• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

FELICJA 2 , czyli - sens odnaleziony / 8 /

Wszystko, co wydaje się za krótkie...
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ryszard Sziler
Posty: 409
Rejestracja: 04 cze 2013, 09:00
Lokalizacja: Kolbuszowa
Płeć:
Kontakt:

FELICJA 2 , czyli - sens odnaleziony / 8 /

#1 Post autor: Ryszard Sziler » 08 sty 2022, 07:31

*
- No i tę całą dżumę, tak jak i wcześniejsze zarazy – stwierdziła Felicja (nawiązując do lejtmotywu swej opowieści) - poroznosiły szczury, oczywiście, że one bo któżby inny? Ale ludzie ją wymyślili, albo przynajmniej udoskonalili, bo oni wszystko na okrągło udoskonalają, aż się już całkiem nie nadaje do użytku; wtedy zaczynają od początku. Nie, nie, tu szczury jeszcze nie urządzają wyścigów. Po prostu nie ma tu dla nich nic wartościowego.

*
- Taaa, próbujemy połączyć wodę z ogniem „dla wspólnego dobra” (choć dobrze wiemy czym to się skończy, bo prawa natury są niezmienne). Żebyż to chociaż była zwykła głupota… A niezadługo wszyscy zostaniemy pampersami, tyle że o tym nikt nie myśli....
- Najwyżej preppersami Felicjo – nieśmiało skorygował Wróblicki.
- Wiem co mówię! Pampersami. Zapamiętaj to sobie – powtórzyła mysz z pasją.

*
„Nie wystarczy przestać być niewolnikiem tak zwanego „świata”, trzeba jeszcze przestać być niewolnikiem siebie samego – pojęła nagle Felicja - Przez swoją wyobraźnię dopatrujemy się licho wie czego u innych; oślepieni sobą zupełnie nie widząc świata. Subtelna w gruncie rzeczy przypowieść o belce w oku to małe piwo w zderzeniu z rzeczywistością… Ech, jakżeż my kochamy siebie!” – myślała czule gładząc sobie uszka. *

*
- Cztery domki, kaplica i szkoła. To wszystko. No i pustka w koło.
- Więcej niż cztery…
- Oj, tam! Nie będziemy się kłócić o drobiazgi.

*
Po długich poszukiwaniach ( Tu nie. Tu też nie! Tutaj w żadnym wypadku! Brr. Czym tu tak jedzie?! Tu może? No - może. Nie. Jednak nie… ) Felicja zamieszkała pod kościelną amboną.
- Tylko mi tu żadnych morałów nie wygłaszać nad głową! – powiedziała do drewnianego, pyzatego aniołka przyglądającego się jej z rzeźbionego fryzu. Co ustaliwszy zajęła się swoimi sprawami.

*
- Wszystko teraz robi się byle jakie, nawet pamięć. Pamiętam, że zrozumiałam to już dawno, tyle, że potem zapomniałam co zrozumiałam. Następnie ponownie zrozumiałam, to co wcześniej zapomniałam, ale już bez należytego entuzjazmu, bo słusznie przypuszczałam, że znowu zapomnę. Tak rzecz wygląda. Co ja mam, dajmy na to, wspólnego z wyrzuceniem z raju? Chyba to tylko, że go nie pamiętam, pewnie dlatego, że nigdy w nim nie byłam . Jacyś tam narozrabiali, a ja jak zwykle dostaję za to poniżej pleców – warknęła i z wyszczerzonymi zębami rozglądnęła się dokoła, a że nie było kogo ugryźć, zgrzytnęła, kichnęła i wlazła za wypaczoną deskę.

*
- A guzik mnie to… Nie jestem na scenie, żeby wciskać sztuczności. Żyję prawdziwie, więc nie muszę pozować i doklejać sobie megalomańskich rewiowych piór przy ogonie. Nie podoba się komuś moja golizna, to jego sprawa – ziewnęła mysz zwijając się w ciasny kłębuszek, tak by w nadchodzącą chłodną noc możliwie wszędzie zachować odrobinę ciepła. Niestety próby przykrycia pleców ogonkiem na niewiele się zdały i zimno nie chciało się od niej zupełnie odczepić.
- Jednakże puszysty ogonek to ja mogłabym mieć – westchnęła zasypiając - Zapewniam, że nie zburzyłoby to mego wyobrażenia o sobie, a wręcz przeciwnie…

*
- Mam tęsknotę wpisaną w sercu, taką jak ślad na śniegu… Za czym? I tu zaczynają się schody… Za czymś niewyobrażalnie wielkim, harmonijnym i pięknym… To wiem na pewno. Cała reszta jest mgłą… Z małą gwiazdką, czasem pobłyskującą gdzieś tam na horyzoncie.

*
- Czy to ja jestem wilk, albo pensjonarka, żeby wyć do księżyca? Dosyć przeszłych rajdowych smętów. „I tej herbaty i tych gór mam dość”! Żadnych więcej moli, ani w futrze, ani w melodii – ustaliła Felicja.
*

ODPOWIEDZ

Wróć do „OKRUCHY PROZATORSKIE”