• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

FELICJA ( rozważania podczas ucieczki 17 )

Wszystko, co wydaje się za krótkie...
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ryszard Sziler
Posty: 409
Rejestracja: 04 cze 2013, 09:00
Lokalizacja: Kolbuszowa
Płeć:
Kontakt:

FELICJA ( rozważania podczas ucieczki 17 )

#1 Post autor: Ryszard Sziler » 17 cze 2021, 05:37

*
- Słyszałam kiedyś od jednego szarańczaka, który pół życia włóczył się po bezdrożach stepów, taką mroczną dumkę zadumkę o zderzeniu sztuki z pragmatyzmem i chociaż do dzisiaj nie całkiem ją rozumiem często sobie w złości nucę – wyznała Felicja wszystkim siedzącym w kręgu ognia :

Siadła ćma na gitarze
Do dong di da di da
Popatrz miła jak mgła się ściele
Noc jest dzisiaj niecierpliwa i zła
A ja świece mam gasić w kościele...

Daj mi strunę najlepiej C
Ding da dong ding da dong
Wiatr w zaroślach syczy jak wąż…
Chciałam iść bo późno już
Lecz sznurówki schował mi mąż…

Roześmiała się gitara
Do dong di da di da
Moja droga prosisz o zbyt wiele
Na czym księżyc wtedy będzie grał?
I czym Mleczną Drogę rozweselę?

- I tak dalej, co nie jest takie ważne, bo dumka w dalszej części również nie daje odpowiedzi na podstawowe pytanie (postawione w domyśle, jak mawiają karaluchy). Nadal więc nie wiem kto ma tu rację. Ćma czy gitara? – westchnęła boleśnie.

*
Jestem myszą błądzącą – roztrząsała Felicja – Wiem przed czym uciekam, ale nie wiem dokąd. Ucieczka była tylko pierwszym etapem zmiany. Niewątpliwie była ważna, ale niewiele znaczy jeśli wreszcie nie odkryję jej celu. Uciekać, żeby uciekać nie ma sensu. Czasami wydaje mi się, że już, już a ten cel uchwycę, ale on nieodmiennie jest tak samo daleko jak wcześniej i tak samo konkretny jak fatamorgana. Wypatruję go, a potem pieką mnie oczy… – chlipnęła.

*
Łąka szumiała jak morze. Fale zieleni mieniące się intensywnością barwy niosły pianę pasikoników i zapachy, od których Felicji kręciło się w głowie.
„A mówią, że są tylko cztery żywioły, zupełnie zapominając o cudzie zbiorowisk traw. Swoją drogą wydawałoby się, że taka łąka to morze rozproszeń, a tu okazuje się, szczególnie podczas wiatru, że to wielka harmonijna całość. Jedność z różności. Cudo!” – myślała z zachwytem. Jej ogonem tymczasem bawił się wiatr, na co zupełnie nie zwracała uwagi.

*

- Cóż mi po życiu w fikcji? Żaden ze mnie – elf ( powiedzmy), nawet gdybym w to uwierzyła i zwiodła innych. Nie będę się samookłamywała, motyle skrzydła przypięte do mojego ogona też by niczego nie zmieniły – stwierdziła całkiem rozsądnie Felicja.

*
- Czytam tu – mruczała mysz ślęcząc nad znalezionym strzępem gazety – iż „badania sugerują, że wrony potrafią rozumieć koncepcję zera”. Wielka mi rzecz, zawsze to wiedziałam. Kiedy kończy się żarcie robią kupę i odlatują.

*

Lisy są w porządku. No pewnie. A, że zeżrą jedną czy drugą mysz, to cóż to szkodzi? Lis ma polować, mysz uciekać. Takie jest prawo Bronxsu, a że ja go nie akceptuję, to już moja sprawa wynikająca z mojego światopoglądu, w którym akurat lis nie jest najważniejszy. Naturalnie mogę udawać, że tak nie jest, ale w rzeczywistości jest - i kropka.
*

ODPOWIEDZ

Wróć do „OKRUCHY PROZATORSKIE”