• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    "Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
    Cicero "De re publica"



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

FELICJA 2 , czyli - sens odnaleziony / 9 /

Wszystko, co wydaje się za krótkie...
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ryszard Sziler
Posty: 409
Rejestracja: 04 cze 2013, 09:00
Lokalizacja: Kolbuszowa
Płeć:
Kontakt:

FELICJA 2 , czyli - sens odnaleziony / 9 /

#1 Post autor: Ryszard Sziler » 08 sty 2022, 08:46

*
- Ze szczurami jest tak zawsze, bo wszystko odnoszą do siebie i do łbów im nie przyjdzie, że może być coś ważniejszego poza nimi. Co zauważył już był poeta:

«Mnie to kadzą» — rzekł hardzie do swego rodzeństwa
Siedząc szczur na ołtarzu podczas nabożeństwa.
Wtem, gdy się dymem kadzideł zbytecznych zakrztusił —
Wpadł kot z boku na niego, porwał i udusił.”

- Niestety są także zupełnie niewrażliwe na naukę wypływającą z własnej historii i dlatego składa się ona z ciągu powtórzeń pełnych rozczarowań – podsumowała mysz swój wykład do traw szeleszczących smętnie na listopadowym wietrze.

*
- Że co? Że wszystko jest tej samej wartości? Wróbel, kot, pies, człowiek? Tej samej ważności? Wilk, Czerwony Kapturek, leśniczy i babcia? To prawdziwa rewolucja! Od kiedy to masz biedaku?
*
- Że jestem nastawiona sceptycznie do całej tej nowoczesności, której celem jest minimalizacja zmęczenia pracą na rzecz rozszerzania przyjemnego wypoczynku? A pewnie, że jestem. Znam owoce jednego i drugiego czasu, więc nie ma o czym mówić. A tak, tak. Technicznie to oni są wręcz rewelacyjni. Cóż z tego, skoro: im doskonalsza technika, tym gorszy stan świata tych tam techników i odbiorców ich wytworów; to co komu po technicznych udogodnieniach ? Gadżetry, gadżety, a w nich tandeta wszelkiego rodzaju, oto i cała ta technika. Mówi mi taki, że mocno stoi na nogach. A bo ja wiem, może i stoi, kto go tam wie? Mało wiem o staniu, bo ono mnie od dawna już nie zadowala. Co wiedziałam, to zapomniałam. Nie moja bajka. Mnie zaprzątają myśli o chodzeniu po wodzie, a o lataniu już nawet nie wspomnę… Tak się rzeczy mają. Że nierealne? Niechby i nawet, ale jak uskrzydlają! A ta cała ich filozofia sprowadza się do tego, żeby się nie ruszać. A że mocno nie ruszać, to co mi do tego? Pani mi powie o czym ja mam z takim stójkowym rozmawiać, skoro on widzi tylko swoje nogi ? Jeśli już mam się czemuś oddać, to na pewno nie temu co rażąco prymitywne. Mam w końcu wybór co do oddawania się. Jedyny może.

*
- Czego nie widać, tego nie ma, co? Powietrza nie ma, bo go nie widać? A jakby tak kolejno powyłączać zmysły, to w ogóle niczego nie ma, nieprawdaż? To co właściwie jest? Może tylko fale radiowe i elektryczność ? Już rzeczywiście iskrzy w powietrzu od tego prostackiego prymitywizowania świata.
*
- Rozmyślając przed spaniem o współczesności siłą rzeczy musiałam trawestować słowa Gorkiego. Wyszło mi jak nic : Człowiek - to brzmi durnie.
*
- Nie zamierzam nikogo zmieniać, tylko siebie.
*
„ – Całe życie dręczyło mnie poczucie, że świat to jeden wredny spisek.
- Nie, to zwykła paranoja. Wszyscy w kosmosie to mają. Może to starość, ale czuję, że szanse na odkrycie tego, co jest grane są tak znikome, że można tylko powiedzieć: Wolę być szczęśliwy, niż mieć rację.
- A jesteś?
- Nie. I tu sypie się moja teoria. /… /
- Wciąż dręczą mnie pytania, ale żadna odpowiedź nie dała mi nawet cienia szczęścia, z wyjątkiem jednej, jedynej, na której mi zależało: Czy ona to ta jedyna? /…/ Przez tydzień, jeden tydzień, w mojej smętnej egzystencji byłem dzięki niej szczęśliwy. Odpowiedź nie brzmi:42, tylko: Tak.”/…/
„ARCYPYTANIE”
/…/ „- Normalność? No tak... Pogadamy jak krowy wrócą do domu.
- Co jest normalne?
- Co jest domem?
- Co to są krowy?”

