• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    "Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
    Cicero "De re publica"



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

FELICJA 2 , czyli sens odnaleziony / 12

Wszystko, co wydaje się za krótkie...
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ryszard Sziler
Posty: 409
Rejestracja: 04 cze 2013, 09:00
Lokalizacja: Kolbuszowa
Płeć:
Kontakt:

FELICJA 2 , czyli sens odnaleziony / 12

#1 Post autor: Ryszard Sziler » 11 sty 2022, 06:19

*
- Czym to ja się tak bardzo różnię od chomika? – mruczała Felicja przeglądając z niechęcią zgromadzone przez siebie szpargały – Magia? Co ten tam wróbel wie… Maggi jest pewniejsza…O, tu mamy prawdziwe dziwadło z pogranicza nauki i magii; też na T, jak Teodor.

„Śmierć nie istnieje i dzięki tej wiedzy strach przed nią zniknie. I pamiętaj: żaden człowiek, który istniał, nie umarł. Stali się światłem i jako tacy nadal istnieją. Sekret polega na tym, że te cząstki światła wracają do pierwotnego stanu jednej z poprzednich energii. Chrystus i inni znali ten sekret.
Szukałem jak zachować ludzką energię.To jedna z form światła w duszy, czasem równa się najwyższemu niebiańskiemu światłu. Nie szukałem tego dla siebie. Ale dla dobra wszystkich. Wierzę, że moje odkrycie może uczynić ludziom życie łatwiejszym i bardziej znośnym i być może skieruje ich na duchowość i moralność. “


Czy to nie on tak mówił? Mikołaj… To typowe dla Mikołajów - obdarzają innych wszystkim co tylko mają, a im guzik zostaje. Tesli także, chociaż świętym nie był. Wszystko pro publico bono, a jakże! Weźmy na przykład takiego Gaudiego, chałupy które zbudował aż kapią od kolorów, a on paradował w szarych łachach… Przykłady szlachetności można mnożyć… Ale o co mi właściwie chodzi? O rozróżnienie między tym co trwałe i nietrwałe, jak się wydaje… I niby dlaczego ja mam wierzyć, dajmy na to, gościom od prądu, czy budownictwa, a nie rozpaczliwym nawoływaniom artykułowanym ustami Teodora? No - dlaczego? Co ja mam przeciw Teodorowi?? Że mniej realistyczny niż tamci? No nie wiem, nie wiem…Bo cóż to jest realizm, szczególnie w dzisiejszych czasach? Wróblicki każe mi o to zapytać chomika – roześmiała się serdecznie.

*
- Naturalnie o wiele łatwiej uwierzyć w fale radiowe, niż w Boga – powiedział żółw z nonszalancją starego praktyka.

- A to dlaczego? – zdziwiła się Felicja.

- Bo Bóg się nie odzywa zbyt często, a jak się już odezwie, to się obruszamy, że przeszkadza nam w wyjątkowym momencie, który oczywiście nie jest wyjątkowy. Mówimy Mu, że może potem, i wyłączamy odbiornik. Stąd mało wiemy o Bogu, a sporo o radiu, które nadaje na okrągło przeróżne hałaśliwe „ble,ble,ble” ( pojęcia nie mam jak można inaczej streścić to radiowe gadanie ), za to sens Bożego przekazu, mimo naszych niechęci co do niego, mamy jasno w sobie zapisany. I do tego się wszystko sprowadza. Wystarczy uwierzyć mu i tyle.
No - z jednej strony magia i zabobony z upiorami rozproszeń naszej wyobraźni, a z drugiej „jasne światło na końcu tunelu”, którym wystarczy iść z uporem. Co niby jest proste, ale mrok nas stale kusi, no bo w nim może się kryć coś mocno podnoszącego nam adrenalinę, a w łagodnym półmroku wszystko jest zbyt oczywiste, więc raczej nijakie i niepociągające. Więc pchamy się w nieprzewidywalny mrok pobocza, żeby potem napełnieni przerażeniem ponownie wyskoczyć na ścieżkę pozornie pozbawioną tajemnicy, bo widną i wiodącą ku Światłu. Tak się bawimy radośnie, jak szczeniak z poduszką. Jestem takim szczeniakiem, choć już ogon mi posiwiał ze starości.

- Hmm… - chrząknęła mysz, bez przekonania. Wiesz, były już różne tajemnicze sprawy, po których pozostały wymowne znaki… Weźmy chociażby: samotne kołki wbite w dno jeziora wystające ciut, ciut nad wodę, które obsrywają kormorany i inne gawrony, ale pięknie się prezentujące we mgłach wieczornych; czy zmurszałe cegły, to tu to tam walające się bez ładu i składu; albo dajmy na to niebiesko glazurowane fajansowe ucho ( co do pochodzenia którego zdania są podzielone, albowiem jedni naukowcy twierdzą, że ono od dzbana, a drudzy, że od nocnika); albo… No dużo takich tam resztek po najzwyklejszych zwykłościach się pałęta. A to czym one były jest właśnie tajemnicą, której rozwikłanie zupełnie mnie nie interesuje, bo co mi po niej? Więc, czy i ta Wielka Tajemnica, o której chcąc nie chcąc mówimy, nie jest aby tylko zlepkiem naszych wyobrażeń i pragnień? Gdzież tu pewność?

- Ot i mamy filozofię na poziomie myszy – sapnął żółw z rozbawieniem.

- A na jakim ja mam ją mieć? – zdziwiła się Felicja.

ODPOWIEDZ

Wróć do „OKRUCHY PROZATORSKIE”