• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

O TYM CO SIĘ NIE POWINNO BYŁO WYDARZYĆ

Komedia, tragedia, nawet burleska i opera mydlana - wszystko, co można przenieść na scenę
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ryszard Sziler
Posty: 409
Rejestracja: 04 cze 2013, 09:00
Lokalizacja: Kolbuszowa
Płeć:
Kontakt:

O TYM CO SIĘ NIE POWINNO BYŁO WYDARZYĆ

#1 Post autor: Ryszard Sziler » 27 mar 2021, 12:43

O TYM CO SIĘ NIE POWINNO BYŁO WYDARZYĆ
czyli Zmartwychwstanie Pańskie

SCENA 1
( Jerozolima, noc, ognisko u stóp Góry Czaszki. Straż grobowa )

ŻOŁNIERZ 1
Tfu! Co za czasy, żeby trupa pilnować.
ŻOŁNIERZ 2
Z tym narodem nic nie wiadomo. Oni przywędrowali z Egiptu z tą całą swoją magią, kabałą i wiarą w przeróżne dziwactwa.
ŻOŁNIERZ 4
To prawda, dziwny naród.
ŻOŁNIERZ 1( wybucha śmiechem )
Teraz wierzą, że Ten tam wstanie.
ŻOŁNIERZ 4
Po tym jak Marcjus z Junonem się Nim zajęli nie ma prawa tego zrobić.
( wszyscy się śmieją )
ŻOŁNIERZ 5
Niektórzy jednak wierzą.
ŻOŁNIERZ 4
Bo nie znają Marcjusa.
ŻOŁNIERZ 5
Coś jednak nie tak było z tym wszystkim.
ŻOŁNIERZ 1
A co było nie tak ?
ŻOŁNIERZ 5
Czy ja wiem. No coś nie tak i tyle.
ŻOŁNIERZ 6
Było w tym jakieś dostojeństwo.
ŻOŁNIERZ 1
Bo patrzył na nas z góry, tak ?
( śmieje się a inni mu wtórują )
ŻOŁNIERZ 7
Bądźcie ciszej bo się obudzi ( ogólna wesołość ) No co się śmiejecie. To poważna sprawa. Słyszałem, że ….
ŻOŁNIERZ 2 (dorzuca do ognia )
E tam, z wami wszystkimi. Magia, duchy , upiory… Ja chcę do Rzymu! Do normalności.
ŻOŁNIERZ 1
Do Rzymu, do domu, do mamusi
( ponowny śmiech )
ŻOŁNIERZ 6
A ja wam powiem, że nie widziałem jeszcze takiej śmierci, choć przecież widziałem różne.
ŻOŁNIERZ 1( wzrusza ramionami )
Śmierć jak śmierć. Cuchnie się potem i tyle.
ŻOŁNIERZ 6
Nie. Ta była inna.
ŻOŁNIERZ 1
Inna ? To znaczy jaka.
ŻOŁNIERZ 6 ( po zastanowieniu )
Słyszałeś kiedyś żeby skazaniec błogosławił swoich katów?
ŻOŁNIERZ 1
No fakt. Nie słyszałem.
ŻOŁNIERZ 4
Prawda. Dziwny był jakiś.

SCENA 2

( wieczernik, uczniowie
Tomasz, Jan Piotr i niewiasty )

TOMASZ
Ajajaj, ajajaj,ajajaj !
JAN
Przestań się trząść Tomaszu. Tu nam nic nie grozi.
TOMASZ
Co nie grozi. Co nie grozi… ( po chwili ) Czy mnie było źle ? Czy ja nie miałem domu ? Miałem. Czy ja nie miałem żony? Też miałem. Czy ja nie miałem łodzi ? Jeszcze jaką miałem! Czy ja nie miałem dzieci? Pewnie że miałem. Czy ja nie miałem co jeść? Miałem. To mnie się zachciało wędrówek po Judei. Mnie się zachciało słuchać niebezpiecznych rzeczy. Zachciało się świat zmieniać. Siebie zmieniać. Ajajaj,ajajaj. I co teraz będzie? Co zrobi moja Rebeka? Co zrobi mój syn Mosze? Co zrobi moja córka Sara? Co ja zrobie?
JAN
Ucisz się Tomaszu. Uspokój.
TOMASZ
Tobie się dobrze mówi : uspokój; jak ty jesteś spokojny. Jak ja bym był spokojny, to też bym ciebie uspokajał.
JAN
Mój spokój wypływa z mojej wiary, jak chłodna woda spod wzgórza w upał.
TOMASZ
Z jakiej wiary ? W co wiary ?
JAN
Przecież jeszcze wczoraj wiedziałeś.
TOMASZ
Wczoraj to może i wiedziałem. Ale dziś nie pamiętam co wiedziałem. Dziś to ja jestem ze wszystkim meszuge… Zresztą co ja to będę tłumaczył, ty się tylko popatrz na Szymona. On tam siedzi w kącie, płacze i ma szalone rozbiegane oczy… A On nazywał go Piotrem. To co ja mam mówić, kiedy ze mnie żadna skała, a byle jaki piasek?
MARIA MAGDALENA
( prycha patrząc na skurczonego w sobie Piotra )
Skała. Też mi skała. ( z przekąsem ) Skały… Do niczego takie skały jak wy. Do niczego. (rzeczowo) Idziemy Pana namaścić, a wy tu siedźcie w tej swojej rozpaczy jak żaba w błocie.
( kobiety wychodzą )
TOMASZ
Jej też dobrze mówić…
JAN
Ona kochała Pana, a ty Tomaszu zdaje się tylko siebie.
TOMASZ
Uś! A ty co kochasz Janie ?
JAN
Wspomnienie, które stanie się ciałem. Zobaczysz.
TOMASZ
Mrzonki, mrzonki …Nic nie ma, nic nie ma…Już nic nie ma. A tyle lat zmarnowanych. Tyle lat…
JAN
Jeszcze zobaczysz Tomaszu, jak bardzo się mylisz.
TOMASZ
Powiem tylko – fantasta z ciebie Janie.


