Rocznica 17 września 1939 roku ...

[refluks]

Tekst dawaj z przesłuchania.

[skaranie boskie]

Przy okazji pytanie do Ciebie - jako moderatora. Czemu nie mogę umieścić refluksa na liście ignorowanych? System odpowiada mi że administratorów i moderatorów nie można. Nigdzie jednak nie dopatrzyłem się, że refluks jest jednym z nich.

Pozwól, że ja na to odpowiem.
Niedawno odkryliśmy, że kopiując ze starej bazy danych listę użytkowników, skopiowaliśmy niechcący jakiś błąd, nadający części użytkowników nieprzysługujące im uprawnienia. Dlatego musieliśmy zamknąć dostęp do niektórych funkcji (m.in. do przeglądania profili, czy sprawdzania, co kto robi na forum). Na razie Bielu ma masę innych zajęć, dlatego wyprostowanie tego niedopatrzenia musi poczekać czas jakiś. Niestety, również ze swoim dopisaniem do listy również będziesz musiał poczekać. Oczywiście Refluks moderatorem nie jest i żadnych uprawnień nie ma, niemniej skopiowany błąd skryptu, jako takiego go odczytuje.

Co zaś się tyczy samego tematu...
Na pewno wywód o ciągłości przyczynowo-skutkowej między 17 września 39, a prezydenturą Wałęsy jest dość naciągany. Nie wiem, jak potoczyłaby się historia II wojny, gdyby nie tajny pakt W układzie Hitlera ze Stalinem. Prawdopodobnie niewiele by się zmieniło i Polska tak samo trafiłaby w strefę wpływów ZSRR. Twój wywód uważam za pozbawiony sensu.
Ale skoro już dyskutujecie o Panu Wałęsie i Pani Walentynowicz, weźcie oboje poprawkę na skutki działań tychże.
Lech Wałęsa - cokolwiek by o nim nie sądzić i na ile prawdziwe byłyby zarzuty o jego współpracę z SB - stał się legendą. Niewielu Polaków miało kilkuminutową owację na stojąco po przemowie w połączonych izbach parlamentu USA. Tego mu odmówić nie sposób. Nawet, jeśli do stoczni przywiozła go motorówka marynarki wojennej. Jeśli sterowała nim bezpieka, to tym większy szacun dla bezpieki. Wbrew bowiem wielu rwących się do "czynu" po obu stronach barykady, doprowadziła do bezkrwawej zmiany. Dobrej zmiany - jaki sądzi dziś większość zainteresowanych. W przeciwieństwie do innej zmiany, która jeno sama jedna nazywa się dobrą.
Refluksie - rewelacji pani Anny, jak dotąd nikt nie poparł żadnymi dowodami. Czy - jeśli ja tutaj napiszę, że pani Refluks, w latach trzydziestych ub. wieku dawała dupy cesarzowi Francuzów, uznasz to niezaprzeczalny fakt, czy raczej za niewybredne pomówienie? Ja na pewno za to drugie, na szczęście na tyle nieweryfikowalne, że nawet odpowiedzialności przed sądem bym się obawiał.
Ot, takie moje dywagacje przy okazji smutnej rocznicy.

[refluks]

Czy - jeśli ja tutaj napiszę, że pani Refluks, w latach trzydziestych ub. wieku dawała dupy cesarzowi Francuzów, uznasz to niezaprzeczalny fakt, czy raczej za niewybredne pomówienie?

Pani Refluks to jeszcze na świecie nie było, więc argument z dupy wzięty.
Ale gdyby napisać, że refluks puszczał się w latach dziewięćdziesiątych w środowiskach rosyjskich to już byłoby bardziej prawdopodobne, bo zawsze chciałam do Rosji wyjechać, ale nie chciał mnie żaden Rosjanin zgwałcić.
Bo szpetna jestem.
Nadmienię, że autor wątku ze bosko skaranym po jednych piniondzach głupki.

[skaranie boskie]

Lepiej być głupkiem po "piniądzach", niż mądrym po szkodzie.

[skaranie boskie]

Pani Refluks to jeszcze na świecie nie było, więc argument z dupy wzięty.

Cesarza Francuzów dla odmiany już nie było. Nie zmienia to faktu, że argument podobny, jak pani Anny.

[bronmus45]

