fr.1
Był w Przystajni most potężny niczym mityczny Atlas skazany przez Zeusa na wieczne trzymanie sklepienia niebieskiego. Chociaż czas i jego nie oszczędzał, tak jak nie oszczędza niczego na świecie, z uporem tytana strzegł tajemnic, które powierzała mu płynąca u jego stóp rzeka, lecz także tych ludzkich - szeptanych w blasku wschodzącego słońca przy śpiewie skowronka czy w południe, kiedy woda mile chłodzi czoło, a brzęczenie owadów na nadrzecznych łąkach koi wszelkie troski, alboż wieczorem, gdy gospodarze, utrudzeni pracą na roli, lecz z piersią pełną wdzięczności za Boże dary, wracają do swych zagród.
Wzniesiono go z dębowego drewna, w którym zaklęta była piękna, aczkolwiek smutna opowieść. Kiedy most padł z jękiem w ramiona rzeki, która po latach wiernej służby przyjęła go jak ziemia przyjmuje ludzkie ciało, z miłością, opowieść niczym ptaszyna wypłoszona z gniazda frunęła nad kwietne łąki i tam, przysiadłszy na gałązce olchy, zakwiliła cicho...
Nie tylko ona bolała nad stratą. Pewien człowiek, widząc, jak tytan ostatkiem sił słania się na niegdyś mocarnych podporach, by po chwili runąć w rzeczną toń, cierpiał równie mocno. Nad Prosnę przychodził od dawien dawna. Nic więc dziwnego, że znał każdy jej zakamarek, każdą płyciznę, drzewo, kępę traw i trzcinowisko. Wiedział, gdzie gniazdują ptaki, gdzie ryba bierze największa i którą ścieżyną o zachodzie słońca pomyka zwierzyna do wodopoju. To ona od zawsze była powiernicą jego sekretów. To w jej ramiona chronił się przed laty, uciekając z rodzinnego gniazda, gdzie jeno bieda, a słowa, miast łączyć ludzkie serca, boleśnie rozrywały je na strzępy. Czasem zapędzał się z wartkim nurtem daleko, aż do mostu w Przystajni, i albo do późna w nocy niby czapla modra brodził po okolicznych grząskich łąkach, wsłuchując się w brzęczenie owadów i pohukiwanie puszczyka, albo u stóp drewnianego kolosa, tam, gdzie rzeka najpłytsza, łowił ryby. Most przekraczał po wielokroć, stale z jednakim pragnieniem w duszy, aby stać się kiedyś tak silny i niezniszczalny jak on, tytan z Przystajni. Serce miał czyste i otwarte, w sam raz, by opowieść, do niedawna zaklęta w dębowe drewno, z którego narodził się tytan, mogła uwić sobie w nim gniazdo. Kiedy więc człowiek płakał nad szczątkami drewnianego kolosa, ona sfrunęła z gałęzi olchy i niepostrzeżenie wślizgnęła się do jego serca, a że dobrze jej tam było, postanowiła zostać. Odtąd nie było dnia, aby człowiek komuś jej nie opowiedział. Posłuchaj i ty, drogi czytelniku...
Stare to dzieje, choć czas nie zdążył jeszcze osuszyć łez wtenczas wylanych, zabliźnić ran ani otulić całunem spokoju mogił tych, którzy wówczas polegli. Łzy nieustannie płyną, rany, rozdrapywane na nowo, po dziś dzień obficie krwawią i bolą, zaś nad mogiłami wciąż tłum krzykaczy. Historia, którą chcę ci opowiedzieć, zaczęła się w chwili, kiedy pod uderzeniami siekier padł z głuchym jękiem bólu wielki dąb rosnący na polu w Przystajni, wiosce leżącej nieopodal rzeki Prosny, gdzie przed wiekami rzymscy kupcy podróżujący bursztynowym traktem przystawali dla odpoczynku. Było to nadzwyczaj piękne drzewo o okazałym, grubym pniu, równie potężnych konarach zdających się sięgać obłoków. W olbrzymiej koronie szeroko rozpościerającej się nad ziemią żyło mnóstwo stworzeń. Ptaki, spokojne o potomstwo, to właśnie w jego gałęziach wiły gniazda, gryzonie z ochotą drążyły nory w próchniczej glebie wśród splotów potężnych korzeni, owady wesoło brzęczały wśród listowia, a ludzie w letni skwar odpoczywali w jego cieniu. Drwale, którzy ścięli dąb, nie wiedzieli, że drewno z niego pozyskane ma w sobie niezwykłą moc dawania nadziei.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
admin@osme-pietro.pl
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
O drewnianym moście w Przystajni
- Alicja Jonasz
- Posty: 1797
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
- Płeć:
O drewnianym moście w Przystajni
Alicja Jonasz
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
- eka
- Posty: 18435
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
O drewnianym moście w Przystajni
Alicja Jonasz pisze: ↑16 lip 2025, 07:25Wzniesiono go z dębowego drewna, w którym zaklęta była piękna, aczkolwiek smutna opowieść.
Opowieść tak ożywić, potrafisz tyko Ty. Bo nią jesteśAlicja Jonasz pisze: ↑16 lip 2025, 07:25Serce miał czyste i otwarte, w sam raz, by opowieść, do niedawna zaklęta w dębowe drewno, z którego narodził się tytan, mogła uwić sobie w nim gniazdo. Kiedy więc człowiek płakał nad szczątkami drewnianego kolosa, ona sfrunęła z gałęzi olchy i niepostrzeżenie wślizgnęła się do jego serca, a że dobrze jej tam było, postanowiła zostać.

- Alicja Jonasz
- Posty: 1797
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
- Płeć:
O drewnianym moście w Przystajni
Jest pewien chłopak, a właściwie mężczyzna (ma duszę chłopaka), który spędził nad Prosną prawie całe życie. Ktoś mi o nim opowiedział, a potem go poznałam. To on kocha rzekę, kochał drewniany most nad nią rozpostarty. Most kilka dni temu został rozebrany, a mieszkańcy, żeby dostać się do swoich pól, muszą nadrabiać drogi (15 km). Długa historia...
Alicja Jonasz
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
- eka
- Posty: 18435
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
O drewnianym moście w Przystajni
Opowiedz tę historię, w której wszyscy są smutni.
Rzeka bez mostu, ludzie bez bliskiej przeprawy, mężczyzna bez ulubionego obrazu...

Rzeka bez mostu, ludzie bez bliskiej przeprawy, mężczyzna bez ulubionego obrazu...