SCENA 3
( Poncjusz Piłat z żoną Klaudią )

PIŁAT
No nie patrz już tak na mnie. Nie patrz proszę. Cóż mogłem więcej zrobić ? Przecież nie przyklasnąłem temu barbarzyństwu. Umyłem ręce.
KLAUDIA
Jeszcze nikogo tak bardzo nie ubrudziło umycie rąk, jak ciebie.
PIŁAT
Pytam : Co mogłem zrobić ?
KLAUDIA
Przede wszystkim mogłeś być sprawiedliwym.
PIŁAT
Czyli stanąć przeciw wszystkim i może w efekcie pewnie stracić urząd i popaść w niełaskę. Utracić wszystko…Nie!
KLAUDIA
Może utracić, albo może zyskać.
PIŁAT
Co zyskać ?
KLAUDIA
Chociażby pewność, że jest się człowiekiem, a nie tylko urzędnikiem. Nie kojarzysz słowa urzędnik ze słowem niewolnik?
PIŁAT
Ciekawe czy byś to powtórzyła żyjąc w biedzie .
KLAUDIA ( w zastanowieniu )
Skazałeś nas więc na życie w bogactwie. Na potykanie się o złote przedmioty…Trochę to jak w tej złej baśni o królu Midasie…
PIŁAT ( gwałtownie )
Skazałem nas na normalność.
KLAUDIA
A czy nie wydaje ci się, że utraciliśmy bezpowrotnie coś ważniejszego?
PIŁAT
Co niby takiego?
KLAUDIA
Nadzieję Poncjuszu, że jednak jest coś ważniejszego od złota.

SCENA 4
( ponownie wieczernik )

MARIA
( wbiega przejęta ) – Widziałyśmy Pana…!
TOMASZ
(cierpko)
Raczej to co po Nim zostało… ( z zainteresowaniem ) A kto wam odsunął kamień ?
MARIA
Widziałyśmy…Żywego Pana! ( milknie zdumiona własnymi słowami )
TOMASZ
Achaaa, tak… - Żywego…
MARIA
Widziałyśmy tak jak ciebie teraz ( wybucha płaczem, inne się dołączają, ale zaraz przestają )
TOMASZ
Kobiety, kobiety... Fantazje, fantazje…Emocje, emocje. Pył…
KOBIETY
( rozsierdzone kobiety jedna przez drugą)
No jak to. Widziałyśmy. Stanął za nami, Może stał wcześniej, ale patrzyłyśmy całkiem gdzie indziej. No jak możesz wątpić? Stanął i mówi : „Kogo szukacie.” Nie, nie …to mówił chyba anioł. Ale widziałyśmy Go. Pan stał i uśmiechał się do nas. Rabbuni – powiedziałam… Rabbuni…Uśmiechnął się jak zawsze…
JAN
Piotrze. No Piotrze! Otrząśnij się wreszcie. Może one coś rzeczywiście widziały.
PIOTR ( z hamowanym płaczem )
Zostawcie mnie .
TOMASZ
( z przekąsem ) Miały widzenie… Lepiej by było żeby zobaczyły śniadanie, bo zaczynam mieć potrzebę śniadania.
JAN
Och, Tomaszu…
TOMASZ
Powróćcie do rzeczywistości! To było i to minęło. Dajcie już temu wszystkiemu umrzeć. Ja was proszę….A ciebie Janie rozumiem. Oj, jak ja ciebie rozumiem. To ty Go przecież najmocniej kochałeś ( Piotr zanosi się spazmatycznym łkaniem ). Toteż nie pojmuję czemu jesteś tak przeraźliwie spokojny…?
JAN
Już ci mówiłem. Bo wierzę.
TOMASZ
Ajajaj, czy my musimy nadal się okłamywać ? A zresztą, jak to lubisz…to się okłamuj. Może to i mądre. Ja nawet mam pewność, że mądre…
JAN
Tomaszu, Tomaszu… Jeszcze możesz się zawstydzić. Piotrze, weź no pozbieraj się i chodźmy.
PIOTR ( pociągając nosem )
Dokąd?
JAN
Trzeba to sprawdzić.
PIOTR
Ale ja…ja….Sam wiesz, co ja… ( chlipie )
JAN
Nie patrz w przeszłość Piotrze. Pamiętasz słowa Pana? To się streszczało w : Teraz i potem, ale nigdy przedtem.
PIOTR
Ale…
JAN
To wszystko już minęło Piotrze. Co złe już przeszło.
PIOTR
Tak Janie.
JAN
I teraz wiesz, jeśli tego nie wiedziałeś przedtem, jak bardzo jesteś mały.
PIOTR
Wiem.
JAN
I o to chyba chodziło. Tak sobie myślę, że może i nie jesteś skałą, ale kamieniem węgielnym na pewno…Chodźmy Piotrze. A potem zaglądniemy do Matki…Dobrze ?
PIOTR
Dobrze Janie.
( wychodzą )
TOMASZ
Sentymentalni marzyciele… Chorzy ludzie.
MARIA ( do siebie )
Zdrowy głupiec.

