• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

W ZIMOWY WIECZÓR / 3

Dłuższe formy dramatyczne, pisane w odcinkach
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ryszard Sziler
Posty: 409
Rejestracja: 04 cze 2013, 09:00
Lokalizacja: Kolbuszowa
Płeć:
Kontakt:

W ZIMOWY WIECZÓR / 3

#1 Post autor: Ryszard Sziler » 28 wrz 2020, 05:48

SCENA 6

/ Franciszek drzemie przy piecu, na stole pusta butelka, panuje ciężka cisza /


GOSPODARZ
Babko łopowiedzcie no jeszcze jakoś bajke, bo coś sie strasznie cicho porobiło.

BABKA
/ z żachnięciem /
Jo tam żadnych bajek nie łopowiadom. Jak chceta bajke, to se telewizje włączcie.

GOSPODARZ
No masz, znowuż łobraza! Z wami babami to tak zawżdy; jak co do czego to – nie i nie, a potem płacz…

BABKA
/z przesadną słodyczą /
Łocóż tobie zięciu idzie?

GOSPODARZ
/ szybko /
A ło nic. Ło nic.

MARYSIA
/ z przekonaniem /
Zaś durnota się go chyta i tyla.

GOSPODARZ
/ do syna siedzącego z boku /
Poskrzyp no co młody.
/ ten niechętnie bierze skrzypce, zaczyna grać dość niemrawo i smętnie. Atmosfera robi się coraz bardziej nieprzyjemna /

ETNOGRAF
/ z nieśmiałym uśmiechem /
To może by ten telewizor jednak…?

DZIADEK
/ okrywa się kożuchem i ostentacyjnie odwraca do ściany; wiatr przejmująco gwiżdże na dworze, zegar tyka jakby głośniej, Gospodarz patrzy tępo w ogień pod blachą…Cisza coraz bardziej ciąży. /

MACIEJ / patrząc raz na pustą butelkę , raz znacząco na Etnografa /
Na frasunek dobry trunek.

ETNOGRAF
/ po chwili i z przepraszającym uśmiechem wyjmuje butelkę zza pazuchy /
A tak, tak. Pewnie.

MACIEJ
/ z ulgą /
Nno.

GOSPODARZ
/ zacierając ręce /
To… żeby ten rok był lepszy!

MACIEJ
Żeby nom się!

/ Dziadek wystawia głowę spod kożucha i znacząco oblizuje wargi /

BABKA
/ z ożywieniem /
I jo nie odmówie.

GOSPODARZ
/ z niepokojem /
Ludzie… przecie to tylko jedno flaszka!

MARYSIA
/ ze złością /
A tobie to zaroz musi być kanister.

/ Gospodarz macha ręką, milknie i rozlewa alkohol do podanych przez Marysię szklanek. Siedzący przy stole trącają się szklankami i wypijają. Po chwili Dziadek gramoli się z pieca, wkłada buty i kożuch. Słychać bliskie szczekanie psa /

MARYSIA
/ osłaniając dłońmi twarz i próbując zobaczyć coś przez okno /
A co to tak dzisioj nasz Nemo ujado ?

ETNOGRAF
/ z zainteresowaniem / Nemo…/ do siebie / Ciekawe i znaczące. / z nagłym zrozumieniem do Marysi / Pewnie syn to egzotyczne nazewnictwow szkole posłyszał?

MARYSIA
E nie. Mój kundla przyniós, daje mi i goda: „Ne, mosz”, ale nie dokończył, bo ten chyba napitych nie lubi i go ugryz. Tak się i „Nemo” zostało.

BABKA
/ pod nosem /
Nemo, bo gospodorz nemok.
/ głośno /
Pamiętom jo roz…

MARYSIA
A dzie to ojciec ido?

DZIADEK
/ pociągając nosem, grobowo /
A mnie to już ino na zimnice iść. Może i dzie zamarzne i bedzieta mieć wreszcie spokój.

/ ogólna konsternacja /

GOSPODARZ
/ z nagłym zrozumieniem /
Przeproszom! Myślołem, że ojciec śpio. Zaczekajcie no moment, już polewom.
/ nalewa do szklanki i podaje Dziadkowi, ten wypija, ale jednak nie rozbiera się i idzie w kierunku drzwi /

BABKA
No i dzie lyzie?

DZIADEK
/ z przekąsem /
Ktoś musi do bydląt zaglądnąć, kiedy inne sie ino goszczo.

GOSPODARZ
/ ze zdziwieniem /
Przecie ni momy chudoby. Sprzedana dawno.

DZIADEK
/ z zaskoczeniem, a potem całkowitą rezygnacją /
No… kiedyżeście sprzedali, to… / macha ręką /

MARYSIA
Bedzie ze dwadzieścia lat temu jak bydlęta sprzedane, a wy sie ojciec dzisioj o chudobe pytocie?

DZIADEK
/ z rozdrażnieniem /
A to czego jo nic ło tym nie wiem?

BABKA
/ do Marysi głównie /
Żeby tam tylko o tym…

MACIEJ
Wiedzieć, to wiecie, ino żeście zapomnieli, że wiecie.

BABKA
/ z niechęcią /
Skleroza jedna.

