• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    "Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
    Cicero "De re publica"



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Vermeer i kapelusze (drabble)

Wszystko, co wydaje się za krótkie...
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Lucile
Posty: 4873
Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
Płeć:

Vermeer i kapelusze (drabble)

#1 Post autor: Lucile » 29 sty 2021, 10:55

- Ile swoich własnych skór złożyły w ofierze europejskie i amerykańskie bobry, by dogodzić gustom bogatych Holendrów, z dumą przerośniętego ego prezentujących wytworne i okazałe nakrycia głowy na płótnach Vermeera? - zapytała pewna miłośniczka sztuki, stojąc przed obrazem „Oficer i roześmiana dziewczyna”.

- Tu, u nas na Manhattanie nie zadajemy takich pytań. To niestosowne - pani kustosz z Frick Collection spojrzała na naiwną turystkę z uśmiechem pobłażania.

- Przepraszam, a „wojny bobrowe”, czy to było fair play?

- Potrzeba chwili, jak ongiś niderlandzkie, spekulacyjne windowanie cen cebulek tulipanów. Chyba nie rozumiesz; intratne interesy to nie tylko czysta, piękna, ale bardzo podniecająca gra!

A reszta… niedorzeczna apoteoza.
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
eka
Posty: 18444
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Vermeer i kapelusze (drabble)

#2 Post autor: eka » 29 sty 2021, 17:22

Lu, podrzuć linki, bo... za głupia jestem.

Awatar użytkownika
Lucile
Posty: 4873
Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
Płeć:

Vermeer i kapelusze (drabble)

#3 Post autor: Lucile » 29 sty 2021, 22:25

W - nazwijmy „złotym niderlandzkim” - siedemnastym wieku, a wtedy żył i działał malarz z Delft, niezwykle modne były wielkie i kosztowne męskie nakrycia głowy. (Mniej więcej w tym samym czasie był ten spektakularny boom tulipanowy). A z czego je wykonywano? Te najdroższe, najbardziej pożądane były wykonywane z bobrowego futra, odpowiednio spilśnionego. Kapelusze, tych najbogatszych szybko stawały się coraz większe i większe – taki wyznacznik statusu ich posiadacza, coś w rodzaju czerwonego, sportowego samochodu dla co poniektórych dzisiejszych dżentelmenów. Ci, których nie było stać na takie ekstra modne nakrycie głowy, kupowali te, zrobione ze spilśnionego króliczego futra – ale kuda im było do tych „szlachetnych” bobrowych.
Taka ekspansywna działalność w zabijaniu bobrów w Europie, by pozyskać ich skóry, spowodowała poszukiwanie tego cennego materiału w Nowym Świecie. Tym bardziej, że amerykańskie bobry były większe od swoich europejskich pobratymców. I tu dochodzimy do tzw. „wojny bobrowej” w XVII w. Objęła tereny na północy zachód od Manhattanu (skolonizowanego w 1614 r. przez Hiszpanów, którzy założyli tam faktorię handlową [Holenderska Kampania Wschodnioindyjska] i powstające tam miasto nazwali Nowym Amsterdamem). Tereny wokół zajmowali autochtoni - Indianie, Holendrzy, Francuzi i Anglicy. Właśnie ci ostatni - Anglicy - przejęli w 1664 r. kontrolę nad tym bujnie rozwijającym się ośrodkiem handlu. A handel skórami, w tym bobrowymi był bardzo intratnym zajęciem. Na południowym krańcu Manhattanu znajdowało się bardzo prężne centrum holenderskiego handlu skórami bobrowymi. I właśnie o prymat w tym procederze toczyły się tzw. „wojny bobrowe”.

A co ma z tym wspólnego Jan Vermeer van Delft? Bezpośrednio – nic, ale wystarczy przyjrzeć się jego obrazom, szczególnie tym, na których widzimy męskie postacie. Uwiecznieni na płótnach mistrza mężczyźni dumnie prezentują swoje wytworne i okazałe kapelusze. Wystarczy przyjrzeć się dwóm: przywołanego w miniaturze obrazu „Oficer i śmiejąca się dziewczyna” oraz „Szklanka wina” (ten obraz znajduje się w Berlinie w Gemaldegalerie). Gwoli prawdy w takich ogromnych kapeluszach sportretował także kobiety; mam tu na myśli dwa malowidła na desce, przypisywane Vermeerowi, przede wszystkim „Dziewczyna w czerwonym kapeluszu” oraz nieukończony „Dziewczyna z fletem”, które podziwiać można w National Gallery of Art.

Wróćmy jednak do męskich kapeluszy. Te, istotnie, wybujałe ozdoby męskich głów na obu omawianych płótnach zajmują sporo miejsca. Mają bardzo wysokie główki i nadzwyczajnie szerokie ronda, sięgające niemalże poza szerokie, męskie ramiona. Moda, czy próżność, wszystko jedno, a i tak jedno drugiego nie wyklucza.

Zazwyczaj w przypadku tego holenderskiego mistrza palety mówimy o prześlicznym dziele, tj. „Dziewczyny z perłą”, zwanej Moną Lisą Północy. Kiedyś nawet napisałam o niej ekfrazę, ale jakoś tak naszła mnie ochota dopatrzyć się czegoś innego w obrazach Vermeera. I tu czysty strzał – męskie, bobrowe kapelusze! Oczywiście, pisząc ten drobiazg - nie mam zamiaru zaprzeczać - iż ukryłam w nim (chyba nie do końca, nieprawdaż?) aluzje do współczesności.

Dziękuję za przeczytanie i mam nadzieję, Ewo, że nieco sprawę rozjaśniłam.
L
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
eka
Posty: 18444
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Vermeer i kapelusze (drabble)

#4 Post autor: eka » 30 sty 2021, 09:09

O, dziękuję, Lu : )

Ozdoby głowy... korona chyba najbardziej pożądana w tej grze o znaczenie, wywyższenie. Zawsze śmieszyły mnie cylindry i wymyślne damskie gniazda próżności, zasłaniające jedno oko :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „OKRUCHY PROZATORSKIE”