SCENA 5
( strażujący żołnierze rozmawiają przed Grobem )

ŻOŁNIERZ 1
Coś ty tam zobaczył, żeś taki blady ?
ŻOŁNIERZ 2
Nic. Rozumiesz : NIC. Nic tam nie ma. A przecież byliśmy tutaj. Cały czas. Więc jak to się stało, że tam teraz nic nie ma? I co się właściwie stało?
ŻOŁNIERZ 3
Ktoś Go zabrał i tyle.
ŻOŁNIERZ 2
Gdzie byłeś cały czas?
ŻOŁNIERZ 3
No przecież z tobą tutaj.
ŻOŁNIERZ 2
I wierzysz w to ?
ŻOŁNIERZ 3
No w coś trzeba wierzyć, żeby nie oszaleć.
( z grobu wychodzą kolejni żołnierze )
ŻOŁNIERZ 4
Tam nic nie ma.
ŻOŁNIERZ 5
Pusto.
ŻOŁNIERZ 1
Wiecie co nas czeka?
ŻOŁNIERZ 2( ponuro )
Wiem, ale jak już mam umierać, to chciałbym chociaż wiedzieć dlaczego. Chcę znać prawdę! Idę tam raz jeszcze. ( odchodzi )
ŻOŁNIERZ 5
Piłat też chciał znać prawdę, ale jej nie poznał. Ty także nie będziesz wiedział.
ŻOŁNIERZ 1
Przecież można coś ustalić.
ŻOŁNIERZ 4
Nie można. Oni jednak mieli rację. Zmartwychwstał; czy nam się to podoba czy nie..
ŻOŁNIERZ 1
Co ty bredzisz!
ŻOŁNIERZ 5
Idźcie i zobaczcie. Potem przyjdźcie i wtedy pogadamy.
ŻOŁNIERZ 3
Przecież dopiero tam byliśmy i widzieliśmy tę pustkę.
ŻOŁNIERZ 4
Nic nie widzieliście. On mówił : „Słuchacie a nie słyszycie. Patrzycie a nie widzicie” i miał rację. Rutyna nas oślepia.
ŻOŁNIERZ 3
No nie widzieliśmy, bo nic tam nie ma.
ŻOŁNIERZ 2 ( przychodząc )
Nieprawda. Jest !
ŻOŁNIERZ 3
O co tobie chodzi Pliniuszu ?
ŻOŁNIERZ 2
O prawdę, której się domagacie.
ŻOŁNIERZ 3
A dokładniej?
ŻOŁNIERZ 2
Kiedy to trudno opisać , a jeszcze trudniej zrozumieć. To nawet trudno zobaczyć, szczególnie kiedy się nie zna żydowskich zwyczajów.
ŻOŁNIERZ 3
Mów jaśniej.
ŻOŁNIERZ 2
Spróbuję…Widzieliście całun ?
ŻOŁNIERZ 4
Tych trochę polepionych krwią i smarowidłami szmat w niszy?
ŻOŁNIERZ 2
Tych właśnie. One są kluczem do zagadki.
ŻOŁNIERZ 3
Te szmaty ?
ŻOŁNIERZ 2
Tak one.
ŻOŁNIERZ 4 ( ze złością, wręcz groźnie )
Żartowniś! Na żarty akurat mu się teraz zebrało…
ŻOŁNIERZ 3
Nie błaznuj Pliniuszu.
ŻOŁNIERZ 2
Słuchajcie więc : Możemy jakoś wyjaśnić to, że dwutonowy głaz zagradzający wejście do grobu się sam przesunął, nawet odrzucił…
ŻOŁNIERZ 4
No nie możemy.
ŻOŁNIERZ 2
Otóż możemy wyjaśnić. Mizernie bo mizernie, ale możemy. Jakimś trzęsieniem ziemi na przykład, którego my nie poczuliśmy, a kamień i owszem... Możemy też ostatecznie uwierzyć w to, że ktoś wykradł ciało kiedyśmy spali…
ŻOŁNIERZ 1
No co ty ! Dałby nam setnik spać!
ŻOŁNIERZ 5
Przecież wiesz dobrze, że zaśniecie karane jest śmiercią i że nie spaliśmy. Byłeś przecież tu z nami.
ŻOŁNIERZ 2
Nie przerywajcie, bo nigdy nie skończę. Otóż… można uwierzyć, że spaliśmy bo rzucono na nas urok, czy coś takiego, lub tę nowomodną teraz hipnozę, albo napojono jakimś środkiem rozpuszczonym w winie, którego nota bene nie piliśmy. W wyniku czego usnęliśmy, a teraz nic nie pamiętamy. No a wtedy odsunięto kamień i zabrano ciało. Dlatego grób jest pusty. Ale to nie prawda, bo grób nie jest pusty! Spokój! Tak, wiem co mówię. Nie jest pusty. Powtarzam to z całą mocą. Leży w nim całun. Te szmaty jak mówicie. Nie wydaje wam się to dziwne ?
ŻOŁNIERZ 1
Dziwne? Czemu ? Szmaty jak szmaty…
ŻOŁNIERZ 2
No to pomyślcie. Po co zostawiono te płótna? Czy nie łatwiej było je zabrać wraz ze zmarłym, zamiast trudzić się i wypakowywać z nich trupa ? I po co wypakowywać? Żyd by nigdy czegoś takiego nie zrobił. A przecież tylko Żydom zależało na tym żeby trup zniknął. Mogliby wtedy głosić, że zmartwychwstał, jak to zapowiedział.
ŻOŁNIERZ 4
Może zostawili je dla większego efektu.
ŻOŁNIERZ 2
A przyjrzałeś się tym płótnom ? Nie przyjrzałeś. Bo gdybyś się przyjrzał to zauważyłbyś rzecz arcyciekawą. One nie zostały rozwinięte. Taki niby drobiazg, a wstrząsający całym naszym światem… Rozumiesz ? Nie rozumiesz. Widzisz Giliusie, tych płócien nie odwijano , nie zdejmowano, nie odklejano od trupa…W ogóle ich nie ruszano. Dalej nie rozumiesz? Już wczoraj krew zakrzepła, balsamy stwardniały i oblepiły ciało jak kokon. I to wszystko leży tam nienaruszone tylko lekko zapadnięte. Pojmujesz ? Kokon jest – a Motyl ze środka odleciał… Nie rozrywając kokonu. Rozumiecie już? Zostało nieuszkodzone puste opakowanie, a zawartość zniknęła. Jak, kiedy otworu nie ma…?
ŻOŁNIERZ 5
Ach tak…To dlatego ci dwaj, co tu chwilę temu przybiegli, zaglądnęli tylko i padli zaraz na kolana…Nie szukali, nie rozpaczali, nie pytali…Zrozumieli.
ŻOŁNIERZ 3
Uwierzyli natychmiast.
ŻOŁNIERZ 2
Właśnie. Proste, nie? Nie trzeba innych dowodów…
ŻOŁNIERZ 3
I co teraz będzie?...
ŻOŁNIERZ 2
Teraz będzie nowa epoka. Teraz nic już nie będzie takie samo jak wcześniej.
ŻOŁNIERZ 4
Co więc radzisz Marku ?
ŻOŁNIERZ 1
Nic tu już po nas. Chodźmy do arcykapłanów. Niech przyjdą i zobaczą.
ŻOŁNIERZ 3
Nie lepiej uciec? Ukryć się jakoś?...
ŻOŁNIERZ 1
Nie. Oni nas uchronią przed gniewem Piłata i karą. Zbyt się będą bali prawdy. Myślę, że spróbują nawet opłacić nasze milczenie…

