• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    admin@osme-pietro.pl
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Swołocz

Opowieści pisane prozą - nie powieści
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Hardy
Posty: 1354
Rejestracja: 06 sie 2017, 14:32
Płeć:

Swołocz

#1 Post autor: Hardy » 16 paź 2020, 10:19

(fragment czegoś nowego)

- Szóstego marca będziemy obchodzić rocznicę wyzwolenia Grudziądza spod okupacji hitlerowskiej w tysiąc dziewięćset czterdziestym piątym roku.

– A to mi coś dziadek kiedyś opowiadał! – wyrwał się nagle jeden z junaków. – Że coś z miesiąc Ruskie zdobywali! Dziadek siedział w piwnicy, a te Ruskie były różne. Walczyli z Niemcami, ale też i gwałcili. Dziadek mówił, że ledwie jedną kobietę uratowali, jak ją taki Rusek wyciągał z piwnicy. Ktoś tam jednak z góry krzyknął po rusku i ten Rusek wylazł. I potem dziadek jak wyszedł, to zobaczył jego, jak leżał. Podobno swoi go rąbnęli.

Nie przerywałem, chociaż temat miałem przeprowadzić o wyzwalaniu, a nie o gwałceniu. Ale zainteresowanie junaków wzrosło, a to znaczyło, że przy okazji posłuchają i tego, co miałem im przekazać w pogadance.

– Tak dziadek gadał. – Junak zamilkł i chwilę nad czymś się zastanawiał. Milczałem, dałem mu czas. Wreszcie dokończył: – Zmyślał dziadek czy nie, obywatelu komendancie? Że tak swoi od ręki go zastrzelili?

– Odpowiem, ale pod koniec.
(...)

Do tej pory stałem przed junakami. Teraz przysiadłem na rogu stołu, postawą informując o zakończeniu oficjalnej części pogadanki.

– Teraz o tym, o co pytałeś – zwróciłem się do junaka, który wspomniał o swoim dziadku. – Tak, to co twój dziadek mówił, niestety zdarzało się. Żadna wojna nie jest „jak to na wojence ładnie” malowaną zabawą, jak niektórzy myślą. Wojna to często brud, głód, zbrodnie i gwałty również. W każdej armii się to zdarzało i zdarza. Wojna wyzwala często w ludziach najgorsze instynkty.

Na chwilę zamilkłem. Temat był trudny, zwłaszcza że już dobrze znałem zainteresowania większości junaków. Nie były one z tych, które były aprobowane przez społeczeństwo. Nie wiedziałem, jak się odniosą do mojej opowieści, czy nie zaczną śmiać się i pochwalać. Zdecydowałem się jednak dokończyć.

– Wcześniej pracowałem w fabryce. Moim kolegą był starszy pan, który w czterdziestym piątym miał szesnaście lat. Mieszkał na obecnej ulicy Michajłowa, blisko tej Szóstego Marca. W czasie walk o Grudziądz siedział z rodziną i innymi mieszkańcami domu w piwnicy. Mówił, że siedzieli w tej piwnicy dwa czy trzy tygodnie. Przez ten czas, mimo oblężenia, Niemcy cywilom wydawali sumiennie jedzenie na przydziałowe kartki żywnościowe. Najbardziej zapamiętał marmoladę, robioną podobno z buraków. – Zwilżyłem gardło wodą i spojrzałem na siedzących przede mną junaków. Aż się w duchu zdziwiłem; nikt z nich nie drzemał, nie popatrywał w sufit, nie ziewał. Odstawiłem szklankę i kontynuowałem: – Kiedy Rosjanie już zdobyli tę ulicę, kilku ich żołnierzy weszło do piwnicy, szukając giermańców, to znaczy Niemców. Oni byli normalni, kilku młodych i jeden starszy już wiekiem. Rozejrzeli się, chwilę porozmawiali, dali nawet jakieś puszki z mięsem dla riebionok, jak powiedział ten starszy; to znaczy dla małych dzieci. I wyszli. Po kilku godzinach wpadło do piwnicy dwóch innych czerwonoarmistów, pijanych prawie w sztok. Zaczęli szarpać i próbowali wyciągnąć dwie młode dziewczyny. Ludzie zaczęli je bronić i trzymać, to jeden strzelił w sufit i wycelował karabin w ludzi. Ktoś z cywilów zdążył wyskoczyć z piwnicy na podwórko. Akurat przechodził tam oficer radziecki z grupką ich żołnierzy. Kiedy mu mieszkaniec powiedział, co się dzieje, oficer zszedł do piwnicy i kazał wyjść na górę tym dwóm pijakom. Tam postawił ich pod murem, kazał odłożyć broń i odpiąć pasy. Wyciągnął pistolet i pif paf – zrobiłem dwukrotny ruch ręką – na miejscu ich zastrzelił. Potem splunął na nich, rzekł „swołocze” i poszedł ze swoimi dalej.

