• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Krople zła cz. III

Tu piszemy powieści w odcinkach
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Krokus
Posty: 481
Rejestracja: 18 gru 2020, 19:45
Płeć:

Krople zła cz. III

#1 Post autor: Krokus » 27 kwie 2022, 20:30

Inspektor Julia wzięła krótki prysznic, wytarła starannie ręcznikiem, ubrała szlafrok, w przedpokoju spojrzała w lustro, tym razem nie było tego wrednego spojrzenia i grożenia palcem, uśmiechnęła się do siebie, potem spojrzała na zegar wiszący nad nim. Dziewiętnasta dwadzieścia, szybko poszła do pokoju się ubrać. Umówiła się z Karoliną na wieczorne zwiedzanie pubów. Nigdy przedtem tego nie robiła, nie należała do ludzi towarzyskich, a jak musiała być na jakiejś imprezie, bo nie wypadało odmówić, wypijała drinka, trochę się pokręciła i szybko zmywała pod byle pretekstem. Teraz jednak było inaczej, nie mogła się doczekać tego spotkania, to jeszcze nie była miłość, ale coś rozgrzewało ją od środka, dzięki Karolinie kryzys błyskawicznie minął, jej poczucie winy zaczęło się ulatniać.

Zamówiła taksówkę, bo bez alkoholu się nie obędzie, co prawda czasem zdarzało jej się prowadzić pod wpływem, ale dzisiaj postanowiła darować sobie tego typu atrakcje, była bardzo pozytywnie nastawiona do świata i siebie, nie chciała niczym tego spieprzyć.

Kiedy wysiadła na miejscu zobaczyła duży neon świecący na żółto „Irlander Pub”.
Weszła do środka, rozejrzała się dookoła, spojrzała na zegarek, wskazywał dwudziestą, czyli w punkt. Podeszła do pierwszego wolnego stolika i usiadła, zapewne Karolina zaraz się pojawi, pomyślała. W pewnym momencie zauważyła, że jakiś facet w garniturze, kilka stolików dalej do niej kiwa. Poczuła się trochę nieswojo, co za gość albo ją z kimś myli, albo jakiś świr. Zignorowała go, zaczęła patrzeć w inną stronę. Kiedy znowu spojrzała w jego stronę, zamurowało ja, zbliżał się do stolika. – Co za typ – powiedziała do siebie, nieźle już poddenerwowana, miała teraz ochotę powiedzieć mu coś chamskiego albo walnąć go pięścią w twarz. Kiedy do niej podszedł, powiedziała nerwowo:
- Spadaj baranie!
Tamten uśmiechnął się, a ją znowu zamurowało, ten facet w garniturze to była Karolina. Krótkie włosy, uczesane na bok, czarny wąsik, biała koszula, krawat.
- O matko! – niemal krzyknęła.
Karolina zbliżyła wskazujący palec do ust, a potem dłonią wskazała swój stolik. Julia szybko się uspokoiła i tym razem, nie mogąc powstrzymać się od śmiechu, podążyła z „tajemniczym nieznajomym”.
- O Matko Boska wieczna dziewico! Cóż za pomysł – powiedziała, nie mogąc oderwać wzroku od Karoliny.
- Czego się pani napije? - zapytała zachowując powagę Karolina.
- Hm… - Spojrzała na nią z lekkim uśmiechem, potem zrobiła poważniejszą minę, wchodząc w grę Karoliny. - Skoro jesteśmy w irlandzkim pubie, to może jakąś irlandzką whisky.
- Okej. Jaką?
- Hm… zdaję się na pana.
Karolina skinęła dłonią na kelnerkę.
- Poprosimy dwa razy Hinch.
Julia poczekała aż kelnerka odejdzie i zapytała.
- Hinch? Nigdy nie słyszałam.
- To bardzo dobra whisky, mało znana w Europie, dlatego dostępna jest tylko w irlandzkich pubach.
- O! w takim razie jestem bardzo ciekawa tej whisky – powiedziała poważnym tonem Julia, po czym odwracając wzrok od Karoliny, uśmiechnęła się.
Kelnerka przyniosła whisky i zapytała:
- Czy państwo czegoś jeszcze sobie życzą?
- Nie, przynajmniej w tej chwili – odpowiedziała Karolina, nieco obniżając głos.
Julia walczyła z sobą, by nie wybuchnąć śmiechem, na szczęście kelnerka szybko poszła w stronę baru.
- Faktycznie, znakomity smak, taki… - Nie miała pojęcia co powiedzieć, bo nie miała pojęcia o whisky, jak zdarzało się jej coś takiego pić, to robiła to wyłącznie z colą.
Karolina zbliżyła szklankę do nosa, powąchała, zakołysała się na krześle, potem zrobiła małego łyka.
- To smak letniego poranka, czuje się delikatne ciepło i taką dojrzewającą moc, która pobudza apetyt na piękno.
- O!? łał – Juli strasznie spodobał się ten krótki wywód na temat whisky.
- Przepraszam, pozwoli pani, że skorzystam z toalety – powiedziała męskim głosem Karolina.
- Ależ skąd – odpowiedziała z powagą Julia.
Kiedy Karolina poszła za potrzebą, Julia miała ochotę pójść za nią z ciekawości czy wejdzie do męskiej? Ale głupio by to wyglądało, więc została na miejscu. Zrobiła jednego łyka i wypiła całą whisky, nie potrafiła smakować alkoholu, nigdy nie był dla niej czymś przyjemnym, pozwalał tylko złagodzić ból.
- O? widzę, że Hinch bardzo ci posmakował – stwierdziła z lekkim uśmiechem Karolina, wracając z toalety.
- O! tak, nawet nie zauważyłam, kiedy opróżniłam szklankę – odpowiedziała, również uśmiechając się Julia.
Karolina usiadła, zbliżyła szklankę do ust i również jednym haustem wypiła.
- Tak… to jest to, ale może zmienimy lokal, może na jakiś z muzyką, co pani na to?
- Zdaje się na pana, proszę pana – odpowiedziała, puszczając oko do Karoliny.

