poprzedni odcinek
2 czerwca 1966
obiecując poprawę własnym zachowaniom
daremnie szukam wzrokiem i nadzieja płonna
rozpamiętuje przeszłe chciałbym zerknąć na nią
przytulić za wczorajsze by widzieć w skowronkach
objawia się tęsknota chodzę jak lunatyk
zamiast skupienia w szkole tabun myśli strutych
na przerwie nie dowierzam patrząc do jej klasy
przez nieobecność panny nie mogę się uczyć
nikt z młodszych się u starszych nigdy nie pałęta
przemogłem to bo muszę zasięgnąć języka
więc wszedłem by nieśmiało kucnąć przy dziewczętach
- co się dzieje z dziewczyną – zrozpaczony pytam
chwilowo je wzruszyła moja mina łzawa
i po proszących gestach wyszło szydło z worka
choć śmiechem kwitowały – miłość cię dopadła
to jednak wyjaśniły – leży w domu chora
chłopakom wyprzedaję ukochane znaczki
dla jedynej za grosze trwonię co zdobyte
czuję jakby się nagle cały świat zawalił
i już natychmiast pragnę zobaczyć dziewczynę
nie mogę się pokazać z taniutkim uśmiechem
z przyjemnością wydaję zdobyty majątek
w domu teczkę zostawię i z wiatrem polecę
bo pierś w myślach pogania nogi kochające
szybko z babci ogródka kwiaty wycyganić
mamie na pożegnanie odchodne – niegłodny
krótki moment rozstania tak miłość ponaglił
że mogła uskrzydlona za dziesiąte wody
jednak będąc u celu mam lęk za ramieniem
zostało najtrudniejsze czas odwagę zebrać
przemóc wstyd zgromadzony bo ciche milczenie
nie najlepiej zaświadczy o dobrych intencjach
odwijam kryte kwiaty i nieśmiało pukam
po zaprosinach wchodzę grzecznie chwaląc Boga
choć staram się jak mogę odwadze zaufać
niepewność przypomniała mi o wiotkich nogach
dzięki uśmiechom mamy na czasie zyskałem
prowadzi i oglądam komitet u łóżka
rozbawione chichoczą – jest i zakochaniec
stęskniony smutek przyszedł koić na poduszkach
mama strofuje panny – przestańcie dokuczać
nie widzicie że przez was zawstydził się chłopak
dzięki niej odzyskałem nagle mowę w ustach
- w kim chcę bez waszej zgody mogę się zakochać
słodkie zakupy kładąc mówię – to dla ciebie
i całując w policzek wręczam cicho kwiaty
a dziewczyny znów swoje – jeszcze o tym nie wiesz
dzisiaj w klasie pytając klęczał zapłakany
tak właśnie było – mówię – cały dzień łzy ronił
u babci zerwał kwiaty by się przypodobać
w tym płaczu grosze wydał by łóżko osłodzić
bo przygnała go tutaj na skrzydłach tęsknota
ironia wyjaśniła prosząc o normalność
- nie bądźcie dokuczliwe przynajmniej w chorobie
i pozwólcie pogadać rzekomym kochankom
bo pragnę choć przez chwilę uśmiechnąć się do niej
reprymenda pomogła ale jak to panny
widzą miłosne sceny nawet w podpowiedzi
- bliżej do niej się przysuń przecież nie ma mamy
wiercąc tyłkami szepcą nie mogąc usiedzieć
długo musiałem czekać żeby poszły trzpiotki
w końcu wstały wychodząc z wielkim ociąganiem
i mogłem czułościami dyskretnymi olśnić
wierząc że pocałunki lekiem będą dla niej
mama z wesołym gestem kolację podała
dziewczyna upomniała kiedy się wzbraniałem
trudne było rozstanie czas nogi ponaglał
kłamstwem musiałem wybrnąć z domowych tłumaczeń
cdn.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
admin@osme-pietro.pl
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Pamiętnik kochliwego młodzieńca(18)
- EdwardSkwarcan
- Posty: 2981
- Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43