– Tak że – kontynuowałem – są ludzie i ludziska, są normalni żołnierze oraz maruderzy, łajdacy w mundurach. Tak, jak wśród ludzi. Do wojska poborowi są powoływani pod przymusem, sami o tym wiecie, a zwłaszcza w czasie wojny, kiedy miliony ludzi się mobilizuje i daje im broń. Ten pamiątkowy kamień nad Wisłą, o którym mówiłem, poświęcony jest tym pierwszym, którzy zginęli w walce. O tych drugich… – zawiesiłem głos, szukając przez chwilę odpowiedniego słowa – niech sczezną w niepamięci.

Spojrzałem na zegarek. Czas było kończyć pogadankę.

– Tak też było, bez owijania w bawełnę. Jak rzekłem, w czasie wojny często na wierzch wychodzą wszelkie szumowiny. Pamiętajmy jednak o wyzwoleniu, o tych którzy zginęli wyzwalając, a nie o bandytach w mundurach. W każdej armii tacy byli. Aha – przypomniałem sobie, co chciałem jeszcze powiedzieć – a ulica Michajłowa ma nazwę, gdyż zginął tam oficer radziecki, lejtnant, to znaczy porucznik Michajłow.

Już chciałem wypuścić junaków, kiedy drużynowy Zabłocki podniósł rękę.

– Aa, obywatelu komendancie, to był ten sam oficer?

– Tego nie wiem, czy to był on, czy też inny tam zginął. Mojego znajomego w fabryce też o to pytałem, ale nie wiedział. Jedyne, co wiem od kogoś, kto jest pasjonatem historii naszego miasta, to to, że Michajłow był dowódcą grupy szturmowej. Podobno wpadł w zasadzkę Niemców w jednej z kamienic na tej ulicy. Postrzelili go, podpalili i jak żywą pochodnię wyrzucili z kilku pięter przez okno. Straszna śmierć. Dziękuję, koniec zajęć.

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Swołocz

#2 Post autor: eka » 17 paź 2020, 19:31

Hardy pisze:
16 paź 2020, 10:19
- Szóstego marca będziemy obchodzić rocznicę wyzwolenia Grudziądza spod okupacji hitlerowskiej w tysiąc dziewięćset czterdziestym piątym roku.
Co będziemy obchodzić? Rocznicę.
Rocznicę czego? Wyzwolenia Grudziądza.
Kiedy będziemy obchodzić rocznicę? W tysiąc dziewięćset czterdziestym piątym:)

Warto ocalać autentyczne historie, nieujęte w podręcznikach. Interesująca opowieść, Hardy.
Swołocz to rosyjscy żołnierze z azjatyckiej części byłego ZSRR. Kałmucy mówiono na nich. Kadra oficerska przede wszystkim wywodziła się z obszarów nam geograficznie i kulturowo bliższych. Co nie znaczy, że nie byli zdolni do bestialstwa, przywołajmy choćby okres bezwzględnego dławienia Armii Krajowej po wojnie, czy zachowania wobec Polaków w wojnie z 1920. Można się cofnąć jeszcze dalej - w okrutny dla polskich patriotów czas zaborów.
Być może azjatyckie hordy były zdolne do wszystkich podłości wobec podbitych, ale ich koledzy z Moskwy, Leningradu (itd.) jak pokazuje historia - niestety też.
A Niemcy? Naród aspirujący do miana kulturalnego, naród poetów i pisarzy, filozofów, muzyków... starannie zmanipulowany tą niby swoją wyższością poszedł za Hitlerem jak w dym. Urządził piekło. Zagospodarował obozami. Pierwsze obozy koncentracyjne wymyślili... Anglicy dla Hindusów w Indiach.
Nie godzę się na dzielenie narodów na gorsze i lepsze. To jednostki wymyślają koszmarne idee, w tym religijne, i zarażają, judząc.