Przeszły się na drugi koniec ulicy, gdzie mieścił się klub „Winyl” była to dyskoteka, gdzie grano muzykę z lat osiemdziesiątych i przychodzili tam ludzie zazwyczaj po czterdziestce, chcąc pobawić się przy muzyce swej młodości. Obie panie były zdecydowanie młodsze, ale zdecydowanie pasował im ten klimat.
- Wygląda pan chyba trochę za elegancko, jak na ten lokal – stwierdziła z lekką nutą ironii Julia.
- To świetnie, bo pani jeszcze nie wie, że bardzo lubię się wyróżniać.
- A, rozumiem, no to lets go.

Usiedli przy barze, gdyż nie było wolnych stolików, Karolina jako elegancki pan, zaraz poprosił Julie do tańca, bo leciał wolny utwór, w sam raz do przytulania. Didżej oznajmił:
- Stary, nieśmiertelny przebój „ I Want to know what love is”.
- Fajny kawałek, wolę taką muzykę niż techno albo jakieś inne dziadostwo – stwierdziła Karolina, obejmując Julie w talii.
- Ja też wolę starsze kawałki – uśmiechnęła się Julia, kładąc rękę na ramieniu Karoliny.
Trochę się pokręcili po parkiecie, coraz bardziej się przytulając, Karolina położyła dłoń na pośladku Julii, tamta tylko się wpatrywała w jej oczy, delikatnie się uśmiechając. Kiedy poczuła drugą dłoń, zażartowała:
- Czy pan trochę nie przesadza?
- Ależ skąd – odpowiedziała Karolina, zbliżając swe usta do jej ust.
Pocałunek trwał krótko, choć namiętności w nim nie zabrakło, kto wie do czego jeszcze byłaby zdolna Karolina, gdyby utwór się nie skończył. Wrócili do baru. Tym razem obie zamówiły po pięćdziesiątce czystej i wypiły w mgnieniu oka, niczym nie zapijając. Zaraz potem zamówiły kolejną kolejkę.
- To nie wypada, żeby tak piękna kobieta, piła czystą wódę. Zamówię pani jakiegoś dobrego drinka.
Odezwał się już nieźle podchmielony facet, siedzący obok nich.
- Nie, dziękuję – odpowiedziała Julia, patrząc na niego z niesmakiem.
- Ależ proszę mi pozwolić, no nie mogę na to patrzeć.
- To nie patrz! – powiedziała poddenerwowanym głosem, Karolina.
Facet wstał z hokera podszedł do niej, złapał za kołnierz marynarki i wycedził:
- Nie wkurwiaj mnie gówniarzu, bo ci zaraz przypierdolę i z tej ładnej buźki zrobi się obtłuczone ryło.
Karolina uderzyła go w twarz, niestety nie podziałało, zbyt mała dłoń, której nawet nie zacisnęła w pięść. Facet się tylko uśmiechnął i mocno szarpnął zrzucając z hokera. Chwilę potem poczuł tępy ból z tyłu głowy, trochę go zamroczyło, odwrócił się by zobaczyć, co się stało. Julia trzymała w dłoni szyjkę z rozbitej butelki wina, dziabnęła go jeszcze w okolicę szyi tak zwanym tulipanem, po czym kopnęła z wielką siłą w krocze. Facet zawył z bólu i zgiął się w pół.
- Waldek dzwoń po policję! – krzyknęła kelnerka do barmana.
Julia słysząc to szybko podniosła Karolinę i obie wybiegły z lokalu.
Przez chwilę pędziły na złamanie karku, Julia miała buty na niskim obcasie, ale dawała radę, myśl, że zwinęłaby je policja i wydałoby się kim jest. Kowalski! – O matko!!! Teraz w prawo w tą ciemną uliczkę – krzyknęła do Karoliny.
Wreszcie zwolniły bieg, Karolina łapała oddech, Julia była zdecydowanie w lepszym stanie. Przeszły jeszcze jakieś dwadzieścia metrów i zatrzymały się pod starą kamienicą, gdzie nie świeciło żadne światło. Zapewne pustostan przeznaczony do rozbiórki. Karolina zaczęła się śmiać.
- Co się dzieje?
- Groźna z ciebie babka, lepiej nie podchodzić, hahaha…
- Nic ci się nie stało?
- Nie, ale niestety jako facet się nie sprawdziłam.
- No jako przystojniak z wąsikiem, to na piątkę z plusem.
- Przynajmniej tyle – powiedziała dotykając dłonią jej policzka.
Julia szarpnęła ją lekko za kołnierz marynarki, a potem przycisnęła do ściany kamienicy.
- Co ty robisz?
Julia nie odpowiedziała, tylko zbliżyła swe usta do jej ust i bardzo namiętnie pocałowała.
- Ty łobuzie – powiedziała Karolina z ironicznym uśmieszkiem.
- Łobuzie? Nie spodobało się, przepraszam – odpowiedziała, udając zdziwienie.
Tym razem Karolina przyciągnęła ją do siebie i zrobiła to samo co Julia.
- Twój wąsik trochę mnie łaskocze.
- Tak, to go ściągnę – oznajmiła z uśmiechem i zaczęła go odklejać.
- Nie, jest spoko, nie ściągaj.
- Ah te kobiety – powiedziała z lekka nutą ironii, po czym znowu przylgnęła do Julii, wkładając jej rękę w krocze.
- Ty świntuchu, tak na pierwszej randce?
- Chcę cię schrupać i już – odpowiedziała podniecającym głosem Karolina.
- Hahaha… nie mogę – nie mogła się powstrzymać od śmiechu Julia – To może dokończymy to u mnie?
- A nie u mnie?
- Nie, u mnie.
- Więc wyjdźmy z tego zaułka, zamówmy taxi i…
- Poczujesz się jak nastoletnia dziewica.
- Hahaha… Karolina jesteś niemożliwa, teraz już wiem, dlaczego tak ci zależało na tym byśmy razem nie wyszły z naszego bloku.
- Trochę nie wyszło, bójka z tym idiota nie była w planie.
- Ale to był najlepszy wieczór w moim życiu.
- A co by było, gdyby policja przyjechała?
- Oj! Ciężko, może by mi nic takiego nie zrobili, ale ten mój współpracownik nieźle by się ubawił i utwierdził, że jestem kretynką – powiedziała, wzdrygając się, na samą myśl o jego przenikliwym spojrzeniu.
- No cóż, w pracy zawsze ktoś taki się znajdzie, ale nie mówmy teraz o tym, dzwonię po taxi i zbieramy się stąd.
- Okej.