SCENA 6
( w domu Piłata )

KLAUDIA
Więc już teraz wiesz Poncjuszu co to jest prawda…
PIŁAT ( pocierając skronie )
To jeszcze nie jest oczywiste…
KLAUDIA
Dla ciebie wszystko jest nieoczywiste, czego nie umieszczono w dekretach cezara.
PIŁAT
Bo tylko zaleceniom cezara można zaufać.
KLAUDIA
Powiedzmy, że można, ale tylko dopóty dopóki jest cezarem.. Nie wydaje ci się Poncjuszu, że potem, to już będą tylko nic nie znaczące słowa? ( po chwili ) Ilu już cezarów przeżyłeś ? Ile makulatury prawnej masz w skrzyniach ?
PIŁAT
Ważne jest to co teraz. Co aktualne.
KLAUDIA
Ale najważniejsze jednak jest to, co będzie. To na co nie ma dekretów. Co się nie śni nawet cesarzowi.
PIŁAT
Nie męcz mnie i tak mam sporo kłopotów.
KLAUDIA
Chcę tylko powiedzieć, że są jednak sprawy, które nie ulegają zmianom mimo tego, że wszystko im ulega. I że to one właśnie wskazują to, na co powinniśmy zwrócić uwagę. Są ludzie dani nam na zastanowienie. Jezus…
PIŁAT( bardziej do swoich myśli niż do żony )
Jakiś stolarz, z jakiejś mieściny w Galilei… Nazaretu, czy coś takiego…Opowiadali mi jak umierał…Nie mogę dalej pojąć jak ktoś tak mizerny jak On, mógł być tak bardzo ( szuka słowa ) - królewski…
KLAUDIA
Przecież powiedział ci, że jest królem.
PIŁAT ( odpędzając się jak od muchy )
Takie tam gadanie. Też mi król…
KLAUDIA
Ty nie rozumiesz królowania, więc jakże możesz zrozumieć i pojąć prawdziwego króla? W dodatku największego jakiego spotkałeś na drodze swojego życia.
PIŁAT
Co ty mówisz. Skąd możesz wiedzieć ?
KLAUDIA
Przysłuchiwałam się trochę temu co głosił. To miało wielki sens Poncjuszu. Rozmawiałam też z Jego uczniami…
PIŁAT
Sens. Oni wszyscy śmierdzą rybami i tyle.
KLAUDIA
Bo ciebie zwodzą zewnętrzne pozory. Tylko je widzisz i nic więcej.
PIŁAT
Teraz widzę - pusty grób.
KLAUDIA
Ja, pozostawione płótna pogrzebowe…Jak pusta powłoka poczwarki gąsienicy…
PIŁAT
Pozostawione jakby na szyderstwo… Może ze wszystkiego…A arcykapłani siedzą i wzdychają w milczeniu. Po raz pierwszy widziałem, jak nie mają nic do powiedzenia. Co nas jeszcze czeka ?
KLAUDIA
Chcę mieć te płótna…

SCENA 7
( znowu wieczernik )

