*
- Cześć! – zawołała mysz do gąsienicy pochłaniającej liść.
- Cze…- odpowiedziała gąsienica nie przerywając jedzenia i koso patrząc na przybyłą.
- Co tak półgębkiem?
- Bo nie mam czasu. Patrz ile mam do przetrawienia, a czuję w brzuchu niepokój, że nie zdążę i reszta się zmarnuje – sapnęła larwa.
- Czasem warto się zatrzymać i… - zaczęła Felicja.
- Taaa…
- A wiesz, że wcale nie zostałaś stworzona tylko do jedzenia i niezadługo będziesz motylem? Będziesz miała kolorowe skrzydła i będziesz latała nad kwiatami? Będziesz spijała słodki kwietny nektar…
- Acha… Popatrz, popatrz… Skąd to wiesz? Miałaś objawienie, czy jak?
- Wszyscy to wiedzą.
- Acha, wszyscy… tylko, że nie gąsienice. No nie mam czasu. Żegnam. – burknęła i odbiło się jej dość nieapetycznie.
- Nie interesuje cię twoja przyszłość? – zdumiała się Felicja.
- Interesuje a jakże! Mam zjeść ten liść, a nie rozmyślać o bajkach, więc żegnam– ucięła liszka wracając do swego zajęcia.
- Ale ja…
- Jedni mają tak, a drudzy całkiem inaczej. Moja ciotka miała hemoroidy i tylko o tym mówiła, a ja ich nie mam. Jasne? – warknęła gąsienica i ostentacyjnie wlazła pod liść, żeby żreć go od spodu.
- Grzeczna to ty nie jesteś – zawołała za nią mysz.
- Ale praktyczna, moja pani, praktyczna – odburknęła larwa i ponownie jej się odbiło.
I tym zakończyło się to obiecujące spotkanie na szlaku, z którego nic nie wynikło poza wzajemną niechęcią.
*
„Taka gąsienica, to pozornie nic szczególnego – zastanawiała się Felicja- Żuje, wydala, żuje, wydala, żuje, wydala, żuje, wydala, żuje, wydala, żuje, wydala, żuje, wydala, żuje, wydala, żuje, wydala, żuje, wydala…Zgłupieć można od samego patrzenia. Aż nagle - Stop! Sztywnieje. Zmieniła się w poczwarkę. Prawdziwą poczwarę. W mumię. W półżywe drewno. I już samo to nocno zastanawia (oraz częściowo tłumaczy przedwiecznych egipskich preparatorów), ale to jeszcze nic, bo wystarczy trochę poczekać, a to poczwarne pudełko pęka i wyłazi z niego - zjawiskowy motylek. Lekkość, uroda, blask! Czego opisywać nie trzeba, bo jaki motyl jest każdy widzi ( co dawno był zauważył pewien sławny encyklopedysta). Ale żeby było zabawniej, to gdyby tak w międzyczasie - przegryźć taką poczwarkę ( czego nie radzę, bo zawartość jest gorzka), to wyleje się z niej kolorowa woda. Zielona, żółta, albo jakaś inna, co być może jest zależne od menu gąsieniczki. Czy kolor tu ważny, to nie wiem, ale woda niewątpliwie, bowiem jak bełkocze nauka, z niej wzięło się życie. No, z tej wody w poczwarce bez wątpienia tak. Podsumujmy : gąsienica > poczwarka> woda> motyl. Jii ( jak mawiał wyjątkowy poeta ) wszystko jasne, nieprawdaż? Oczywista „jasność w temacie”, czyli przysłowiowy „czeski film”. Ujmując to bardziej treściwie: glizda niezrozumiale zmieniła się w pudełko, w którym jakiś czas chlupotał sobie kolorowy płyn, a potem ten licho wie jak zmienił się w motyla. Możliwości rozwikłania tego „banalnego przypadku” znamy dwie. Sprawcą jest „Zosia Samosia”, czyli ewolucja, albo - Ktoś ( zwany niekiedy „Tym Który Jest”, w odróżnieniu od całej reszty, której być może wcale nie ma). Jak się wybierze „Zosię”, to zyskuje się wyraźną ulgę i radość samozaspokojenia; a jak drugą możliwość, to ma się niewątpliwy kłopot. Jednakże mimo pozorów różności obydwa tłumaczenia łączy ta sama odwieczna wiara. Bowiem, jak mawia żuk pustelnik, wszystko jest kwestią wiary. Ale w co toto żerujące pod liściem wierzy poza jedzeniem, oraz czy to w co wierzy bądź nie wierzy ma dla tego czegoś jakieś znaczenie? Nie wiem. ”
Tu wzruszyła ramionami i odeszła nie rzuciwszy nawet okiem na liść rytmicznie podrygujący pod gąsienicą, która znowu pojawiła się na jego wierzchu.
*
- Nie możemy sobie pozwolić na czcze dywagacje. Trzeba wreszcie kategorycznie ustalić czy był tu wychodek, czy nie! – skonstatował żółw.
- Zauważę tylko, że jednak wychodek, to nie to samo co wychodnia – wtrąciła Felicja.
- Otóż właśnie – fuknął gad – zawsze trafią się tacy, którym coś się nie zgadza. Ziemia mówi swoje, a oni swoje. Natura, droga pani, i jeszcze raz natura. Ot co!
- Ależ ja temu nie przeczę.
- Nie przeczę, a podważam. Tak to wygląda.
- Już się więcej nie wtrącę – oświadczyła mysz z udaną powagą.
- Brawo! Bo to nas rozprasza i odciąga od meritum.
*
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
admin@osme-pietro.pl
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
FELICJA ( rozważania podczas ucieczki 8 )
- Ryszard Sziler
- Posty: 409
- Rejestracja: 04 cze 2013, 09:00
- Lokalizacja: Kolbuszowa
- Płeć:
- Kontakt:
FELICJA ( rozważania podczas ucieczki 8 )
Ostatnio zmieniony 11 cze 2021, 05:09 przez Ryszard Sziler, łącznie zmieniany 1 raz.
- eka
- Posty: 18444
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
FELICJA ( rozważania podczas ucieczki 8 )

Przemądrzała Felicja i świat. Dobre!
- Ryszard Sziler
- Posty: 409
- Rejestracja: 04 cze 2013, 09:00
- Lokalizacja: Kolbuszowa
- Płeć:
- Kontakt: