• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Baśń o puszczyku

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

Baśń o puszczyku

#31 Post autor: Alicja Jonasz » 02 lut 2023, 08:52

eka pisze:
02 lut 2023, 07:12
Zła podpowiedź, tym bardziej że ma piórko
No tak... ma piórko :myśli:
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

Baśń o puszczyku

#32 Post autor: Alicja Jonasz » 02 lut 2023, 12:36

fr. 12
- Ratuj, wiedźmo! Albowiem umarłem za życia... - rzekł, stanąwszy na progu pełen obaw i strachu.
Stara siedziała w kącie chałupy jak ongiś, gdy przylazł błagać ją o ratunek dla chorych, i jak ongiś zdawała się być pogrążona w zimowym letargu niby suseł, który nagromadziwszy zapasy tłuszczu, nie spieszy się z pobudką, póki wiosna nie rozpanoszy się na dobre.
Cicho było jak w grobie, jeno rozżarzone drwa w palenisku strzelały iskrami.
- Sprzeciwiłeś się woli ducha lasów! Biada temu, kto piórka nie posłucha... Pamiętasz? Nie dziw się zatem, że cierpisz! - zaskrzeczała jędza, nie poruszywszy się ani na krztynę. - Przestrzegałam cię, chuderlaku! Mogłeś mieć wszystko, a tyś wolał posłuchać głosu serca...
- Cokolwiek uczyniłem, nie żałuję, albowiem kierowała mną miłość, a ona przewyższa wszystko... - zawołał młodzian w uniesieniu. - Czyż nie wycierpiałem już wystarczająco dużo?
- Cierpienie jak i miłość, która owładnęła tobą, nie mają miary... Nie zamkniesz ich w gliniaku niczym jadło, czerpiąc garścią według potrzeb. Nie znajdziesz też nań leku, choćbyś przemierzył świat cały i posiadł wszelką tajemną wiedzę - odparła starucha, rzucając do ognia garść ziół. - Miłość i cierpienie kroczą pospołu jak para kochanków. Nie rozdzieli ich nic, ani czas, ani odległość, ani też śmierć...
Buchnął z nagła dym ku powale i jak onegdaj, tak i teraz począł formować się w ptasi kształt.
- Cóż mam zatem począć? - jęknął Antoś.
- Żal mi ciebie, chuderlaku, boś ze wszech miar dobry i uczciwy... Wszakże duch tych lasów ci sprzyja! - syknęła jędza. - Jest jeden sposób, żebyś zyskał wzajemność i do końca dni swoich cieszył się szczęściem...
- Zrobię wszystko... - zawołał młodzian i padł z wdzięczności na kolana przed puszczykiem.
- Weź ten korzeń mandragory, sporządź z niego miksturę, podaj ją lubej i sam wypij - ciągnęła wiedźma. - A gdy tego dokonasz, uczyń wszystko, by nim północ minie, dziewczę złożyło na twych ustach pocałunek! Biada wam, jeśli tego nie uczyni...
Antoś nie zastanawiał się ani chwili. A bo i po co? Wszak starucha napełniła jego serce nadzieją, a ta zdolna jest unieść człeka wysoko! Porwał korzeń w drżące dłonie i nie oglądając się za siebie, poniósł do grodu jak najcenniejszy skarb.
Nie minęło czasu wiele, a napój miłosny był gotowy. Nakazał tedy kasztelan szykować wieczerzę. Ach, nie sposób opowiedzieć, jak wystawna miała być to uczta! Powiadają, iż od jadła i napojów uginały się stoły, a sala ustrojona we wszelkie kosztowności mieniła się niby książęcy skarbiec.
- Napijmy się wina, pani! Nabyłem je od kupców, którzy taborami z dalekiego imperium podążali ku morzu po jantar - rzekł młodzian, gdy już wszystko było gotowe. - Wznoszę toast za twoje zdrowie, pomyślność i urodę! - dodał, wychylając kielich do dna.
Jakżeż był szczęśliwy, gdy ujrzał, jak kasztelanka, wysączywszy miłosny napój co do kropelki, poprosiła o więcej.
- Pij, pani - szepnął, pochylając się ku niej - a potem pozwól swym ustom posmakować moich...
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Baśń o puszczyku

#33 Post autor: eka » 02 lut 2023, 16:51

Alicja Jonasz pisze:
02 lut 2023, 12:36
Miłość i cierpienie kroczą pospołu jak para kochanków. Nie rozdzieli ich nic, ani czas, ani odległość, ani też śmierć...
W punkt : )

I już czekam niecierpliwie na rozwój wydarzeń.

:kofe: :kofe:

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

Baśń o puszczyku

#34 Post autor: Alicja Jonasz » 02 lut 2023, 18:21

eko, czuję, że jestem bliska końca snucia tej opowieści, a potem tylko pozszywać wszystko w jedną szatę i przymierzyć, czy dobrze leży... :myśli:
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

Baśń o puszczyku

#35 Post autor: Alicja Jonasz » 02 lut 2023, 19:10

fr.13
Jedno muśnięcie ust, a byliby szczęśliwi oboje i kto wie, może po dziś dzień dziewczęta z nadprośniańskich wiosek, wijąc wianki z wonnych ziół, tudzież barwnych kwiatków, jeden dla kawalera, drugi dla panny, nuciłyby o ich szczęściu piosenki radosne. Alboż baby, skubiąc zimową porą pierze, snułyby bajki o wielkiej miłości kasztelana do kasztelanki, panny zaś siedzące przy kominie słuchałyby z zarumienionym licem. Jeden pocałunek, a tyle dobra nie tylko dlań, ale i dla ludzi mogło się zrodzić!
Cóż...
Nie pocałowała dziewczyna kasztelana, choć wierzcie alboż i nie, niczego bardziej nie pragnęła od chwili, kiedy po raz pierwszy go ujrzała, kiedy poczuła, jak z troską pochyla się nad nią, jak ją pielęgnuje w chorobie, a wreszcie ubóstwia, obsypując podarkami. O miłości, jakżeś ty okrutna, że dwóm sercom spragnionym siebie, każesz igrać ze sobą, jednemu i drugiemu zadając katusze, przed jednym i drugim tając najtkliwsze poruszenie! Miłowała kasztelanka młodziana, a on gotów był oddać jej duszę... Ach, gdybyż on wiedział, jaki żar jej serce skrywa! Ach, gdybyż ona wiedziała, iż droczyć się z lubym nie ma już czasu!
Oto zegar na kaliskiej wieży wybił północ...
Ostatnio zmieniony 03 lut 2023, 09:09 przez Alicja Jonasz, łącznie zmieniany 2 razy.
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Lucile
Posty: 4805
Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
Płeć:

Baśń o puszczyku

#36 Post autor: Lucile » 02 lut 2023, 22:04

Skoro zegar (swoją drogą ciekawe, czy przypadkiem nie z wieży najstarszego, początkami sięgającego wieku XIII kościoła w Kaliszu; pw. Św. Mikołaja, czy pw. św. Józefa, tego w wysoką na 60 m. wieżą) wybił północ, to z pewnością wydarzy się coś niezwykłego.

Dobrze wiem – z własnego doświadczenia – jak trudno jest pozszywać wszystkie wątki snutej opowieści, by do siebie pasowały.

Zatem cierpliwie czekam, Alicjo, na cdn.
:rosa:
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

Baśń o puszczyku

#37 Post autor: Alicja Jonasz » 03 lut 2023, 14:05

fr.14
Zadrżały z nagła mury grodu, a rzeka wystąpiła z brzegów, zatapiając ludzkie domostwa. Rozgrzmiało się wkoło, rozbłyskało, drzewa rozszumiały się, choć wiatru nie było, a na czystym niebie skrzył się sierp księżyca. Cuda jakoweś!
Zrozumiał kasztelan, że przed klątwą nie ujdzie. A co z dziewczyną? Wszak ona niewinna! Serce nie sługa... Choćby i czar rzucić, do kochania nie sposób go skłonić! Ratować pannę powinien!
Na ratunek było jednakże za późno. Powabna kibić kasztelanki poczęła z wolna kurczyć się i pokrywać piórami. Wysmukłe ramiona przedzierzgnęły się w skrzydła, zaś delikatne dłonie w silne haczykowate szpony. Różane usta, o pocałowaniu których marzył na jawie i we śnie, nagle wydłużyły się i stwardniały, przybierając kształt dzioba, a piękne modre oczy stały się wielkie i czarne niby błotna maź. Widząc to, młodzian krzyknął przerażony, lecz z jego gardzieli miast ludzkiej mowy wyrwało się jeno ptasie skrzeczenie.
Po dziś dzień w nadprośniańskiej kniei nawołuje się para puszczyków. On ma dziuplę w starym buku, ona zaś przesiaduje na wierzchołku grubego, ułamanego pnia jodły niby księżniczka na jakowejś wieży nie do zdobycia. Ich pohukiwania niosą się echem daleko po puszczy. Powiadają, iż to kasztelan i kasztelanka zaklęci w puszczyki tak się ku sobie wabią w blasku księżyca, lecz ile w tym bajaniu prawdy, któż może wiedzieć.
Minęły wieki i choć czas zatarł pamięć w ludziach o tych wydarzeniach, puszcza nad rzeką Prosną wciąż trwa. Drzewa szumią w niej równie pięknie jak ongiś, a błotna wiedźma, choć nikt od dawna nie spotkał jej na bagnach, nadal strzeże ich tajemnic...
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Baśń o puszczyku

#38 Post autor: eka » 04 lut 2023, 13:40

Hm, dobre, dobre to! Wieczna kara za... dumę, brak odwagi? :myśli:
Z drugiej strony... wieczne nawoływanie się też ma swoją atrakcyjną twarz.
Spełnienie z reguły skutkuje rysami na szkle.

Brawo za legendę!
Do druku ją!

:rosa:

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

Baśń o puszczyku

#39 Post autor: Alicja Jonasz » 04 lut 2023, 20:11

eko, Luci hu hu huuuu! :) Dziękuję, dziękuję, że towarzyszyłyście mi w pisaniu tej "bajdy" :kofe: Pozdrawiam Was serdecznie! :kwiat:
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

ODPOWIEDZ

Wróć do „ALICJA JONASZ”