JAN
Pamiętasz Tomaszu : Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli…
TOMASZ
Ja nie wiem co się z wami wszystkimi dzieje. Ciągle ostatnio widzicie coś, czego nie ma. Najpierw narobiliście z Piotrem tyle hałasu o całun. Ajajaj jak żeście krzyczeli. I co ? I ja poszedłem to zobaczyć. I co ? I ja patrzę . I co ja widzę ? Ja widzę, że wcale nie ma całunu.
Teraz znowu mówią, że widzieli Pana. I to gdzie ? Tutaj. Wy się leczcie.
Ty jesteś młody Janie. Ty jeszcze nie wiesz co jest, a co nie jest możliwe. To ja tobie mówię : To nie jest możliwe. Rozumiesz ? Co innego jest wskrzeszać, a co innego jest wskrzesić samego siebie.
SALOME
Ależ to prawda Tomaszu. On wstał z martwych.
MARIA MATKA JAKUBA
Był tu, rozmawiał z nami.
TOMASZ
Uś…Duch, mara, zjawa…Bóg zakazuje takich spotkań, nawet w wyobraźni.
PIOTR
Duchy nie jedzą.
TOMASZ ( z bezgranicznym zdumieniem )
Jadł ?!
PIOTR
( potakuje)
Jadł.
TOMASZ
Ktoś tu całkiem oszalał. Ktoś tu oszalał bardziej niż to możliwe…
JAN
Jeśli nawet tak, to jest to wyjątkowo piękne szaleństwo.
TOMASZ ( po chwili )
Dlaczego wam się ono przydarza a mnie nie ? Dlaczego widzicie a ja nie widzę ?
We mnie jest bardzo smutne szaleństwo.
JAN
Bo może nie chcesz widzieć.
TOMASZ
Ja nie chcę?! Co znaczy nie chcę? Nie widzę i tyle.
( po dłuższym milczeniu z przekonaniem ) Nie uwierzę dopóki nie włożę palców w Jego rany po gwoździach.
JAN
I w tym streszcza się cały twój problem.


SCENA 8
( Piłat, Annasz, Klaudia – żona Piłata)

PIŁAT
Zasnęli, nie zasnęli. Ukradli, nie ukradli…Czego ty w końcu chcesz arcykapłanie ? Żebym straży nie karał, tak?
ANNASZ
To także. Ale przede wszystkim, żebyś kazał im rozgłaszać, że ciało zabrano. Oni bez twojej woli tego nie zrobią.
PIŁAT
A zabrano ?
ANNASZ ( z ciężkim westchnieniem )
Nie. Nie zabrano.
PIŁAT
To czemu pragniesz bym kłamał?
ANNASZ
Bo tak będzie lepiej dla mnie i dla ciebie panie. Dla wszystkich będzie lepiej.
KLAUDIA
To już kolejne kłamstwo. Pierwszym było orzeczenie winy tego sprawiedliwego.
ANNASZ
Wybacz pani, ale…
KLAUDIA
Nie sil się na argumenty i tak mnie nie przekonasz, że na kłamstwie można cokolwiek zbudować.
ANNASZ
( zwiesza głowę )
PIŁAT
Ale co się właściwie stało ?
ANNASZ ( z rezygnacją )
To wie tylko Bóg.
PIŁAT
Który ?
ANNASZ
( boleśnie i z niesmakiem wzdycha )
PIŁAT
Wiem, wiem, byłoby dużo prościej gdybym był Żydem. Może wtedy coś bym z tego wszystkiego zrozumiał; chociaż patrząc dzisiaj na ciebie nie mam już takiej pewności.
ANNASZ ( po chwili )
Niewątpliwie dzisiejszej nocy coś się wydarzyło niezwykłego, ale nawet nie sposób tego określić, a tym bardziej nazwać…
PIŁAT
Twoi ziomkowie mówią o zmartwychwstaniu. Mówią, że Go widzieli żywego…
ANNASZ
Tylko Jego uczniowie, no i może sympatycy.
PIŁAT
Żołnierze też to mówią.
ANNASZ
Chcą pieniędzy, ale nie mogą się na nie zdecydować. Wy to nazywacie argumentum ad crumillam - brzęczący argument do woreczka. No i my im damy ten argument, jeśli tylko się na to zgodzisz… ( raczej do siebie, z pewnym przekąsem ) Rzymianie są bardzo… konkretni.
KLAUDIA ( patrząc na Piłata )
i …powierzchowni.
ANNASZ
Ja tego nie wiem. Ja nic w tej sprawie nie wiem. Choć byłem tam i zobaczyłem… cuda…
PIŁAT ( z niedowierzaniem )
Aż …Cuda ?
ANNASZ
Tak, tak – cuda…Same cuda.
Wielki kamień, którego nie mogłoby ruszyć wielu, bardzo wielu mężów - odrzucony daleko od wejścia. Od-rzu-co-ny ! W środku szaty pogrzebowe nietknięte. A przecież nie jest możliwe żeby były nietknięte, kiedy wyjęto z nich ciało. No i - brak samego ciała… Rozpłynęło się…Wyparowało…A w dodatku najlepsze na świecie wojsko, cała kohorta, w popłochu i dezorientacji. Nic nie widziała, choć jak się na wszystko zaklina - nie usnęła. Nic nie wie, mimo że grozi jej za niesubordynację kara straszliwej śmierci przez spalenie…Jak to tłumaczyć ? Tylko cudami.
PIŁAT
Przeszukaliśmy wszystko. Szpiedzy węszą. Straż jest przesłuchiwana…Nie ma jednak, jak dotąd, żadnych poszlak. W ogóle nic nie ma poza tym, co tam na cmentarzu można zobaczyć. ( po dłuższej chwili z zastanowieniem ) Jest jakiś sposób żeby to wszystko ukryć ?
ANNASZ
Nie ma. Można tylko rozgłaszać, że uczniowie ukradli swego martwego mistrza.
PIŁAT
To stawia w złym świetle moich ludzi…W ogóle to nie jest dobry pomysł.
ANNASZ
Ale jedyny. Jeśli tak się nie stanie i lud uwierzy w ożywienie ukrzyżowanego wtedy nikt z nas nie będzie bezpieczny.
PIŁAT
Argumentum ad captandum vulgus , dowodzenie dla przypodobania się tłumowi. Powiedz lepiej, że boisz się powstania czegoś co cię zmiecie.
ANNASZ
Nie tylko mnie…
PIŁAT ( w zamyśleniu )
Tak. Sprawa jest poważna.
KLAUDIA
A jeśli…Jeśli jednak stało się - tak jak On zapowiedział ?
ANNASZ
Nie dopuszczam do siebie takiej myśli. Przecież wtedy wszystko stanęło by na głowie. Prawo… Wszystko w co wierzyliśmy …Nie…to niemożliwe.
KLAUDIA
On chciał zastąpić prawo miłością. Czy to nie piękne arcykapłanie ?
ANNASZ
Miłość. Co to jest miłość ?
KLAUDIA
Nie tak dawno mąż pytał Jezusa o prawdę, bo jej wokół siebie nie dostrzega. Ty dobrze wiesz, co to prawda; ale to mało, bo nie wiesz z kolei czym jest miłość…Jest w was podobieństwo, bo on o miłości także nic nie wie.
ANNASZ ( z uśmieszkiem )
Kobiety wiedzą więcej o miłości niż my.
KLAUDIA
Ty także jesteś powierzchowny ? Tu przecież chodzi o miłość, która ma swoje źródło w miłosierdziu a nie w prawie albo w prostactwie . Ją głosił Mesjasz.
ANNASZ ( zrywając się gwałtownie )
Nie używaj tego słowa !
PIŁAT
Annaszu, zapominasz się !
ANNASZ ( siadając ciężko )
Ona zbluźniła.
PIŁAT
Nie jest Żydówką. Myślę też, że musisz się przyzwyczajać, bo teraz dosyć często będziesz słyszał to, jak mówisz – bluźnierstwo.
ANNASZ ( rozpaczliwie )
Nie, to się wszystko nie mogło wydarzyć!

