapkach jego główki, żeby wdychać ich jabłkowy aromat. Myślała przy tym całkiem o czym innym, a mianowicie o pomyłkach, co wyglądało mniej więcej tak: „Można się mylić na różne sposoby. Historia świata, to w dużej mierze opowieść o pomyłkach. Z większych wymienię choćby to że, mylono się co do tego iż Ziemia jest płaska, nieruchoma i urywa się nagle za oceanicznym horyzontem otchłanną przepaścią. Mylono się co do Słońca, które miało się kręcić wokół Ziemi, mylono się do przypływów i odpływów morza, które jak Galileusz przedstawiał papieżowi Urbanowi, miał powodować ruch Ziemi ( i z czego się nie wycofał mimo udowodnienia mu błędu ), mylono się co do promieniowania X, z którego naśmiewał się sam lord Kelvin, mylił się również Eistein co do uniwersalnej teorii łączącej całą fizykę, mylił się… A któż się nie mylił? Każda epoka miała swoją większą pomyłkę, mniejszych błędów nikt nawet nie liczył. Obecnie sądzi się na przykład, że istnieje ewolucja gatunków ( czego nie udowodniono mimo ponad 160 lat poszukiwań ), nie istnieje zaś Transcendencja. Skąd pewność, że to nie kolejna pomyłka? No skąd?”
- Ech, te „pewniki”! – prychnęła mysz i kichnęła, bo rumianek zakręcił jej w nosie.
*
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
admin@osme-pietro.pl
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
FELICJA ( rozważania podczas ucieczki 24 ) - uzupełnienia 2
- Ryszard Sziler
- Posty: 409
- Rejestracja: 04 cze 2013, 09:00
- Lokalizacja: Kolbuszowa
- Płeć:
- Kontakt: