• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

TULA i futro bobrowe

Tu piszemy powieści w odcinkach
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
e.jot
Posty: 385
Rejestracja: 21 paź 2020, 22:32
Płeć:

TULA i futro bobrowe

#1 Post autor: e.jot » 28 paź 2020, 07:08

Tula śpi. Zmęczyła się turlaniem cebuli. Tak, cebuli. To jej ostatnio ulubiona zabawka. Nietypowa jest. Żadne tam cuda z piórkami na kiju. Długopisy, moje plastikowe wałki do włosów, to jest to! No a teraz cebula. Kocia, gadatliwa panienka wyrasta z dzieciństwa. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo w przeliczeniu na ludzkie lata - piętnastolatka. Jednak, sądząc po gadaniu, co najmniej trzydziecha.

Obiecałam, że opowiem skąd się u mnie wzięła. Chyba przed dwoma laty, tak gdzieś w okolicach września - o ile dobrze pamiętam, bo pamięć mam dobrą, ale krótką - moje dziewczyny, czyli córka i wnuczka - w przeciwieństwie do Tuli, małomówne, co zważywszy na ich płeć jest dosyć dziwne, torpedowały mnie telefonami i esemesami, żebym wzięła na utrzymanie kotkę. Sierotkę. Z Palucha. Przysyłały zdjęcia. Ogólnie zawzięły się okrutnie. Tula jest czwartą kotką w moim zyciu. Ostatnia, Plamka, umarła ponad dwa lata temu. Według nich, znaczy mojego dziecka i jej dziecka, przyszła pora. No i uległam. Wybrałam w necie kilka kocich modelek - a każda miała swoje portfolio - i pewnego listopadowego dnia pojechałyśmy cała trójką wesołą do schroniska na Paluchu. Zięć został na gospodarstwie, coby zająć się ich zwierzyną domową w ilości dwa psy i trzy koty - taka banda pięciorga - również przygarniętą z tegoż schroniska.


Dobra, zaraz kończę. Bo ile można o kocie:))


Wytypowanych zdalnie modelek już nie było. Rozeszły się jak świeże bułeczki. A rezerwować też nie było można. Poszłyśmy z opiekunką do szpitalika. W pierwszym pokoju, w koszyczku leżał czarny kłębuszek. Tula. Wzięłam ją na ręce. Przytuliła się i westchnęła. Słuchałam o potrąceniu przez samochód, o pobycie w klinice, gdzie zaniósł ją patrol straży miejskiej, o kocim katarze, po którym ma bielmo na jednym oczku, o opatrunkach i zastrzykach z antybiotykiem. Głaskałam matowe, zmierzwione futerko. A ona wzdychała, nie otwierając ślepek. Nagle uniosła łepek, i polizała mnie w policzek.

- Babi - powiedziała wnuczka - coś mi się wydaje, że już nie pójdziemy do innych kocinek.
- Ja też tak sądzę, mamiku - dodała, śmiejąc się jej matka, a zarazem moje dziecko - zostałaś wybrana.

No i to była najprawdziwsza prawda.



Są takie chwile w moim życiu, że siedzę i myślę - bo czasami tylko siedzę - jak to jest z wyborami. Kto kogo wybiera.
Otóż kiedyś, przechodząc obok grupki miłośników piwa, usłyszałam piosenkę. Śpiewaną chóralnie. Ze wzruszeniem. I przytupem.

Kupię ci nowe futro bobrowe,
tylko mi dziś musisz daaać!

I to cały tekst. Nieskomplikowany, jasny przekaz. Powtarzany wielokrotnie. Po kilku piwach.

W moim rozumku o IQ bez szału i przepychu - jak mawiała nieodżałowana Maria Czubaszek - narodziło się podejrzenie graniczące z pewnością, że to nie my, ale nas wybierają. Przez kuszenie.
Jak Tula przyTULAniem a piwosze śpiewem.

Zachwyceni perspektywą posiadania całego, nowiusieńkiego futra bobrowego, dają przy (nomen-omen) urnach. Po którym to akcie otrzymują jeden rękaw. Lub tylko mankiet. Też jeden. I obietnicę, że pozostałe części zdarte z bobra, dostaną w ratach. Oraz w bliżej nieokreślonym terminie.

Pozostali - nie popadający w zachwyt - również dają przy urnach, ale nie oferentom futra z bobra. A potem wdziewają wyliniałe, stare futerka. Szynszyle. Króliki. Lub sztuczne. I tak przystrojeni, nawet w środku lata uprawiają dziedzinę sportu, zwaną kolarstwem. Bo taniej wychodzi.


- Pańciu, jak możesz tak źle pisać o mnie - oburzyła się Tula, zjawiając się znienacka - przecież wiedziałam już wtedy, że mogę ci zaufać.
I bardzo cichutko mruknęła - wiesz, że cię kocham.
A potem miauknęła przymilnie - przegryzłabym coś konkretnego.
Po czym poszła do kuchni. W połyskliwym futerku. Swoim.
Nie oglądając się na mnie.



PS
Ha! Olśniła mnie myśl, że hodowla bobrów istnieje wyłącznie dzięki regularnym, pieniężnym daninom "dawaczy" przy urnach. Bez względu na rozmiar zachwytu.
EM

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

TULA i futro bobrowe

#2 Post autor: eka » 29 paź 2020, 15:24

A czym kruszynka skusiła? Obietnicą czego?:)
Bo drugą część wspólnej historii: Kto kogo wybiera... nawet nie warto analizować.
Pewnie są jakieś wspólne punkty, ale bardziej mnie interesuje, co sprawia, że chcemy adoptować te małe, bezbronne.
Interesujący odcinek.
:kofe:

Awatar użytkownika
e.jot
Posty: 385
Rejestracja: 21 paź 2020, 22:32
Płeć:

TULA i futro bobrowe

#3 Post autor: e.jot » 29 paź 2020, 20:34

Polizanie w policzek przez kota jest jak ludzki pocałunek, przytulenie i prośba - zabierz mnie stąd, kochaj... ufam ci.
:green:
EM

ODPOWIEDZ

Wróć do „CIĄG DALSZY NASTĄPI”