SCENA 9
( wieczernik raz jeszcze )

GŁOS ( spoza drzwi )
Tomaszu, Tomaszu… JA JESTEM!
( ciszej )
Jestem Tomaszu. Otworzysz Mi ?
(szloch Tomasza)

( kurtyna )

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

O TYM CO SIĘ NIE POWINNO BYŁO WYDARZYĆ

#2 Post autor: eka » 27 mar 2021, 17:21

W sam raz na zbliżający się Wielki Tydzień.
Moje wrażenia po lekturze.
Dialogi dobrze się czyta, chociaż ciut denerwuje niepotrzebna spacja przed wykrzyknikami oraz tu i ówdzie brak przecinka, ale to drobiazgi.
Interesujące wejście w historię Zmartwychwstania. Najbardziej zapamiętany będzie niewierny Tomasz, raz że przede wszystkim wokół niego rozwija się akcja, a dwa ze względu na jedyną indywidualizacją języka postaci. Stylizacja... hm na typową gadkę Żyda - handlarza, tak przynajmniej to odbieram. Reszta bohaterów posługuje się współczesnym językiem, co bynajmniej nie jest zarzutem, choć odrobina polskich archaizmów stworzyłaby namiastkę dawnego klimatu.
Scen, w znaczeniu miejsc akcji sporo i trochę trudno będzie reżyserowi na deskach teatru wystawić sztukę. Scena obrotowa byłaby idealna, bo teraz trudno mi sobie wyobrazić istotne zmiany scenografii bez podziału tekstu na akty.

Najbardziej zaciekawił mnie wątek nieuszkodzonego całunu, z którego niczym z kokonu zniknęło ciało zmarłego Jezusa. Nigdy o tym nie słyszałam. Oparłeś tę historię przemiany na źródłach, czy wymyśliłeś?

Zaakcentowanie postawy Jana uważam za bardzo cenne. Spokój wypływający z głębokiej, niczym niezachwianej wiary w kontrze do rozterek pozostałych postaci winien być wskazówką, opoką wobec wątpliwości.

Warto przeczytać, podumać, znaleźć fundament.
Pozdrawiam serdecznie.

Awatar użytkownika
Ryszard Sziler
Posty: 409
Rejestracja: 04 cze 2013, 09:00
Lokalizacja: Kolbuszowa
Płeć:
Kontakt:

O TYM CO SIĘ NIE POWINNO BYŁO WYDARZYĆ

#3 Post autor: Ryszard Sziler » 27 mar 2021, 18:48

Dziękuję za uwagi. Właściwie zgadzam się ze wszystkimi i uwzględniając je spróbuję jeszcze rzecz całą przemyśleć i poprawić. :myśli: Gwoli usprawiedliwienia dodam, że tę jednoaktówkę pisałem już dawno, a teraz jedynie troszeczkę otrzepałem z kurzu, choć wiem, że powinienem był dokładniej. :)

Co do pustego całunu, to niczego nie wymyśliłem.

W Ewangelii według św. Łukasza czytamy : „ Jednakże Piotr wybrał się i pobiegł do grobu; schyliwszy ujrzał same tylko płótna. I wrócił do siebie, dziwiąc się temu, co się stało.”
W Ewangelii św. Jana jest więcej : „ Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, (które mówi) że On ma powstać z martwych.”

Wcześniej u tegoż Jana czytamy o pogrzebie Jezusa : „Przybył również i Nikodem, ten, który przyszedł do Jezusa w nocy i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. Zabrali więc ciało Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania.” W pozostałych Ewangeliach jest mowa tylko o tym, że Józef z Arymatei wyprosił u Piłata ciało Jezusa owinął je w czyste płótna i złożył w swym nowym grobie.