( - To ponownie "Autostopem przez galaktykę", tyle, że w wersji kinowej - wyjaśniła Felicja.)


*
„In principio erat Verbum, et Verbum erat apud Deum, et Deus erat Verbum. Hoc erat in principio apud Deum. Omnia per ipsum facta sunt: et sine ipso factum est nihil, quod factum est: in ipso vita erat, et lux hominum: et lux in tenebris lucet, et tenebrae eam non comprehenderunt…” – dukała Felicja z mozołem studiując spory strzęp znalezionej pod amboną księgi.
- Uuu…łatwo nie będzie. Znam trochę łacińskich powiedzonek, garstkę zwrotów, którymi można przystopować różnych „elokwentów”, ale tu na nic się zdadzą moje bajeranckie umiejętności. A prawdopodobnie nic ciekawszego nie czeka mnie tej zimy nad rozgryzienie tego tekstu właśnie… – westchnęła Felicja.
„Fuit homo missus a Deo, cui nomen erat Joannes. Hic venit in testimonium, ut testimonium perhiberet de lumine , ut omnes crederent per illum…” – czyli im dalej tym gorzej.
*
Chrześcijaństwo uczłowieczyło ludzkość. Wywróciło pogański=zwierzęcy porządek świata wprowadzając weń prawdziwą poezję ( nie z tego świata rzeczywiście ). – szepnął aniołek wyrzeźbiony na ambonie, ale mysz tego nie usłyszała.
- Nie ten rejestr – rzekłaby nam zapewne w wyjaśnieniu.
*
- Przez te dzisiejszą mgłę jestem jak na wyspie. Na metr dobrze nie widać – biadała Felicja.
Konkludując: „Quantum scimus, gutta est, ignorammus mare”, co akurat mogę przetłumaczyć : To, co znamy, jest kroplą, czego nie znamy – morzem” – stęknęła. Tu dodam od siebie, że to morze trzeba wypić.
*
- Co to w ogóle jest i po co mnie akurat wpadło w łapy?
- Może i znam kogoś, kto wiedziałby jak to rozdziobać – powiedział Wróblicki.
- Rozgryźć – poprawiła mysz.
- Przetłumaczyć, albo chociaż wytłumaczyć – uściślił ptak.
- No to dawaj go pan! – zawołała z przejęciem Felicja.
- O to nie będzie takie proste, jak się pani wydaje. Najpierw musimy znaleźć kogoś kto umówi nas na audiencję.
- Cccie… Mocna rzecz.
- A pewnie, że mocna. Byle kto przecież tego nie ruszy, nieprawdaż?
- No miły to pan dzisiaj raczej nie jesteś – obruszyła się mysz.
- Przepraszam. Jakoś tak mi się wyrwało…
- Co w sercu, to na języku – sarknął gryzoń.
- Żeby to chociaż była prawda… – ćwierknął wróbel i odleciał, pozostawiwszy Felicję w niejakim zamęcie.
*
- To poezja! Poezja? - zastanawiała się mysz.
- A jeśli nie? – wtrącił siwawy kruk – Może to Bóg przemówił do ciebie w swej Ewangelii, wskazując na sens... "Na początku był Sens..."
- Słowo.
- Sens.
- Słowo!
- SENS zwierzaku.Ok: sens wyrażony słowem.
- I co mi z tego, jeśliby nawet, skoro tego nie rozumiem? Nie mógł inaczej?
- Kiedy tu nie o rozumienie chodzi, a o zaufanie… Kto wie, czy początek tak zwanego „rozumienia” nie jest początkiem głupoty…
