#22
Post
autor: Waldemar Kubas » 16 sie 2019, 18:02
Droga Beato,
Nie od razu spostrzegłem link, który pod swoim wierszem wkleiłaś dla czytelników. Zobaczyłem go dopiero przy którymś z kolejnych wejść na forum, kiedy Ciebie już nie było, wyjechałaś na wakacje. Jak pewnie dla wszystkich, którzy prędzej czy później zajrzeli na Twoją stronę internetową, dla mnie również była to niezwykle miła niespodzianka. Materiał, który tam zamieściłaś, po prostu olśniewa. W czasie Twojej nieobecności zapoznałem się z nim, a następnie postanowiłem napisać krótko o swoich wrażeniach i refleksjach.
Żeby unaocznić sobie, z jak wysokiej rangi poezją mamy do czynienia, na otwarcie przytoczę dwa z Twoich wierszy. Pierwszy nosi tytuł: czynienie świata. Drugi natomiast – moja mała ślepa głowa. Oto one.
Pierwszy:
cokolwiek zrobisz
oddasz hołd
czemuś potężniejszemu niż ty
co jest ważne dla całości
świata
jednak
masz prawo walczyć by być
tylko dobrym
szlachetna to ścieżka
choć grozi zwątpieniem
we własny sens
gdy staniesz oko w oko
ze złem
Drugi:
moja mała ślepa głowa
myśli
myśli cały czas
jest jak kiełkujące
perpetuum mobile lub nie
ziarno
chociaż dzięki mnie
ludzkość nie dotknie kosmosu bardziej
stopą ani równaniem
chociaż
nie zmienię systemu uczuć ludzkich
który tworzy społeczność
nie wymyślę nawet leku
na porost zębów
jednak
moja mała ślepa głowa
czuje
dzieje się p r o c e s
perpetuum mobile lub nie
dzięki niemu
z każdym punktem tego niesprawiedliwie niejednorodnego świata
mam jakąś duszę
i korzeń
dzięki niemu
otrzymałam narodzenie i śmierć
i tą zmienną
bardzo osobistą przestrzeń
pomiędzy
moje (?) dojrzewanie
moją (?) moc
moje (?) dzieło
i to że skądś wiem
niezachwianie gorąco nieskończenie
jaka powinna być
przyszłość
Pierwszy wniosek, jaki się nasuwa po zapoznaniu się z materiałem zamieszczonym na Twojej stronie to ten, że jesteś artystką wszechstronnie utalentowaną. Nie tylko poetką, jak początkowo można było sądzić (znając Cię jedynie z Ósmego Piętra), ale również muzykiem i wokalistką. Wiele bowiem Twoich wierszy to słowa piosenek, dla których piszesz także muzykę, a następnie utwory te prezentujesz na scenie jako świetną poezję śpiewaną. Są to utwory w Twoim doskonałym wykonaniu wokalnym oraz aktorskim, a niekiedy prezentuje je jakaś Twoja koleżanka. Jak by tego było mało, wcielasz się również w artystę malarkę. Twoje rysunki są naprawdę znakomite. Choć nie jestem profesjonalistą, to jednak jestem święcie przekonany, że posiadają niekwestionowaną wartość artystyczną. Niektóre z nich zdobią Twój trzeci (i jak na razie ostatni) tomik poetycki, jak dowiadujemy się od znawcy komentującego Twoją twórczość. Zresztą nie odkrywam tutaj Ameryki, na pewno moje zdanie w tej czy innej kwestii, tyczącej Twojej twórczej działalności, podziela bardzo wiele osób, w tym także profesjonaliści. Wszystko razem wzięte jest sztuką najwyższych lotów! I nie ma w takiej opinii cienia przesady.
