Na Podhalu, w kościele zwanym “Na Górce”, od lat 70-tych XX w. istnieje tradycja „ślubowania trzeźwości”. Górale (częściej mężczyźni, ale kobiety także) klęcząc przed ołtarzem ślubują abstynencję od alkoholu (od innych używek też można), na ściśle określony czas (sami go sobie wyznaczają), wymawiając specjalną formułę przysięgi. W rezultacie otrzymując adekwatne zaświadczenie, na różnorakich uroczystościach ( rodzinnych i nie tylko) nie są nakłaniani do wychylenia kieliszka. A przecież wiadomo, że szczególnie na Podhalu odmowa (
co, ze mną się nie napijesz?) to wielki dyshonor i może być powodem "do bitki".
Zdarza się jednak, że taki ślubujący delikwent/ka, zdesperowani pragnieniem „wódecznej rodzicielki” sami proszą o dyspensę „na okoliczność”. I podobno w tych określonych okolicznościach (czyżby chodziło o rekompensatę na sposób fenicki?) takową dostają.
Ot, taka lokalna ciekawostka.
A miniatura, Zimny Grogu, w punkt
Pozdrawiam
L