- Zagadka w zagadce co?
- Wszystko jest zagadką.
- Ptasią.
- Powszechną. Tyle tylko, że ptaki częściej ją dostrzegają, bo patrzą z innej perspektywy.
- Jak można ufać czemuś, czego się ni w ząb nie rozumie? Tym bardziej, że jak powszechnie wiadomo słowa mogą zabijać – zdziwiła się Felicja i dodała zaraz z gorzkim uśmieszkiem - Zapytaj tylko którąś z czarownic, a rozwieje wszelkie twoje wątpliwości.
- Nie muszę, bo wiem to, ale wiem także, że słowa również leczą. Te właśnie to robią. Ich tajemniczość wzmacnia tylko sacrum… W dodatku, kiedy się odrzuci jej stwardniałą otoczkę ma się czyste ziarno…Wyobraź sobie, że idziesz uparcie w kierunku przepaści, a ktoś gwałtownie zatrzymuje cię i odciąga w inną stronę. Nie bardzo rozumiesz co do ciebie mówi, bo jego język jest dziwny, ale wierzysz mu, bo w gruncie rzeczy dawno odkryłaś, że twoja dotychczasowa droga się nie sprawdza…
- Ziarno…Tak, to brzmi zachęcająco. No więc dostańmy się do niego! Na co czekamy? - przerwała mu Felicja, myśląc jednocześnie: „Mądrala, jeszcze mu się nawet dobrze pióra nie wytarły przy dziobie, a już pozuje na nauczyciela.”
- Niestety moja wiedza tu nie wystarczy – zafrasował się kruk – Ale jest ktoś, kto da sobie z tym radę, nie wiem tylko czy ty przezwyciężysz swój strach przed nim.
- Czy ten ktoś lata? – spytała mysz z mimowolnym drżeniem.
- Owszem – przytaknął kruk.
- Nie powiesz mi przecież, że to sowa!– wykrzyknęła Felicja. - Jej wiedza jest mocno przereklamowana…
- Trudno się z tobą nie zgodzić, a jednak nie mamy tutaj nikogo innego kto mógłby nam być bardziej pomocny niż ona - skrzeknął kruk.
- No to cześć kolego! – rzuciła Felicja i już jej nie było.


*
- Kiedy większość żyła w lepkiej sieci materializmu, ja także daleki byłem od rzeczywistości – ciągnął żółw – bo kształtowałem życie na wzór literatury. Tworzyłem baśnie, w które się wikłałem i które sprawiały, że miałem życie na niby. Doszło do tego, że przestałem odróżniać fikcję od prawdy… Niestety inni, którym przydzieliłem role w mych scenariuszach cierpieli rzeczywiście. Sporo czasu musiało minąć nim pojąłem, że obydwie formy: „materialistyczna”, i „artystyczna”, są równie niewłaściwe. Życia nie buduje się ani na konsumpcji, ani na fantazji. Życie jest rzeczywiste aż do bólu i takie należy przyjąć.

*
„Drobna roślinka nad strumieniem może dać przeżycie głębsze i bardziej wstrząsające niż widok z Zamarłej Turni w Dolinę Pięciu Stawów. Brzoza, z której kapie płynne złoto na wilgotną od rosy trawę, więcej nam może powiedzieć o cudzie świata, niż widok z Dardżilingu na Himalaje…”
- hmm, no kurcze, bo ja wiem…- mruknęła Felicja i zamknęła książkę.

ODPOWIEDZ

Wróć do „OKRUCHY PROZATORSKIE”