Weźmy na przykład utwór, napisany w mowie wiązanej i, jako taki, jest jednym z niewielu w całej Twojej bogatej twórczości. Jego zmysłowe piękno zdaje się przezwyciężać nawet śmierć. Wiersz nosi tytuł piosenka dla wiatru:
wiatr pochwycił Cię za rękę
będzie czochrał Twą sukienkę
będzie bluzki Twej dotykał
i na włosach grał
wszędzie, naraz, z różną mocą
nie pytając – czy i po co
każdy włos na Twojej skórze zazna
jego warg
więc się nie martw, żeś kulawa
Twoja skóra jest jak trawy
pulsujący step bez granic
czułym tchnieniem
poruszany
więc się nie martw, że umierasz
Twe królestwo odnajdź w
t e r a z
coraz głębiej poczuj chwilę
może dla niej tu przybyłeś
Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie tylko Twoje utwory wokalne, Twoje rysunki, ale również trafia do mnie Twoja czysta poezja. Zasadniczym jej rysem jest antropocentryzm, jakkolwiek nie skupiasz się wyłącznie na człowieku i świat z całym bogactwem fauny i flory bynajmniej nie umyka Twojej uwadze. W Twoim wydaniu to poezja niezwykle sugestywna i dla mnie prawie w stu procentach zrozumiała i przyswajalna. Jednak odkrywasz w niej i opisujesz takie obszary rzeczywistości, których na przykład ja nigdy bym nie zdołał zgłębić. Robisz to na swój własny, jednocześnie nowatorski i oryginalny sposób. W prezentowanych wierszach bardzo pięknie opowiadasz o swoich uczuciach, emocjach, ulotnych i niedookreślonych stanach duszy. Ale nie tylko. Często wychodzisz poza siebie i mówisz o człowieku w ogóle. Czy koncentrujesz się wyłącznie na sobie, czy też mówisz o kondycji i sytuacji człowieka jako takiego w świecie, zawsze wyrażasz to swoim niepowtarzalnym stylem, robisz to na swój własny, jednocześnie nowatorski i oryginalny sposób. W niektórych Twoich wierszach jednostka ludzka, jako taka, postawiona w nieznanym, tajemniczym świecie usiłuje odpowiedzieć sobie na wiele egzystencjalnych i filozoficznych pytań, które ją nurtują. Ale można znaleźć też wiersze, w których jakże udatnie spożytkowujesz swoje naukowe zainteresowania, a w szczególności fascynację fraktalami oraz teorią chaosu. Nieustannie zadajesz pytania (niekiedy próbując na nie odpowiedzieć), które stawia przed nami współczesny świat.
Sporo Twoich wierszy poświęconych jest śmierci. Zmagasz się nie tylko ze śmiercią osób Ci bliskich, ale również oswajasz się ze śmiercią własną, która będzie miała miejsce w przyszłości. Od siebie dodam, oby jak najdalszej!
Oto jeden z wierszy tego cyklu. Zatytułowany jest Morze Czerwone:
rozstąpione brzegi śmierci
zrosną się same
przybiegną do siebie radośnie
jak przyjaciółki
tuląc się i gadając
rozstały się przecież tylko
na krótką chwilę
mojego życia
Co tu dużo mówić, wiersz przepiękny i głęboki w swojej wymowie!
Nie ma w Twojej twórczości utworów słabych. Znakomita większość wierszy, jeśli nie wszystkie, zamieszczonych w całym materiale, mówi o rzeczach i sprawach ważnych, niebagatelnych, jednocześnie mają one niespożytą siłę wyrazu i poruszają wyobraźnię. Przebija przez nie nie tylko Twoja wiedza i doświadczenie, ale też niebywała mądrość.
Świadczy o tym choćby ten znakomity utwór pt. stan przedwojenny:
deformacja
to stan
przedwojenny
kiedy wybieram się
na wojnę
sama pogłębiam różnice
by sprawiedliwiej
nienawidzić
Nic dodać, nic ująć. W szerszym kontekście społecznym aktualność tych strof jest wprost zdumiewająca. Wiersz majstersztyk. Oczywiście nie on jeden w Twojej bogatej twórczości. Takich jest cała masa!
Powiem wprost. Masz genialną intuicję, która bezbłędnie prowadzi Cię po ścieżkach poetyckiej ekspresji. Nie ma więc w Twojej poezji niczego sztucznego, nie ma abstrakcyjnych konstrukcji, które by słabo przystawały do realnej rzeczywistości. Na ogół w centrum Twojej poezji jesteś Ty sama albo szerzej człowiek ze swoimi sprzecznościami oraz egzystencjalnym niepokojem. Samotność bądź też bliżej nieokreślony lęk, brak czy też niedosyt lub wręcz głód trudny do jednoznacznego zdefiniowania nieustannie dotykają podmiot liryczny. Ten niedosyt, jaki odczuwa dusza smakując świat i życie, świetnie ilustruje na przykład wiersz zatytułowany Zdrady:
mieszkam w Raju
woda jest chłodna i czysta
płynie tuż za domem
w pobliżu jest las
i góry
niebo wciąż błękitne
nie ma wojny
wchodzę do domu
włączam komputer
(komórka jest zawsze)
raj nie wystarcza
Inny z Twoich pięknych i głębokich wierszy w tytule stawia pytanie: czy jest taki Bóg. Następnie pierwszy wers też zaczyna się tym pytanie, lecz znacznie rozwiniętym:
czy jest taki Bóg
Bóg szczęśliwy
którego kochać to największa radość
którego czcić to mnożyć szczęście
pogodny dobry
nie potrzebuje pośredników
ani piekła
czysta potęga dobra
wiem
potęg jest wiele
lecz ja w ciemnej dolinie
do tej
otwieram oczy
Ten znakomity utwór być może nawiązuje do Psalmu Dawidowego 23 (4), rozpoczynającego się od słów:
Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną.
