• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Niekończąca się opowieść

Wszystko, co wydaje się za krótkie...
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Toyer
Posty: 1127
Rejestracja: 29 kwie 2012, 17:44
Płeć:

Niekończąca się opowieść

#1 Post autor: Toyer » 07 lis 2018, 16:13

Obudziłem się, wstałem, wziąłem prysznic, zjadłem śniadanie i wypiłem kawę. Wyszedłem z domu, wsiadłem do samochodu i pojechałem do pracy nowiutkim BMW. Miasto wydawało mi się jakieś obce, tak samo jak mój samochód. Jednak w ogóle mi to nie przeszkadzało, aż do momentu, gdy utknąłem w korku; szef pewnie będzie zły. Z dużym poślizgiem dotarłem do firmy. Jak się spodziewałem pracodawca, którego jakbym widział po raz pierwszy, nie był zadowolony z mojego spóźnienia.
Miejsce pracy było też jakieś obce, tak samo współpracownicy. Wszystko działo się w dziwnym tempie. Czasami miałem wrażenie jakbym zamiast się poruszać, po prostu teleportował się. Jednak wiedziałem, że mam mnóstwo pracy i ledwo jestem w stanie wyrobić się. Pomyślałem, że przydałaby się pomoc i nagle usłyszałem głos, który zaoferował swoje wsparcie. Rozejrzałem się po biurze. Wszędzie nieznajome twarze, niektóre jakby zamazane i niewyraźne. Nie byłem w stanie stwierdzić, kto do mnie przemawiał, chociaż miałem wrażenie, że był bardzo blisko. Dziwny głos powtórzył pytanie. Niewiele myśląc przystałem na jego ofertę. Zaproponował, żebym zrobił sobie kawę. Czułem się zmęczony, dlatego usłuchałem i poszedłem do kanciapy wstawić wodę. Odchodząc od biurka kątem oka zauważyłem, że krzesło samo się poruszyło. Klawiatura oraz myszka, sprawiały wrażenie, jakby ktoś pracował przy komputerze i do tego w nieludzkim tempie. Po powrocie z kawą, usiadłem przy biurku i spojrzałem na ekran monitora. Pracę, którą powinienem wykonywać, perfekcyjnie już sfinalizowano.Nagle uświadomiłem sobie, że jestem bezrobotny i się obudziłem...
.... wstałem, wziąłem prysznic, zjadłem śniadanie i wypiłem kawę. To był ważny dla mnie moment - dzień mojego ślubu. Nie pamiętam jak znalazłem się w kościele, wszyscy już na mnie czekali. Moja wybranka w śnieżnobiałej sukni z długim welonem stała przy ołtarzu, a ja obok niej. Nie czułem żadnych nerwów, ani stresu jak to przy takich okazjach.
Nadszedł moment przysięgi małżeńskiej. Ceremonię prowadził ksiądz z komicznym wręcz głosem. Byłem wpatrzony w oblubienicę. Zebrani przypominali bardziej baśniowe postacie w dziwnych strojach niż ludzi. A ksiądz o śmiesznym głosie, stał się niewidzialny. Tak przynajmniej stwierdziłem na początku. Nagle coś zamajaczyło. Żeby go jednak ujrzeć, musiałem schylić głowę. Stał i liczył sobie kilkanaście centymetrów wzrostu. Zdobił go zielony strój, jak również groteskowe nakrycie głowy, lecz w ogóle mnie to nie dziwiło. Kontynuując zaślubiny, podniosłem welon panny młodej, jednak nie mogłem dostrzec twarzy.Nagle uświadomiłem sobie, że nie mam nawet dziewczyny i się obudziłem....
... wstałem, wziąłem prysznic, zjadłem śniadanie i wypiłem kawę. Czekał mnie ważny wykład na uczelni. Na miejsce dotarłem tramwajem linii 12. Aula była ogromna i już w połowie zapełniona. Byłem ubrany w elegancki garnitur i krawat pod szyją, którego tak nie lubię. Zacząłem szukać wolnego miejsca. Jakiś facet wskazał mi drogę dłonią. Podszedłem w kierunku przygotowanej wcześniej mównicy. Wygląda na to, że to ja miałem prowadzić ten wykład. Gdy stanąłem naprzeciwko słuchaczy, którzy wypełnili już salę, rozpocząłem przemówienie.
W pewnym momencie poczułem dym. Pomyślałem, że wybuchł gdzieś pożar, jednak nie przeszkadzało mi to w czynnościach prelegenta. Dym coraz bardziej gęstniał. Na chwilę przerwałem swoją przemowę i rozejrzałem się po sali. Każdy, ale to każdy bez wyjątku, palił papierosa. Na oko było to kilkaset osób. Bardzo zdenerwowałem się tym faktem i już miałem wykrzyczeć co o tym myślę, gdy nagle uświadomiłem sobie, że nie jestem nawet magistrem i się obudziłem...
.... wstałem, wziąłem prysznic, zjadłem śniadanie i wypiłem kawę(...)

ODPOWIEDZ

Wróć do „OKRUCHY PROZATORSKIE”