Niemożliwe, to nie mógłby być ten sam zegar
co u Nadieżdy Mandelsztam, chociaż kukułka
gada po ichniemu - najważniejsza rzecz
to pamięć, nie ta podrzucona jak noworodek
pod drzwi, ale ta, co buduje fleksję jego płaczu.
W cudowny sposób ocalony, żeby powtarzać
znamię języka. Tutaj; trzy lata liczą się za jeden
i stąd pewnie ta jaskółka brwi tak się wyrywa
z chłodnego posłania, niby z lustra wiosennej
wody. Wszyscy jesteśmy dotknięci syndromem
sztokholmskim, lecz to niezdrowy układ
jak ona i kret, który w podziemnych fabrykach
powiela papierowe kwiaty na przekór systemowi
i zła statystyka kłania się z głębi czasu; faktury
zimowego dnia, wyblakłego na tyle, żebyśmy mogli
patrząc mu w twarz, ogień pod stos losów podłożyć.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
admin@osme-pietro.pl
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Zegar Nadieżdy Mandelsztam
- eka
- Posty: 18453
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Zegar Nadieżdy Mandelsztam
Alek, Alek... jak ja lubię wiersze Osipa. W paskudnych czasach przyszło mu pisać. Ale, zgodnie z wyznawanym przez niego akmeizmem, nie jest ważna rzecz i ciało, lecz ich istnienie, które zamknąć można w najdoskonalszym, stwórczym czynniku - w języku, czyli w słowach. Kto je ocali w epoce krwawego terroru, nieludzkiego zimna?
A tutaj właśnie zaczyna się rola jego żony. Jest nadzieją. Że przechowa, gdy on na zsyłce skona.
Nadieżda (jak Achmatowa) uczy się wierszy męża na pamięć.
Przepraszam za pisanie o oczywistościach z historii literatury, ale Twój wiersz automatycznie je przywołał. Te niewyobrażalnie trudne lata represji. Jeden wiersz wystarczył, by wrzucono go w całkowity niebyt.
Ale:
A tutaj właśnie zaczyna się rola jego żony. Jest nadzieją. Że przechowa, gdy on na zsyłce skona.
Nadieżda (jak Achmatowa) uczy się wierszy męża na pamięć.
Przepraszam za pisanie o oczywistościach z historii literatury, ale Twój wiersz automatycznie je przywołał. Te niewyobrażalnie trudne lata represji. Jeden wiersz wystarczył, by wrzucono go w całkowity niebyt.
Ale:
Alek Osiński pisze: ↑20 wrz 2020, 01:16(...) najważniejsza rzecz
to pamięć, nie ta podrzucona jak noworodek
pod drzwi, ale ta, co buduje fleksję jego płaczu.
Wrócę do tego wiersza- żywego pomnika czasu.Alek Osiński pisze: ↑20 wrz 2020, 01:16(...) ona i kret, który w podziemnych fabrykach
powiela papierowe kwiaty na przekór systemowi
i zła statystyka kłania się z głębi czasu
- eka
- Posty: 18453
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Zegar Nadieżdy Mandelsztam
Nam z muzyką tak bliską,
Niestraszny i nagły zgon.
A potem z wieszaka zwisnąć
Jak płaszcz z oskubanych wron.
https://www.youtube.com/watch?v=CvotF89wvW4
Niestraszny i nagły zgon.
A potem z wieszaka zwisnąć
Jak płaszcz z oskubanych wron.
https://www.youtube.com/watch?v=CvotF89wvW4
-
- Posty: 5196
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Zegar Nadieżdy Mandelsztam
Naprawdę świetny wiersz, mroczne to były czasy dla poezji, nawet mroczniejsze niż teraz...
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 6589
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Zegar Nadieżdy Mandelsztam
"A kto odwiąże łódź, gdy łódź odpływa?
A kto usłyszy cień obuty w futra?
Kto w półśnie żywy przemógł kiedyś strach?
Nam co zostało? Tylko pocałunki,
A tak włochate niby pszczoły małe,
Co umierają, gdy wylecą z ula.
A szemrzą wciąż w przejrzystym gąszczu nocy,
A lecą pośród drzew Tajgetu sennych,
A żywią się lucerną, czasem, miętą.
A teraz weź, dziki jest mój podarek,
Suchy naszyjnik z małych martwych pszczół,
A one w słońce przemieniły miód."
-------------------------------------
Dzięki za słowo w temacie. Pozdrawiam
A kto usłyszy cień obuty w futra?
Kto w półśnie żywy przemógł kiedyś strach?
Nam co zostało? Tylko pocałunki,
A tak włochate niby pszczoły małe,
Co umierają, gdy wylecą z ula.
A szemrzą wciąż w przejrzystym gąszczu nocy,
A lecą pośród drzew Tajgetu sennych,
A żywią się lucerną, czasem, miętą.
A teraz weź, dziki jest mój podarek,
Suchy naszyjnik z małych martwych pszczół,
A one w słońce przemieniły miód."
-------------------------------------
Dzięki za słowo w temacie. Pozdrawiam
- eka
- Posty: 18453
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Zegar Nadieżdy Mandelsztam
Piękny wiersz. Osip bardzo cenił sobie kulturę starożytnej Grecji, a w Helladzie pszczoły i miód miały wysoką rangę. Najważniejsze, aby z naszej wyobraźni nie wylatywały zdechłe muchy, prawda?
Tylko mędrcowi - poecie nigdy to się nie zdarza.
Tylko mędrcowi - poecie nigdy to się nie zdarza.
-
- Posty: 6589
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Zegar Nadieżdy Mandelsztam
Racja, Ewo, racja, zdechłe muchy to nie jest to o co chodzi. Masz rację z tą kulturą Grecji, pszczoły grają w niej ważną rolę.
Nimfa zwana Melissą, to znaczy pszczołą, wykarmiła ponoć samego Zeusa. Dzięki.

Nimfa zwana Melissą, to znaczy pszczołą, wykarmiła ponoć samego Zeusa. Dzięki.