Ja jednak nadal będę się upierał o przyczynowo skutkowych powiązaniach pomiędzy 17 września 1939 roku, a powstaniem ruchu Solidarność - bez Jarosława Kaczyńskiego, ale z Lechem Wałęsą - w roku 1980. Stanowisko swoje podeprę tym, że w latach osiemdziesiątych, kiedy to powstawała i działała pierwsza Solidarność, mieszkałem i pracowałem w Szczecinku (mieście garnizonowym ze sztabem dywizji), gdzie oprócz kilku jednostek WP, było trzy jednostki Armii Czerwonej (jak by ją tu nazywać), a obok - pod nosem - miasteczko Borne Sulinowo w całości zarządzane przez Rosjan i z wielotysięczną armią żołnierzy dobrze uzbrojonych. Z podziemnymi wyrzutniami rakiet. Całkiem niedaleko - bo w Białogardzie - kolejne jednostki Armii Czerwonej. I w takich warunkach w Szczecinku już na początku września 1980 powstał MKZ NSZZ "S", a ja osobiście - jako jeden z pierwszych na terenie miasta - zorganizowałem w swoim zakładzie pracy KZ NSZZ "S", który pod swoimi sztandarami zebrał 4/5 stanu osobowego załogi. Około 380 osób. Tak więc - od 17 września 1939 roku - poprzez wojnę i cały okres powojenny - do roku 1981 (Solidarność) wojska rosyjskie okupowały bezkarnie Polskę. I wielka w tym zasługa Lecha Wałęsy (i wielu jemu podobnych), że data 17 września nie oznacza dziś początku stałej już okupacji Sowietów. Oficjalne pożegnanie ostatnich żołnierzy rosyjskich odbyło się w Belwederze 17 września 1993. Czemu ja to piszę? Ano temu, że był to mój czas spędzony w MKZ NSZZ "S" Szczecinek z dostępem do teleksów, z których spisywaliśmy wiadomości by je przekazać mieszkańcom za pomocą powielanych na prostych powielaczach farbowych ulotkach. Brałem czynny udział w tych wydarzeniach i nie przypominam sobie, aby pojawiało się wśród wiadomości nazwisko Jarosława Kaczyńskiego. Owszem Lech Kaczyński był wymieniany kilkakrotnie w grupie kilkunastu / kilkudziesięciu doradców KK NSZZ Solidarność, działającej przy Lechu Wałęsie. Z żalem i poniekąd z narastającą złością patrzę na to, co wyprawia dziś klika zebrana pod skrzydłami Jarosława Kaczyńskiego, pisząc na nowo historię pod swoje zasługi.

[Jana]

.

[bronmus45]

No jest dobra zmiana. Teraz mamy wojsko amerykańskie w Polsce - Marines. Tarczę Antyrakietową w Redzikowie. Sam płot kosztował nas 40 milionów. No i więzienia CIA w których torturuje się ludzi. No ale to amerykanie fajne chłopaki to im można.

- bo u nas nie biją Murzynów - chociaż ... ostatnio gdzieś czytałem, że pobili. No, ale to zapewne byli "prawdziw(n)i" Polacy i uczynili to z pobudek miłosierdzia chrześcijańskiego. Amen

[skaranie boskie]

Nie wiem, ile kosztował nas płot wokół bazy marines, ale wiem, że Sowieci płacili za swoje utrzymanie.
Kiedyś przypadkowo dowiedziałem się od kierownika geesowskiej piekarni, a miało to miejsce, gdy akurat ładowano chleb na czerwonoarmijną ciężarówkę, na potrzeby lokalnego garnizonu tejże, że oni za ten chleb płacą regularnie, na koniec każdego miesiąca i to... w gotówce. Skoro więc płacili za chleb, nie widzę podstawy, by przypuszczać, że nie zalegali również za inne dobra, w tym za budowę płotu. Choć w tym ostatnim przypadku można mieć wątpliwości. Mogli nie zapłacić, bo zwyczajnie zbudowali ten płot sami.
Wychodząc zaś - co może wielu wydać się dziwnym - nie rozebrali tego płotu, podobnie, jak nie rozebrali budynków koszarowych, pasów startowych, czy hangarów na lotnisku. Nie musieli - miejscowa ludność doskonale ich w tym zastąpiła.
To może nie dotyczy tematu, ale tak mi się nasunęło po wpisie Jany.

Nadal uważam, że rocznica 17 września nie mieści się w prostym łańcuchu przyczynowo-skutkowym z powstaniem Solidarności, obaleniem muru berlińskiego itp. Chyba że będziemy się upierać, że brak apetytu u neandertalczyka spowodował, że walki kogutów zostały w niektórych krajach zdelegalizowane.

[bronmus45]

Znowu muszę się z Tobą - Skaranie Ty jedno - nie zgodzić. Pracowałem w tym czasie w przemyśle mleczarskim - duża firma (jak na Mleczarnię), ponad 400 osób i interesowałem się sprawami finansowymi z racji chociażby tego, że właśnie tam założyłem jedną z pierwszych w Szczecinku Solidarność. I byłem jej przez wiele lat przewodniczącym. Zapłaty - ponoć - odbywały się na szczeblu centralnym przemysłu mleczarskiego - w Warszawie. Nawet Główna Księgowa nie mogła mi potwierdzić, czy to prawda. Wtedy rozliczenia firmy odbywały się w tychże centralach - wojewódzkim Związku - Centralnym Związku Spółdzielczości Mleczarskiej. A brali od nas towarów, że ho ... ho ... ho ... Dla paru tysięcy żołnierzy. Również w naszych oddziałach, specjalizujących się w serach, twarogach (Barwice, Czaplinek), czy też blisko poligonów (Drawsko Pomorskie).
...
Co do ciągłości przyczynowo / skutkowej. Nie byłoby 17 września i najazdu sowietów na Polskę - ani Ty, ani ja nie może przewidzieć, jak potoczyłyby się losy wojny z samymi Niemcami. W każdym razie, nie byłoby PRL - i całkiem inaczej potoczyłyby się zapewne sprawy bytowe pracujących Polaków. Nie byłoby zatem PZPR i jej przewodniej roli, sterowanej z Kremla. Pokolenie urodzonych w końcu wojny - lub w pierwszych latach po jej ukończeniu - nie stałoby się rdzeniem ruchu społecznego (w sensie ilościowym), a i sam Wałęsa mógłby żyć (jeśli by wówczas był na świecie) na całkiem innej stopie życiowej.
Jednym zdaniem - !7 września 1939 roku i powstanie ruchu społecznego Solidarność są tak spokrewnione, jak rodzice z dziećmi.