Samochód pojawił się dość szybko, obie usiadły z tyłu. W drodze kierowca lekko się uśmiechał, widząc w lusterku namiętne pocałunki i czułe przytulanki, oczywiście nie miał pojęcia, że to dwie kobiety. Potem już w mieszkaniu Julii, spędziły razem noc w pełnym zjednoczeniu cielesnych i duchowych doznań, gdzie dotyk budzi poczucie bezcielesnych uniesień. Niestety po wszystkim, przychodzą bardzo przyziemne i nieprzyjemne myśli, szczególnie kiedy człowiek budzi się o drugiej w nocy, świadomy, że musi wstać na siódmą do pracy.

Cdn.

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Krople zła cz. III

#2 Post autor: eka » 28 kwie 2022, 07:41

Myślę, że temat wart uwagi. Byle nie spłycać. Rozbudować scenerię, nie lecieć po łebkach, bo narazisz się na zarzut streszczania akcji.
Wątek kryminalny dodatkowo uatrakcyjnia fabułę.
W sumie pokusiłabym się na Twoim miejscu o wysłanie Kropel zła do wydawnictwa.

:kofe:

Krokus
Posty: 481
Rejestracja: 18 gru 2020, 19:45
Płeć:

Krople zła cz. III

#3 Post autor: Krokus » 28 kwie 2022, 10:56

eka pisze:
28 kwie 2022, 07:41
Myślę, że temat wart uwagi. Byle nie spłycać. Rozbudować scenerię, nie lecieć po łebkach, bo narazisz się na zarzut streszczania akcji.
Wątek kryminalny dodatkowo uatrakcyjnia fabułę.
W sumie pokusiłabym się na Twoim miejscu o wysłanie Kropel zła do wydawnictwa.

:kofe:
Dzięki za komentarz, dzisiaj wrzucę ostatnie dwie części.

ODPOWIEDZ

Wróć do „CIĄG DALSZY NASTĄPI”