DZIADEK
/ po chwili wahania /
Sprawdzić nie zawadzi.
/ wychodzi /

MARYSIA
Idźcie no który za nim, bo się dzie jesce wywróci.

BABKA
I potem chałupe zaświni.

GOSPODARZ
E, bardzo wywrotny, to on znowuż nie jest…/ wracając do meritum / Polejcie no Macieju!

ETNOGRAF / niespokojnie, widząc, że nikt się specjalnie nie kwapi do wyjścia /
To może ja za nim pójdę i przyprowadzę…

GOSPODARZ
A idźcie panie, idźcie. Może wom co i nawet po drodze łopowie. /z uśmieszkiem / Tylko se ołówek ze sobo weźcie, co by szybko zapisać, bo one szybko radzo.

BABKA
Roz taki jeden, wyszed we wilie, za swojo potrzebo. Pogoda była jak dzisioj, a może i nawet leksza. No i…

ETNOGRAF
/ do Babki w humanitarno-badawczej rozterce /
Proszę poczekać, zaraz wracam.

GOSPODARZ
/ taksująco patrząc na flaszkę uspokajająco do Etnografa /
Ni ma pośpichu. Zostawcie se tu tyn swój aparacik, to wom babka w niego byle co nagodajo.

MARYSIA
/przypominając sobie /
To, ten…dykta…dykta…

GOSPODARZ
Dykta, sklejka… Oni ta so ucone i dobrze wiedzo o co idzie.


MARYSIA
/ wyrzuca z siebie z nagła ulgą /
Dyktafon !

/ Etnograf zostawia na stole włączony dyktafon i wychodzi/

BABKA
/ z godnością /
Jo byle czego nie godom.

GOSPODARZ
A cy jo się spierom? Może se i zostać bez gadania. I wy i on odpoczniecie trocha.

BABKA
Jo tam ni mom co odpoczywać.

GOSPODARZ
A no, bo i nie mocie po czym.

/ Babka wstaje i ostentacyjnie wychodzi do drugiej izby strzelając drzwiami , kurtyna się zasłania /



SCENA 7

/ Kolędnicy na proscenium /


KRÓL I
Hola! Coś widze.

HEROD
Dzie?

KRÓL I
No przed sobo. Światło jakieś.

ŚMIERĆ
Tunel ?!

KRÓL I
Nie.

DIABEŁ
Pewnie widzisz świetlaną przyszłość…

ŻYD
Dobra myśl! Przyszłość jest świetlista.
Tak mówili prorocy.

DIABEŁ
Lenin i Trocki.

ANIOŁ
Skąd! Jeremiasz i… drugie.

ŻYD
Prorocy różni, ale światło jedno – dobrobyt.

KRÓL I
Okno chyba widze.

HEROD
To może my dzie i doszli wreszcie. Ino dzie?

KRÓL I
Patrzejcie. Coś do nas idzie od tego światła. Czarne takie…

HEROD
Od światła a czarne…

DIABEŁ
Ciemnota i wstecznictwo.

KRÓL I
E nie. Jeden tylko idzie.

DZIADEK
/podchodząc ze zdziwieniem /
Co wyśta tu chłopy…pobłądziły, cy jak ?

HEROD
/ chrząknąwszy /
Skąd!
A wy dzie idziecie?

DZIADEK
Jo? Jo do stajni ide.

ANIOŁ
A to nie w te strone!

DIABEŁ
Więcej tolerancji! Pozwól mu wybierać.

DZIADEK
Nie w te? / rozgląda się niepewnie / A tom się zagapioł.

ANIOŁ / perswazyjnie /
Stajnia, to tam skąd żeście przyszli.

DZIADEK
Musi prawda, bo i mnie się tak zdawało, alem się zamyśloł no i… poszed – w pola…

DIABEŁ
/ złośliwie /
Oziminy doglądnąć…

DZIADEK
/ wzdrygając się /
Trza zawrócić do ciepłego i tyla.

HEROD
A no to prowadźcie po śladach, bo duje, że mało widać.

DZIADEK
/ przyglądając się towarzystwu /
A na was to cheba już za późno. Pod Gromniczne już blisko…

HEROD
Z dobro nowino i darami / odchyla połę, tak że widać butelkę / nigdy nie za późno.

DZIADEK
Co prowda, to prowda. / radośnie / To chodźcie.

ETNOGRAF
/ z daleka /
Panie Stanisławie! Panie Stanisławie! Panie Staszku!

DZIADEK
A to mnie cholera dopadła! W bruzde chłopy! W bruzde.
/ wszyscy prócz Śmierci padają na ziemię/

ŚMIERĆ
/ z godnością /
Jo tam ligać nie myśle.

ETNOGRAF
/ nadbiegając /
Panie Stanisławie! Panie…/ dostrzegając nagle Śmierć / O Matko Boska!
/ ucieka z wrzaskiem przed siebie. /

KRÓL I
/ z podziwem za uciekającym /
Fiu, fiu! Ale go poooniooosło!

DZIADEK
/ podrywając się /
To terazki chodu!

HEROD
/ uspokajająco /
Ni ma obawy, żeby szybko wrócioł.

/ wychodzą, kurtyna się odsłania /

ODPOWIEDZ

Wróć do „DRAMATY WIELOAKTOWE”