Pozdrawiam, Hardy.

Awatar użytkownika
Hardy
Posty: 1354
Rejestracja: 06 sie 2017, 14:32
Płeć:

Swołocz

#3 Post autor: Hardy » 18 paź 2020, 09:55

Eka, wypowiedź to nie narracja. Operuje się w niej skrótem, domysłem... ale sama wiesz :)

Słowem "swołocz" określa się ogólnie kogoś nikczemnego, pozbawionego zasad itp. W czasie wojny - tak, w większości byli to żołnierze z poboru z azjatyckich republik ZSRR. Wychowani na stepach, w jurtach, z dala od cywilizacji, często w swoim życiu nie widzieli miasta ani pociągu. I nagle przeniesieni zostają ze średniowiecza w czasy współczesne, dostają do ręki broń. Przypominali wtedy hordy Tamerlana zdobywające miasta Środkowego Wschodu. Tylko oficerowie mogli nad nimi zapanować.

Co do Twojego podsumowania - mam to samo zdanie - to nie narody są gorsze czy lepsze (nacjonalizm doprowadził do wielu wojen od połowy XIX wieku, w tym obu światowych), tylko poszczególni ludzie. Jeżeli takie "dzikie zwierzę w ludzkim ciele" dorwie się do władzy, to wtedy rozpoczynają się tragedie. Niewolne od tego niebezpieczeństwa są nawet państwa demokratyczne w chwilach kryzysu. Hitler też doszedł do władzy w demokratycznych wyborach i wykorzystał "Wielki Kryzys"...

PS. W historii przyjmuje się, że pierwsze obozy koncentracyjne (w takim pojęciu, jak współcześnie rozumiemy) zbudowali Anglicy w Południowej Afryce (wojny burskie, przełom XIX i XX wieku) i osadzali tam rodziny Burów; oraz generał hiszpański na Kubie w tym samym czasie.

Również pozdrawiam, Elka.

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Swołocz

#4 Post autor: eka » 18 paź 2020, 15:37

Hardy pisze:
18 paź 2020, 09:55
Eka, wypowiedź to nie narracja. Operuje się w niej skrótem, domysłem... ale sama wiesz
No ale jakby na to nie patrzeć jest to wypowiedź nauczyciela. Nauczyciela, dobrze że nie polonisty :)
Hardy pisze:
18 paź 2020, 09:55
W historii przyjmuje się, że pierwsze obozy koncentracyjne (w takim pojęciu, jak współcześnie rozumiemy) zbudowali Anglicy w Południowej Afryce (wojny burskie, przełom XIX i XX wieku) i osadzali tam rodziny Burów; oraz generał hiszpański na Kubie w tym samym czasie.
Brytyjscy historycy nazwali je obozami pracy. Powstały na subkontynencie już pod koniec XVIII wieku.
Tu: między 30 minutą a 34 - uzyskasz potwierdzenie moich słów.
https://www.wykop.pl/link/4767891/angie ... /strona/6/

____________
Hardy pisze:
18 paź 2020, 09:55
Również pozdrawiam, Elka.
Proszę...

Awatar użytkownika
Hardy
Posty: 1354
Rejestracja: 06 sie 2017, 14:32
Płeć:

Swołocz

#5 Post autor: Hardy » 18 paź 2020, 18:24

Elka, znam historię. Musielibyśmy zagłębiać się w etymologię lub znaczenie wyrażeń, kiedy jest to obóz pracy, obóz odosobnienia (Bereza Kartuska), kiedy izolacyjny, kiedy filtracyjny, kiedy koncentracyjny, kiedy zagłady ... to semantyka, ale wiemy o co chodzi. Wszędzie jednak ludzie umierali, przetrzymywani bez winy.

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”