Różnorakie sprzeczności (przeciwności), poddawane oglądowi w Twoich utworach, nie tylko trawią wnętrze podmiotu lirycznego, ale zdają się być dominantą świata jako całości. Ty jednak starasz się godzić owe sprzeczności, pod warstwą chaosu odnajdujesz porządek i zdajesz się wskazywać na jakąś wyższą harmonię, której prawodawcą jest może nie tyle sam Bóg, co raczej wyższe konieczności tkwiące u źródła wszechrzeczy. A na pewno w swojej poezji głosisz afirmację życia jako takiego oraz świata bez względu na to, jaki jest. I tutaj dotykamy wymiaru głęboko humanistycznego, jaki cechuje Twoją twórczość. Afirmację życia ponad wszystko dobitnie wyrażają chociażby słowa Twojej przepięknej piosenki:
nie ma piękniejszej chwili
nie ma piękniejszej chwili
nie ma piękniejszej chwili
niż ta
która jest dobra czy zła
Twoją pełną otwarcia, afirmatywną postawę wobec świata oraz życia, potwierdzają także inne Twoje piosenki-wiersze wykonywane przez Ciebie w ramach poezji śpiewanej. Wymienię tylko trzy z nich, ale jakże piękne: Ćma, Nie Płacz Kiedy Będę Umierać (utwór poświęcony Twojej córce) i Drżenie. Dodajmy też pełną humoru i jednocześnie jakże prawdziwą w swej wymowie piosenkę zatytułowaną Improwizacja o Psie.
Myślę, że jako poetka i artystka możesz czuć się spełniona. Jesteś wspaniałą przedstawicielką i prawdziwą damą poezji wysokiej, a ta, z natury rzeczy jest niszowa. Stosunkowo wąskie grono osób przychodzących na Twoje koncerty oraz wieczory autorskie to wszakże koneserzy wysublimowanej sztuki i tym samym ich obecność świadczy o niekwestionowanym sukcesie Twojej twórczości. Z całego serca gratuluję Ci tego sukcesu i życzę, by coraz szersze kręgi publiczności umiały docenić to, czym je obdarowujesz. Czym tak pięknie obdarowujesz świat!
Wyżej przytoczyłem zaledwie jakieś okruszyny z szerokiego wachlarza Twoich przepięknych i wartościowych wierszy. Ale przecież cała Twoja poezja to niewyczerpane źródło piękna, dobra i prawdziwej mądrości. W pełni zasługuje na to, by być drukowana, czytana i podziwiana. Ale zasługuje również przez to, jakim niezaprzeczalnie pięknym człowiekiem jawisz się Ty sama, Beata Skulska-Papp, prawdziwa dama polskiej poezji, artystka totalna.
Trudno się rozstać z Twoją poezją, więc na koniec przytoczę jeszcze trzy wiersze. Przynajmniej w dwóch z nich można się dopatrzyć również akcentów humorystycznych. Pierwszy wiersz nosi tytuł jestem tylko jedną z dróg:
jestem tylko jedną z dróg
którą świat dąży
do samego siebie
jestem tylko jedną wiązką fali
która zanurza się w czas
jak cudnie być na jej szczycie
w teraźniejszości
pławię się w niej
rozpościeram wszystkie welony
i cieszę
bo gdyby bolał mnie ząb
moja teraźniejszość zakrzywiłaby się
w mały orzeszek bólu
ledwie przetrwalnik świadomości
a teraz przecież
teraz jest święto teraźniejszości
moje myśli jak skrzydła
moje serce
jak wiatr
Drugi wiersz zatytułowany jest jak czułby się Adam:
jak czułby się Adam
gdyby to jabłko
sama zjadła
obraziłby się na nią do końca życia
i tak się obraził
ale jakoś bardziej
wybaczalnie
Trzeci wiersz zatytułowałaś przyzywam wilka:
mam swoje mętne cele
ciemne walki
wyrafinowane nieuczciwe sposoby
pychę zachłanność
i uległość
zasadzki
spotkajmy się
na wieczne zagmatwanie
naszych losów
Pół żartem, pół serio odpowiadam: przyjmuję wyzwanie.