Sporo światła na sam problem zmartwychwstania rzuca Josh McDowell w swej książce „Sprawa zmartwychwstania – czy świadectwa historyczne potwierdzają zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa” -Oficyna Wydawnicza „Vocatio” Warszawa 1996. Pisze tam między innymi: „ Jan wyprzedził Piotra /…/ Pochylił się jednak, zajrzał w głąb i ujrzał coś tak zaskakującego, że natychmiast uwierzył. /… / Pierwszą rzeczą, która uderzyła Apostołów, był nie pusty grób, lecz raczej szaty pogrzebowe- nietknięte w swoim kształcie i pozycji ( poza chustą zdjętą z twarzy – przypisek mój R.Sz. ) /…/ To wystarczyłoby by uczynić wierzącym każdego! Nikt nie ochłonąłby ze zdumienia!” Dlaczego - wyjaśniam częściowo w rozmowie rzymskich żołnierzy.

Nota bene nie jest to jedyna praca omawiająca powyższy temat, ale o innych innym razem.

Raz jeszcze dziękuję za sensowne uwagi i przy okazji życzę radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego.

Awatar użytkownika
lczerwosz
Posty: 9449
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51

O TYM CO SIĘ NIE POWINNO BYŁO WYDARZYĆ

#4 Post autor: lczerwosz » 27 mar 2021, 18:56

A ja to przeczytałem z punktu widzenia, jak to wszystko można by inaczej wytłumaczyć. Przy aktualnej naszej wiedzy, i wtedy, i dziś, na gruncie czysto materialnym. Wiele było prób, co niczego nie dowodzi. W ocenie Żyda Annasza, Klaudia zbluźniła. "Bluźnierstwo" to, nie tylko jej, rozlało się potem na cały świat. Dlaczego to było takie nośne?

Drugie pytanie, czy postacie występujące w tym utworze, jakkolwiek jest on bliski zdarzeniom, które faktycznie miały miejsce i jakkolwiek zmyślone, czy te postacie były aktorami tego przedstawienia (odtworzenia, wizji, przypuszczenia), czy współtworzyli rzeczywistość. Aktor gra rolę wyznaczoną przez reżysera.

Gdyby Piłat zachował się inaczej, bo jemu przypisuje się sprawstwo w znacznej mierze. Czy wszystko potoczyło by się inaczej. W życiu każdego człowieka są sprawy przesądzające o dalszym losie, przypadkowe spotkanie, nagłe uczucie, usłyszane słowa. Jest pewnie wiele nie zauważonych a także istotnych. Determinizm?

Awatar użytkownika
Ryszard Sziler
Posty: 409
Rejestracja: 04 cze 2013, 09:00
Lokalizacja: Kolbuszowa
Płeć:
Kontakt:

O TYM CO SIĘ NIE POWINNO BYŁO WYDARZYĆ

#5 Post autor: Ryszard Sziler » 27 mar 2021, 19:11

Tak, z punktu widzenia Żydów starotestamentowych wszystko to nie powinno się było w ogóle wydarzyć. Wywracało świat do góry nogami, zmieniając chociażby perspektywę widzenia Prawa. Dlatego w pierwszej redakcji tekstu tak pisałem o niespełnionej nadziei Annasza:

ANNASZ ( siadając ciężko )
Ona zbluźniła.
PIŁAT
Nie jest Żydówką. Myślę też, że musisz się przyzwyczajać, bo teraz dosyć często będziesz słyszał to, jak mówisz – bluźnierstwo.
ANNASZ ( z wściekłością szarpiąc brodę )
Bóg na to nie pozwoli!
Ostatnio zmieniony 27 mar 2021, 19:31 przez Ryszard Sziler, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
lczerwosz
Posty: 9449
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51

O TYM CO SIĘ NIE POWINNO BYŁO WYDARZYĆ

#6 Post autor: lczerwosz » 27 mar 2021, 19:13

Pozwolił.

A jest i trzecie pytanie w moim komentarzu wyżej - w ostatnim akapicie. Najważniejsze.

Awatar użytkownika
Ryszard Sziler
Posty: 409
Rejestracja: 04 cze 2013, 09:00
Lokalizacja: Kolbuszowa
Płeć:
Kontakt:

O TYM CO SIĘ NIE POWINNO BYŁO WYDARZYĆ

#7 Post autor: Ryszard Sziler » 27 mar 2021, 19:15

Zdecydowanie pozwolił.

Wiesz wydaje mi się, że Twoje pytania nie wymagają odpowiedzi, bo ona poniekąd zawarta jest w nich samych.

Jak powiedziałem wcześniej Zmartwychwstanie wywraca stary ludzki porządek świata; ludzką pewność siebie co do jego stabilności, wynikającą z dość prymitywnego tłumaczenia sobie Bożych praw.

Zmartwychwstanie, poza wszystkim innym, to również wyraźny znak zwracający naszą uwagę na to, że „są sprawy, o których nie śniło się nawet filozofom”, które w pewien sposób odbywają się w każdym z nas…
Nasz los zależny jest od naszej wolnej woli, która jest w nas prawdziwą iskrą Bożą (którą często usiłujemy w sobie zgasić śmieciem prymitywizmu).

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

O TYM CO SIĘ NIE POWINNO BYŁO WYDARZYĆ

#8 Post autor: eka » 28 mar 2021, 18:13

Ryszard Sziler pisze:
27 mar 2021, 19:15
Nasz los zależny jest od naszej wolnej woli,
Bardzo się mylisz.