Droga Beato, gdybyś nie napisała już nic więcej (co się przecież nie zdarzy), to Twoja twórczość poetycka już jest kompletna. Stanowi pewne skończone uniwersum. Stworzyłaś w nim dynamiczny obraz samej siebie i nakreśliłaś swoją osobistą historię, opisałaś pojedynczego człowieka z jego sprzecznościami, walkami wewnętrznymi i pytaniami, jakie sobie stawia, opisałaś tajemnicę i całą złożoność świata wraz ze wszystkimi jego antynomiami i konfliktami wpisanymi w jego strukturę. Czy to mało? Retoryczne pytanie. A do tego dodać trzeba jeszcze inne przejawy Twojej artystycznej ekspresji, jak wspomniane już pisanie muzyki do własnych tekstów, a następnie wykonywanie ich na scenie, czy też Twoje prace stricte malarskie. Jestem głęboko przekonany, że należne uznanie dla Ciebie jako poetki oraz wszechstronnie utalentowanej artystki będzie cały czas rosło! Tak powinno być i tak będzie!
Zdaję sobie sprawę, że żaden opis nie wyczerpie bogactwa tematycznego oraz artystycznego samej tylko Twojej poezji. Zbliżając się jednak do końca tej mojej pobieżnej charakterystyki Twojej wszechstronnej twórczości i działalności artystycznej, niech mi wolno będzie wyrazić również swój wielki podziw dla niezwykłej urody, niekłamany zachwyt dla Ciebie jako kobiety niezmiennie młodej i pięknej, noszącej się gustownie i ze smakiem (np. Twoje bujne rude włosy upięte z tyłu głowy, sukienka w barwach biało-różowo-granatowych, jak mi się wydaje, i do tego lekki niebieski sweterek odsłaniający lewe ramię – prezentujesz się w nich przepięknie!). Ale co byś nie włożyła na siebie, jesteś zawsze nad wyraz elegancka i pełna osobistego uroku i naturalnego wdzięku. Jesteś prawdziwą damą pozbawioną jakiejkolwiek sztuczności. Taki rzadki okaz to prawdziwy cud natury! Rzucający się w oczy młodzieńczy wdzięk i poczucie humoru, jakie emanują z Twojej osobowości, zostały też dostrzeżone przez Twoich uczniów z zakopiańskiej szkoły. I przezabawnie wykorzystane przez jednego z nich do sparodiowania charakterystycznych tanecznych ruchów przynależnych wyłącznie Tobie, co tenże tak udatnie zademonstrował podczas przedstawienia szkolnego z okazji Dnia Nauczyciela. Trzeba przyznać, że Twój uczeń posiada nie lada zdolności aktorskie, a w każdym razie parodystyczne. Kiedy w przebraniu, mając na sobie odpowiednią suknię oraz perukę, przypominające Ciebie, doprawdy po mistrzowsku wcielił się w Twoją postać, to całe audytorium ryczało ze śmiechu. Głośno śmiałem się i ja śledząc to nagranie na ekranie monitora.
Droga Beato, dziękuję Ci za to, że jesteś! Jesteś prawdziwym skarbem i darem dla świata!
Już na zakończenie odwołam się do słów z ponadczasowej Pieśni Nad Pieśniami, którą wykonujesz razem ze swoimi trochę młodszymi koleżankami. Choć oczywiście nie potrafię śpiewać tak pięknie jak Ty, ale odtąd przy goleniu, myśląc o Tobie, po cichu sobie nucę:
cała jesteś piękna przyjaciółko moja
wszystka jesteś piękna przyjaciółko ma
i nie ma na Tobie żadnej skazy
i nie ma w Tobie żadnej wady
Bądź zawsze taka jak jesteś, najdroższa Beato!
Pozdrawiam Cię najserdeczniej,
W.
PS. Twój motyl wpięty do włosów wywołał w moim sercu prawdziwą burzę. Ale z tym jakoś sobie poradzę. Gorzej by było, gdyby w czasie artystycznych występów nad Twoją głową zatrzepotał żywy motyl. Wówczas leciutka i niezauważalna fala powietrza, wzbudzona nad sceną w Zakopanem, zanim dotarłaby do Wrocławia, mogłaby osiągnąć tak niewiarygodne wzmocnienie (niemniej jednak dopuszczalne, jak doskonale wiesz, przez teorię chaosu), że w moim mieście rozszalałby się huragan, jakiego jeszcze nigdy nie było. I nie wiem, czy bym się wówczas ostał.