Podrążę, bo to niezwykle ważne:
Ryszard Sziler pisze:
27 mar 2021, 18:48
Sporo światła na sam problem zmartwychwstania rzuca Josh McDowell w swej książce „Sprawa zmartwychwstania – czy świadectwa historyczne potwierdzają zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa” -Oficyna Wydawnicza „Vocatio” Warszawa 1996. Pisze tam między innymi: „ Jan wyprzedził Piotra /…/ Pochylił się jednak, zajrzał w głąb i ujrzał coś tak zaskakującego, że natychmiast uwierzył. /… / Pierwszą rzeczą, która uderzyła Apostołów, był nie pusty grób, lecz raczej szaty pogrzebowe- nietknięte w swoim kształcie i pozycji ( poza chustą zdjętą z twarzy – przypisek mój R.Sz. ) /…/ To wystarczyłoby by uczynić wierzącym każdego! Nikt nie ochłonąłby ze zdumienia!” Dlaczego - wyjaśniam częściowo w rozmowie rzymskich żołnierzy.
Czy Josh podaje źródła (świadectwa historyczne) potwierdzające fakt nienaruszenia kształtu całunu?

Awatar użytkownika
Ryszard Sziler
Posty: 409
Rejestracja: 04 cze 2013, 09:00
Lokalizacja: Kolbuszowa
Płeć:
Kontakt:

O TYM CO SIĘ NIE POWINNO BYŁO WYDARZYĆ

#9 Post autor: Ryszard Sziler » 28 mar 2021, 19:36

Wiesz dla mnie takim ewidentnym dowodem na naszą wolną wolę jest znany czyn ojca Kolbe w niemieckim obozie zagłady. Oczywiście takich przypadków wyborów wbrew wszystkiemu było sporo na przestrzeni wieków, ot chociażby śmierć świętego Boboli.

Naturalnie że Josh nie jest gołosłowny i przytacza źródła historyczne, a zaczyna od Ewangelii. Polecam tę lekturę.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
lczerwosz
Posty: 9449
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51

O TYM CO SIĘ NIE POWINNO BYŁO WYDARZYĆ

#10 Post autor: lczerwosz » 29 mar 2021, 01:08

eka pisze:
28 mar 2021, 18:13
Ryszard Sziler pisze: ↑27 marca 2021, 19:15
Nasz los zależny jest od naszej wolnej woli,
Bardzo się mylisz.
Jest sprzeczność, której nie rozumiem. Jako osoba mająca wolną wolę, mogę decydować o sobie, a w pewnych ramach o innych, co może wynikać, że żyję w społeczności. Z drugiej strony wszystko w rękach Boga, co inaczej można określić, że robimy, co Bóg przewidział, a nawet zaprogramował. Istotna jest jedna sprawa, nie znamy przyszłości, zatem wszystko, co robimy, dla nas jest nowe, nieoczekiwane, wynikające z decyzji mojej i reszty świata. Na przykład spotkanie kogoś na ulicy musi być spowodowane wybraniem tej konkretnej drogi przez obie spotykające się osoby. Dla kogoś, kto jest poza czasem, widoczne jest wszystko: i przeszłość i przyszłość. Można to sobie wyobrażać, jako istnienie w szerszej czasoprzestrzeni, ale wyobrażać jest daleko niedostatecznym słowem, bo inna, niż trójwymiarowa przestrzeń jest nie do wyobrażenia i może być studiowana najwyżej matematycznie. To pierwszy dylemat. Powtórzę, istnienie Boga wymusza determinizm, co nie oznacza możliwości sprawdzenia. Czyli twierdzenie, co ma być, to będzie jest jednocześnie prawdziwe ze zdaniem: o wszystkim decyduję (z dokładnością od cudzej woli, czyli wymuszenia, którego można uniknąć, nie wchodząc w odpowiednią relację przykład poniżej)
Mechanika kwantowa objawia się nieoznaczonością. Że nie da wszystkiego wiedzieć o nawet wyizolowanym zespole cząstek. I że nie ma nic na pewno, a dostajemy tylko prawdopodobieństwo zaistnienia. Drugi dylemat.
Z nieoznaczoności i konieczności używania jedynie rachunku prawdopodobieństwa wynika brak determinizmu. W układzie kwantowym, nie możemy stwierdzić, jaka jakaś sytuacja zachodzi faktycznie, czy cząstka jest tu, czy jej nie ma, wychodzi, że jest i jej nie ma jednocześnie. Ale kwantowy obraz świata, jest tylko nieco innym opisem rzeczywistości postrzeganej przez człowieka. Bóg, jeśli założyć jego istnienie, jeśli nie jest związany czasem, to nie musi także odczuwać nieoznaczoności. Nieskończoność jest poza naszym doznaniem, ale dla Boga nie musi tak być. Trudne. Myślę, że większa wiedza tylko utrudni analizę, uczyni jeszcze trudniejszym wyjaśnienie dylematów.

Przykład pozorów braku wolnej woli: idę ulicą i wpadam w głęboki otwór z gorącą wodą, bo nastąpiła awaria ciepłownicza. Gotuję się i ginę. Nikt nie może mi pomóc. Zatem nie mam wolnej woli. Rozwiązanie. Mogłem wybrać inną drogę i brać pod uwagę zły stan sieci ciepłowniczej w moim mieście, sprzedanej w zagraniczne ręce. Nikt nie obiecał, że dowolny wybór nie jest obciążony niewiedzą, co do skutków. A jednak doborów dokonujemy stale mając nikłą wiedzę o konsekwencjach.

ODPOWIEDZ

Wróć do „UTWORY DRAMATYCZNE”